[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak wieści o takiej ekspedycji wpłynęłyby na prestiż korony? Jakie byłyby koszty i czy ich przydzielenie mogłoby mieć wpływ na toczoną właśnie wojnę? Czy poparcie Golona umocniłoby, czy osłabiło sojusz Aragonii i Kastylii? Na czym naprawdę zależy królowi i królowej? Gdyby Golona odesłano, dokąd by się udał i co by zrobił?Jak na razie wszystkie odpowiedzi były wystarczająco jasne.Król nie miał zamiaru wydawać ani jednego peso na cokolwiek poza wojną przeciwko Maurom, królowa zaś bardzo pragnęła poprzeć ekspedycję Golona.To oznaczało, że każda decyzja osłabiłaby sojusz obu krajów.Przy delikatnej równowadze sił pomiędzy królem i królową, pomiędzy Aragonią i Kastylią, każda decyzja dotycząca wyprawy Golona spowodowałaby obawy jednej ze stron, iż balans władzy został niebezpiecznie naruszony.Podejrzenia i zazdrość natychmiast by wzrosły.A zatem Talavera, bez względu na wszystkie argumenty, był zdecydowany nie dopuścić do jakiegokolwiek werdyktu, dopóki sytuacja nie ulegnie zmianie.Było to proste z początku, ale w miarę jak lata mijały i stawało się jasne, że Colon nie ma nic nowego do zaoferowania, coraz trudniej było utrzymywać zainteresowanie jego planem.Na szczęście Colon jedyny wydawał się to rozumieć.Lub też jeśli tego nie rozumiał, przynajmniej współpracował z Talavera do pewnego stopnia: nieustannie czynił aluzje, że wie więcej, niż może powiedzieć.Zawoalowane odniesienia do informacji, jakie zdobył w Lizbonie lub na Maderze, napomknięcia o dowodach, które nie zostały jeszcze przedstawione - to wszystko pozwalało Talaverze nie zamykać dochodzenia.Kiedy Maldonado (i Deza, choć z zupełnie innych powodów) żądał, by zmusić Golona do wyjawienia tych wielkich sekretów w celu rozstrzygnięcia sprawy raz na zawsze, Talavera zgadzał się, że byłoby to wielce pomocne, lecz bez wątpienia wszystko, czego Colon dowiedział się w Portugalii, zostało mu przekazane pod świętą przysięgą.Gdyby chodziło tu tylko o lęk przed odwetem Portugalczyków, Colon niczego by nie zataił, jest bowiem człowiekiem odważnym i nie lękał się króla Joao.Jeśli jednak była to kwestia honoru, jak mogli nalegać, by złamał przysięgę i zdradził tajemnicę? To tak jakby prosili Golona, żeby skazał się na wieczne potępienie! Muszą zatem uważnie słuchać wszystkiego, co Colon mówi, w nadziei że, jako ludzie inteligentni i uczeni, wyłuskają spomiędzy wierszy to, czego nie chce powiedzieć im otwarcie.I - Bogu niech będą dzięki! - Colon chyba to pojmował.Z pewnością inni brali go na bok przy tej czy innej okazji, próbując poznać głęboko skrywane sekrety.Przez długie lata nigdy nawet jedną aluzją nie zdradził, czego owe sekretne informacje dotyczą.Co równie ważne, nigdy nie napomknął również, że żadnych tajemnic w istocie nie ma.Talavera nie zgłębiał już argumentów - przeniknął ich istotę na samym początku i nic nowego nie zostało dodane przez te wszystkie lata.Nie, Talavera starał się zrozumieć Golona.Z początku zakładał, że Colon jest kolejnym dworakiem próbującym się wybić, ale to wrażenie szybko minęło.Genueńczyk wykazywał absolutną, graniczącą z fanatyzmem determinację w kwestii swojej podróży na zachód i żadne przywileje nie odwiodłyby go od planów.Stopniowo jednak Talavera zdał sobie sprawę, że ta podróż nie jest celem samym w sobie.Colon marzył.Nie o osobistym bogactwie czy sławie, raczej o władzy.Chciał coś osiągnąć, a wyprawa na zachód miała temu służyć.Ale cóż to było, co chciał osiągnąć? Talavera zastanawiał się nad tym miesiącami, latami.Dzisiaj wreszcie poznał odpowiedź.Maldonado zaniechał uczonych argumentów i z rozdrażnieniem stwierdził, że Colon jest samolubny, gdyż próbuje odwieść uwagę monarchów od prowadzonej przez nich wojny z Maurami.Colon wybuchnął nagle gniewem.- Po co toczyć wojnę z Maurami?! Żeby wypchnąć ich z Granady, z małego skrawka tego jałowego półwyspu?! Mając bogactwa Wschodu, moglibyśmy wyrzucić Turków z Konstantynopola, a stamtąd byłby już tylko mały krok do Armagedonu i wyzwolenia Ziemi Świętej! A ty mówisz, że nie powinienem o nic prosić, ponieważ utrudniam prowadzenie wojny z Granadą? Równie dobrze mógłbyś powiedzieć matadorowi, żeby nie zabijał byka, ponieważ przeszkodzi mu to rozdeptać mysz!Colon od razu pożałował swojego wybuchu i szybko zapewnił obecnych, że jest najszczerszym zwolennikiem wojny przeciwko Granadzie.- Wybaczcie słowa podyktowane namiętnością, panowie.Niczego tak nie pragnę jak zwycięstwa naszych chrześcijańskich armii nad Maurami.Talavera natychmiast mu wybaczył i zakazał komukolwiek powtarzać słowa Golona.- Wiemy, że twoje słowa powodowane były miłością do Chrystusa, pragnieniem, byśmy osiągnęli nawet więcej niż zwycięstwo przeciwko Granadzie, nie mniej.Colon, zdawało się, odetchnął z ulgą słysząc odpowiedź Talavery.Mógłby pożegnać się ze swymi planami, gdyby jego uwagi wzięto za dowód braku lojalności - a konsekwencje osobiste również byłyby poważne.Pozostali również mądrze pokiwali głowami.Nie mieli zamiaru denuncjować Golona.Nie przysporzyłoby im chwały, gdyby okazało się, że potrzebowali aż tylu lat, by odkryć, iż Colon jest zdrajcą!Colon nie wiedział, zresztą żaden z obecnych nie wiedział, jak głęboko zapadły te słowa w serce Talavery.Krucjata! Oswobodzenie Konstantynopola! Złamanie potęgi Turków! Wbicie sztyletu w serce islamu! Kilkoma zdaniami Colon zmusił Talaverę do ujrzenia pracy jego życia w odmiennym świetle.Talavera życie poświęcił sprawie katolickiej Hiszpanii, a teraz zrozumiał, że jego wiara jest śmieszna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL