[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.¯egnaj mi, pani mojej mi³oœci, ¿egnaj kochanko moja,skoroœ ju¿ post¹pi³a tak,pani mojej mi³oœci.Albo jeszcze tak:Udaje, ¿e jest obojêtna i ¿e nie kocha mnie,moja najdro¿sza, moja mi³a.O, moja mila, za daleko w tym siê posuwasz,straciszwnet swe dobre imiê, moja mila.Przyjaciele, ju¿ nie pods³uchujmy mi³osnychpieœni,które brzmi¹ w zaroœlach wokó³ nas.Przyjaciele, mo¿e dobrze bêdzie, je¿eliznajdê now¹ mil¹,now¹ najdro¿sz¹ [131 Boas 5, s.202." Boas 3, s.1309.Patrz kompletne tytu³yw poprzednim rozdziale.].WyraŸnie widaæ, ¿e ¿al zmienia siê we wstyd, ale niemniej w pewnych œciœleokreœlonych sytuacjach wolno daæ wyraz ¿alowi.Równie¿ w intymnej sferzerodzinnego ¿ycia Kwakiutlów istnieje mo¿liwoœæ dania wyrazu gor¹cym uczuciomoraz sk³onnoœæ do kompromisu w³aœciwa ¿yczliwym stosunkom miêdzy ludŸmi.Niewszystkie sytuacje w ¿yciu Kwakiutlów w tym samym stopniu opieraj¹ siê namotywach najbardziej charakterystycznych dla ich ¿ycia.W cywilizacji zachodniej, podobnie jak w ¿yciu Kwakiutlów, nie wszystkieaspekty tego ¿ycia s¹ równie podporz¹dkowane ¿¹dzy w³adzy, co tak bardzo rzucasiê w oczy w ¿yciu wspó³czesnym.Jednak¿e u Dobu i Zuni nie³atwo dostrzecjakieœ aspekty ¿ycia, które by s³abo tylko uleg³y wp³ywowi swych konfiguracji.Mo¿e to wynikaæ z samej istoty wzoru kulturowego albo w³aœciwej im sk³onnoœcido konsekwencji.Obecnie jest to nie do rozstrzygniêcia.Istnieje pewien fakt socjologiczny, który trzeba wzi¹æ pod uwagê, jeœli chcesiê zrozumieæ integracjê kulturow¹.Chodzi tu o znaczenie dyfuzji kulturowej.Ogromn¹ czêœæ pracy antropologicznej poœwiêcono badaniu faktów zdolnoœcinaœladowczych cz³owieka.Rozleg³oœæ rejonów pierwotnych, w których nast¹pi³owzajemne przenikanie siê cech kulturowych, to jeden z najbardziejzaskakuj¹cych faktów w antropologii.Cechy takie, jak strój, technika, rytua³,mitologia, wymiana darów w zwi¹zku z ma³¿eñstwem, rozprzestrzeni³y siê naobszarze ca³ych kontynentów i na pewnym kontynencie ka¿de plemiê czêstoposiada w jakiejœ formie jedn¹ z tych cech.Niemniej niektóre obszary na tychwielkich przestrzeniach przenios³y wyró¿niaj¹ce je cele i motywacje na swójsurowy materia³.Indianie Pueblo mieli metody rolnicze, sztuczki magiczne imity szeroko rozprzestrzenione na wielkich po³aciach Ameryki Pó³nocnej.Nainnym kontynencie kultura apolliñska nieuchronnie pracowaæ bêdzie na innymsurowym materiale.Obie te kultury bêd¹ mia³y wspólny kierunek - modyfikowaniasurowego materia³u dostêpnego na ka¿dym z kontynentów - ale cechy kulturowebêd¹ siê od siebie ró¿ni³y.Porównywalne konfiguracje w ró¿nych czêœciachœwiata bêd¹ zatem mia³y nieuchronnie ró¿n¹ treœæ.Jesteœmy w stanie zrozumieækierunek, w jakim posz³a kultura Pueblo, porównuj¹c j¹ z innymi kulturamiAmeryki Pó³nocnej, tymi mianowicie, które maj¹ wspólne z ni¹ elementy, aleoperuj¹ nimi w inny sposób.Podobnie potrafimy doskonale zrozumieæ akcentapolliñski w cywilizacji greckiej, badaj¹c j¹ w jej lokalnym œrodowisku,poœród kultur wschodniej czêœci basenu Morza Œródziemnego.Ka¿de jasnezrozumienie procesów integracji kulturowej musi rozpocz¹æ siê od poznaniafaktów dyfuzji kulturowej.Z drugiej strony stwierdzenie tych procesów integracji daje zupe³nie inny obrazistoty szeroko rozprzestrzenionych cech kulturowych.W zwyk³ych lokalnychbadaniach nad ma³¿eñstwem, inicjacj¹ czy religi¹ utar³o siê przekonanie, ¿eka¿da cecha stanowi specjaln¹ dziedzinê zachowania, które stworzy³o w³asnemotywacje.Dla Westermarcka ma³¿eñstwo to dobór p³ciowy, a proceduryinicjacyjne interpretuje siê zazwyczaj jako wynik gwa³townych przemian okresudojrzewania.Dlatego ich tysiêczne odmiany zdaj¹ siê faktami z serii,modyfikacj¹ jednego impulsu czy koniecznoœci, które jednak mieszcz¹ siê wsytuacji ogólnej [132 E.A.Westermarck, History of Human Marriage, 3 t., London1921.].Bardzo nieliczne kultury traktuj¹ donios³e wydarzenia w tak prosty sposób.Czyto bêdzie ma³¿eñstwo, czy œmieræ, czy wzywanie istot nadprzyrodzonych, towszystko sytuacje, w których ka¿de spo³eczeñstwo daje wyraz swoimcharakterystycznym celom.W okreœlonej, wybranej sytuacji nie dochodz¹ dog³osu jego dominuj¹ce motywacje, lecz narzuca mu je ogólny charakter kulturyspo³eczeñstwa.Ma³¿eñstwo mo¿e wcale nie byæ mo¿liwoœci¹ doboru partnera, como¿na osi¹gn¹æ inaczej, a tylko pojmowanie ¿ony mo¿e byæ powszechnie przyjêt¹wersj¹ gromadzenia bogactw.Praktyka ekonomiczna mo¿e tak oddaliæ siê odpierwotnej roli dostarczania koniecznych artyku³Ã³w ¿ywnoœciowych iubraniowych, ¿e wszystkie techniki rolne zostaj¹ nastawione na gromadzenieartyku³Ã³w ¿ywnoœciowych dla ludnoœci w iloœci wielokrotnie wiêkszej, ni¿dyktuj¹ potrzeby, i z ostentacyjn¹ pych¹ dopuszcza siê do tego, by gni³y.Trudnoœæ zrozumienia istoty donios³ych wydarzeñ kulturowych wystêpowa³a jasnoraz po raz w opisie trzech wybranych przez nas kultur.¯a³oba, w sensie jejokazywania, jest reakcj¹ ¿alu lub ulgi wobec poniesionej straty.Tak siêsk³ada, ¿e ¿adna z tych trzech kultur nie wprowadza tego typu reakcji do swychzwyczajów ¿a³obnych.Indianie Pueblo s¹ najbli¿si temu, ich obrzêdy bowiemtraktuj¹ œmieræ krewnego jako jeden z powa¿nych stanów wyj¹tkowych, kiedyspo³ecznoœæ gromadzi si³y, aby usun¹æ przeszkodzê z drogi.Chocia¿ w ichpostêpowaniu ¿al jest mocno zaakcentowany, to jednak stratê uznaj¹ oni za stanwyj¹tkowy, który nale¿y jak najbardziej minimalizowaæ.U Kwakiutlów, bezwzglêdu na to, czy odczuwaj¹ czy nie szczery smutek, zwyczaje ¿a³obne stanowi¹szczególny przyk³ad paranoi kulturowej, czuj¹ siê zhañbieni œmierci¹ krewnych ibudzi siê w nich chêæ zemsty.U Dobuañczyków zwyczaje ¿a³obne maj¹ te¿ z tymwiele wspólnego, ale zasadniczo s¹ to kary na³o¿one przez pokrewny ród nama³¿onka, który spowodowa³ œmieræ jednego z ich grona.Oznacza to, ¿e zwyczajezwi¹zane z ¿a³ob¹ to jeszcze jedna z niezliczonych okazji, które Dobuinterpretuj¹ jako zdradê i reaguj¹ na to, wybieraj¹c sobie ofiarê, któr¹ mog¹ukaraæ.Dla tradycji jest spraw¹ nadzwyczaj prost¹ wykorzystanie ka¿dej okazji, któr¹nastrêcza œrodowisko lub cykl ¿yciowy, dla realizacji celów na ogó³ niezwi¹zanych wcale z t¹ okazj¹.Szczególny charakter wydarzenia mo¿e byæ bezznaczenia, tak ¿e na przyk³ad œmieræ dziecka na œwinkê staje siê przyczyn¹zabicia cz³owieka nie maj¹cego z tym nic wspólnego.A pierwsza miesi¹czkadziewczyny mo¿e spowodowaæ podzielenie od nowa prawie ca³ego maj¹tkuplemienia.¯a³oba, ma³¿eñstwo, rytua³y okresu dojrzewania czy gospodarka nie s¹specjalnymi sk³adnikami ludzkiego zachowania, z w³aœciwymi im tendencjami imotywacjami, które zdeterminowa³y ich przesz³oœæ i bêd¹ determinowaæprzysz³oœæ, lecz stanowi¹ okreœlone okazje, które ka¿de spo³eczeñstwo mo¿ewykorzystaæ, aby daæ wyraz swoim istotnym intencjom kulturowym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL