[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mnie się to wydaje jednoznaczne.- Kluczowym wyrażeniem jest „zniszczę wszelką istotę”, czy może dokładniej „zniszczę wszelkie ciało” - powiedział Ulric.- Woda stanowiła czynnik niszczący, ale to nie ona zadawała śmierć.Niech pani pomyśli.Czy widziała pani ostatnio coś, co pasowałoby do tego opisu?Dilara natychmiast pomyślała o wraku samolotu Rexa Haydena.Białe kości, zupełniepozbawione ciała.- Katastrofa samolotu.- powiedziała.Coś jej zaczynało świtać.- Ciała pasażerów rozpadły się.- Właśnie - uśmiechnął się Ulric.- Zostały zniszczone.Potop nie był powodzią, moja droga.Wody jedynie przyniosły zagładę.Potop był zarazą.CZTERDZIEŚCI- To ŚMIESZNE - PARSKNĘŁA DlLARA, NIE KRYJĄC ZDUMIENIA, ŻE Ulric takinterpretuje tekst Biblii.- Opowieść o potopie pojawia się w wielu starożytnych tekstach.- A ty wierzysz, że wody wzniosły się ponad szczyt najwyższej góry na ziemi na wysokość piętnastu łokci? - spytał Ulric, wyraźnie rozbawiony.Zachowywał się tak, jakby zapomniał, że rozmawia z wrogiem.- To też jest śmieszne.Na planecie nie ma tyle wody.- Czyli zgadzasz się ze mną, że nie można brać tej historii dosłownie? Cóż, skoro jesteś skłonna odrzucić jedną jej część, dlaczego nie potrafisz krytycznie spojrzeć na drugą?- Powodzie były w świecie starożytnym czymś zwyczajnym.Większość osad budowano nabrzegach zbiorników wodnych.Tsunami, huragany, powodzie, to się ciągle zdarzało.Więc nic w tym dziwnego, że kara boska w oczach tych ludzi przyjmowała taką formę.- Zarazy również były powszechne w poprzednich tysiącleciach- zauważył Ulric.- Dlaczego tak trudno ci uwierzyć, że Noe przeżył zarazę?- Przekaz Biblii jest jasny - odparła Dilara.- Cytuję teraz Biblię króla Jakuba: „A gdy upłynęło siedem dni, wody potopu spadły na ziemię”.Mówi również o tym, jak wody pokryły ziemię.„Wody bowiem podnosiły się coraz bardziej nad ziemię, tak że zakryły wszystkie góry wysokie, które były pod niebem”.LJlric uniósł palec.- Biblia mówi również: „I tak Bóg wygubił doszczętnie wszystko, co istniało na ziemi, od człowieka do bydła, zwierząt pełzających i ptactwa powietrznego; wszystko zostało doszczętnie wytępione z ziemi.Pozostał tylko Noe i to, co z nim było w arce”.Taki opis mógłby równie dobrze dotyczyć zarazy.- Więc dlaczego Biblia nie mówi „zaraza” tylko „potop”?- Kto to może wiedzieć? Może to błąd w' tłumaczeniu popełniony przed wieloma wiekami?A może zaraza została przyniesiona przez wodę? Umierała każda istota, która się jej napiła.Wiem to na pewno.- Ponieważ znalazł pan arkę - parsknęła Dilara z pogardą.- No ale powstaje kolejne pytanie.Jeśli to była po prostu zaraza, dlaczego Noe zbudował wielki statek, w którym trzymałzwierzęta? To nie ma sensu.- Ach, znowu wyciągasz błędne wnioski.I tak, odkryłem miejsce, gdzie znajduje się arka.- Chce pan powiedzieć, że odkrył je mój ojciec.- To prawda.To był taki zdolny człowiek.Dilara zauważyła, że użył czasu przeszłego.Już dawno przypuszczała, że jej ojciec nie żyje, ale teraz miała pewność.- Jak wyglądała? - spytała.- Jak schronienie przed zarazą.- Które przetrwało tysiące lat?- Tak, choć trudno w to uwierzyć.Pomyśl, Dilaro.Rex Hayden i jego przyjaciele zmienili się w szkielety.Wiem, że to widziałaś.Pewien artefakt pochodzący z arki pozwolił mizrealizować mój plan.Po prostu go zmodyfikowałem.- Dlaczego?- Nie chciałem zabić wszystkich zwierząt na Ziemi.Z wykształcenia jestem biochemikiem, a moja firma ma możliwości, o jakich inne mogą tylko pomarzyć.Znalezisko z arki Noego to były priony, niezwykle zabójcze, atakujące wszelką tkankę zwierzęcą i rozkładające ją na czynniki pierwsze.Po latach badań zdołaliśmy ograniczyć ich działanie tylko do jednego gatunku.Ludzi.- A więc będzie pan nie tylko Noem, ale i samym Bogiem? Podjął pan decyzję ozniszczeniu ludzkości, a potem stanie się pan patriarchą i na powrót zaludni ziemię?- Nie ja podjąłem taką decyzję.Bóg to uczynił.Gdyby tego nie chciał, po co pozwoliłby mi znaleźć arkon A? Jestem po prostu jego narzędziem.- Arkon A to prion pozyskany z artefaktu?- Tak go nazwałem - przytaknął Ulric.- Arkon A to pierwotna choroba, a arkon B topierwsza mutacja, która działała tylko na ludzi.Okazał się jednak zbyt zjadliwy.Nigdy nie zdołalibyśmy za jego pomocą urzeczywistnić mojej wizji.Po prostu zabijał za szybko, żeby się szeroko rozprzestrzenić.Dlatego poświęciłem wiele czasu na stworzenie arkonu C.Ta mutacja zostanie uwolniona jutro.- Dlaczego pan mi to mówi?- Bądźmy szczerzy, Dilaro.Nie masz dokąd iść, a ponieważ jesteś archeologiem, jako jedna z nielicznych w pełni docenisz to, co uczyniłem.Pewnego dnia osobiście odkopię arkę Noego.Przydadzą mi się twoje umiejętności w moim Nowym Świecie.Być może zechcesz mi tamtowarzyszyć.Z trudem przełknęła ślinę.- Wolę umrzeć.- Może zmienisz zdanie, kiedy nasz nowy potop oczyści ziemię.Być jedną z ostatnich kobiet na ziemi, to na pewno upajające doświadczenie.Widziała, że mu się podoba.Był pod tym względem podobny do wszystkich mężczyzn,którzy pragną władzy - jedna kobieta mu nie wystarczała, bez względu na to jak była ładna.A skoro miał przed sobą zadanie ponownego zaludnienia Ziemi, dlaczego nie miałby stworzyć sobie haremu? Na tę myśl Dilara znów poczuła obrzydzenie, ale pomyślała, że może zdoła to jakoś wykorzystać.- Ma pan rację.Pewnie muszę to sama zobaczyć.- Och, nie mam złudzeń, Dilaro.Na to potrzeba czasu.Jeszcze tam nie dotarłaś i zapewne zdradzisz mnie przy pierwszej okazji, ale za sześć miesięcy.cóż, wiele może się zmienić do tego czasu.Wstał.Dilara spróbowała go zatrzymać.- Niech pan zaczeka! To fascynujące.Chcę się dowiedzieć więcej o arce.- Będziemy mieć masę czasu później.Teraz podchodzimy do lądowania.- Ale ja chcę wiedzieć wszystko! Jeśli mam być pana partnerką, chyba na to zasługuję?- Tylko ja wiem wszystko - powiedział Ulric.Potem poszedł do przedniej kabiny i zamknąłza sobą drzwi, pozostawiając Dilarę samą, żeby mogła zaplanować swoje kolejne posunięcie.CZTERDZIEŚCI JEDENTrzy godziny po opuszczeniu „Genesis Dawn” Tyler wraz z urządzeniem znalezionym wkabinie Ulrica znalazł się w sali obserwacyjnej w CDC.[Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (przyp.tłum.).]Kamery przekazywały obraz z laboratorium poziomu czwartego, w którym pracowalitechnicy w kombinezonach ochronnych.Najpierw zaszpuntowali rurę podłączoną do walizki, by uniknąć przypadkowego skażenia.Potem wywiercili w walizce dziurę i włożyli do środka małą kamerę, żeby sprawdzić, czy nie zabezpieczono jej przed otwarciem materiałem wybuchowym.Kiedy stwierdzili brak takich zabezpieczeń, otworzyli walizkę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL