[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli dostanę coś z zasiłku chorobowego, ojciec uważa, że może dadzą ze trzydzieści marek, ale ja w to nie wierzę, bo Preysing, ten chciwy pies, nic nie wypuści, mam więc reperować to palenisko czy nie? Czy dostaniesz zasiłek chorobowy ekstra, gdy przyjedziesz do domu wypoczynkowego, czy to przepada? Tutaj robią miny, że wymigujesz się od pracy i zgarniasz pensję, nie mogę już iść między ludzi, oni nie wybaczą niczego.Proszę, załatw to natychmiast z Kasą Chorych, pani Prahm mówi, że jak długo jesteś chory, nie mogą Ci potrącić z Kasy ani grosza, musisz tego dopilnować, inaczej wyjdziesz na głupka, tak mówi ona.Tu jest zła pogoda, a jaka u Ciebie? Pozdrawiam Cię - Twoja Anna.Napisz zaraz, co z paleniskiem, a może mam z tym poczekać, aż wrócisz? Ono tak dymi, aż mnie oczy bolą.“Z listem tym w wymanikiurowanych dłoniach siedział Kringelein około dziesięciu minut w głębokim zamyśleniu na brzegu łóżka, ale nie myślał o Fredersdorfie ani o żonie, ani o palenisku, również nie myślał o ataku bólu i strachu przed śmiercią tej nocy.Myślał o aeroplanie i że ani trochę, tam w powietrzu, podczas lotu, nie był chory, myślał o tym słodkim uczuciu dumy i odwagi, które go przejęło, kiedy podczas ostrego zakrętu nagle świat ukazał mu się ukośnie w oknie aeroplanu, a on się nie zląkł.“Wstanę teraz i porozmawiam z Preysingiem” - pomyślał Kringelein i natychmiast po podjęciu tej decyzji wstał z łóżka.“Sprawa z Preysingiem musi być jeszcze załatwiona, inaczej to wszystko nie miałoby sensu.“ Kringelein wykąpał się i przebrał w nowego Kringeleina, tego w jedwabnej koszuli, w eleganckim pasowanym żakiecie i pewnego siebie.Jego serce było twarde i ściśnięte jak pięść, gdy stał przed pokojem numer 71, otwierał zewnętrzne drzwi i pukał w biało polakierowane drewno wewnętrznych.- Proszę - zawołał Preysing, zawołał to z przyzwyczajenia i głupoty, albowiem nie życzył sobie wcale, żeby ktoś mu przeszkadzał w śniadaniu z Płomyczkiem.Ale ponieważ zawołał “proszę”, drzwi się otworzyły i stanął w nich Kringelein.Pojawił się przed Preysingiem, jakby go jakaś eksplozja cisnęła do Grand Hotelu, na drugie piętro, na to piętro wytwornych ludzi i do pokoju 71.Założył piękny nowy filcowy kapelusz z Florencji, umyślnie, aby go mieć cały czas na głowie, i też nie zdjął go.- Dzień dobry panu, panie Preysing - powiedział i musnął niedbale dwoma palcami brzeg kapelusza.- Mam z panem do pomówienia.Preysing zesztywniał na tę przemowę.- Czego pan sobie życzy? Jakim sposobem dostał się pan tutaj? - zapytał i patrzył ze zdumieniem na Kringeleina w żakiecie, Kringeleina w kapeluszu na głowie, owego Kringeleina, pomocnika buchaltera z biura wypłat, który stał ze zdecydowaną miną jak zwiastun zagłady świata.- Pukałem, a pan zawołał “proszę” - odpowiedział Kringelein zdumiewająco przytomnie.- Mam z panem do pomówienia.Pozwoli pan, że usiądę.- Proszę - rzekł bezbronny Preysing, kiedy Kringelein już siedział.- Pani należą się przeprosiny, jeśli przeszkadzam - wyraził się Kringelein wykwintnie.Płomyczek odrzekła na to przyjaźnie i wesoło: - Przecież my się znamy, panie dyrektorze.Tańczyliśmy razem fokstrota.- Właśnie.Tak jest - powiedział Kringelein i odchrząknął, aby się pozbyć małej chrypki, która utkwiła mu w krtani.Po czym zapadło milczenie.- A więc zaczynaj pan.O co chodzi? Nie mam czasu.Muszę podyktować pannie Płomykównie pilne listy - odezwał się wreszcie naczelny dyrektor tonem naczelnego dyrektora.Ale Kringelein nie skurczył się ze strachu, mimo że nie znalazł od razu właściwego początku.- Moja żona pisze, że palenisko znowu się zepsuło, a fabryka nie chce zlecić reperacji.Tak być nie może.Kolonia należy do fabryki, a my płacimy czynsz punktualnie, potrącają nam go z pensji, dlatego też fabryka powinna się troszczyć o to, żeby w domach należących do kolonii wszystko było w porządku, żeby nikt z nas nie musiał się dusić z powodu złego paleniska - wyjaśnił najpierw.Preysing, którego czoło poczerwieniało między brwiami, odpowiedział z najwyższym opanowaniem:- Pan wie, że mnie te sprawy zupełnie nie dotyczą.Jeśli ma pan jakieś skargi, proszę się zwrócić do biura budowlanego.To przecież niesłychane, by ktoś obarczał mnie czymś podobnym.Koniec.Na tym powinna się jego odpowiedź skończyć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL