[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zazwyczaj uroczy, mógł być groźny, jeśli coś sobie zakarbował w pamięci.Jakimś sposobem ponętna Jade Johnson zalazła mu za skórę.Aretha nie potrafiła dociec dlaczego i w jaki sposób, ale było jasne, że Jack aż się pali do konfrontacji.Kiedy miał ochotę kogoś zniszczyć, robił to przed kamerami telewizji, panna Johnson zaś zapowiadała się na kolejną ofiarę.Aretha raz jeszcze zadzwoniła do Briskinna & Bowera, tym razem prosząc do telefonu samego Bernie'ego.Zdążyła przyswoić sobie zasadę, że jeśli nie możesz dogadać się z pracownikami, wal do szefa.Zasada się sprawdzała.Już spóźniony na spotkanie z Heaven i swoim doradcą finansowym, Jack wjechał na autostradę.Ni z tego, ni z owego jego chodząca do szkoły siostrzeniczka zaczęła robić pieniądze, pewnie już wkrótce niemałe, toteż Jack chciał dopilnować, aby zostały dobrze zabezpieczone i ulokowane.Na przyjęciu promocyjnym doznał prawdziwego szoku.Spodziewał się przereklamowanej chały, z której nic potem nie wynika, a tymczasem trafił na wydarzenie dużego kalibru.Heaven była na najlepszej drodze do kariery; Jack aż podskoczył, kiedy usłyszał płytę.Dziewczyna miała znakomity głos i ten szczególny dar, który pozwala wydźwignąć się na sam szczyt.Heaven będzie gwiazdą.Tak jak jej matka.Z początku ogarnęły go sprzeczne uczucia.Była zbyt młoda, aby wsiąkać w całe to bagno.Ale potem odczuł niemal rodzicielską dumę z faktu, że Heaven jest dobra, że się jej udało, bo Jackowi też się udało; on wiedział, ile to wymaga wysiłku.A co z odczuciami Silver? Ciekawie byłoby ujrzeć jej publiczną reakcję na sukces tej małej.Kiedy Heaven, markując, odśpiewała całą piosenkę, Jack przecisnął się do niej przez tłum śpieszący z gratulacjami.— Hej, wiedz, że wujek pęka z dumy — szepnął, pamiętając o jej zastrzeżeniach co do ujawniania związków rodzinnych.— Poważnie? — Rozpromieniła się, zadowolona i zwycięska.— Zadzwoń do mnie jutro.Wiem, że teraz jesteś zajęta, więc się ulatniam.Przejęta, skinęła głową.Błyszczały bursztynowe oczy.Podeszła Lindi.— Ludzie mnie pytają, czym należy tłumaczyć obecność Jacka Pyt-hona —powiedziała do niego z uśmiechem.— Cześć, jestem Lindi Foxworthe.Zajmuję się promocją.— A mnie już tu nie ma — powiedział, po czym ucałował Heaven w policzek i wsunął jej do ręki paczuszkę w ozdobnym papierze.— Wszystkiego najlepszego, droga siedemnastolatko.Od tego czasu się nie widzieli, choć często rozmawiali przez telefon.Kiedy ukazała się płyta, Jack zaproponował wspólne spotkanie ze swoim doradcą finansowym.— Ale ja mam doradcę — powiedziała.Tego nie wiedział.— Kogo?— Pamiętasz Rocky'ego?Jasne.Trudno było zapomnieć.Więc jednak spiknęła się z tym gnojkiem, pomimo że surowo jej zakazał go widywać?Niech to szlag! Nie jest jej ojcem, zaledwie wujkiem.Za rok Heaven skończy osiemnaście lat, więc jak może jej czegokolwiek zabronić? Przynajmniej o osiemnastolatkę nie będzie się już musiał tak martwić.— Weź ze sobą wszystkie kontrakty, które George podpisał w twoim imieniu, i przyjedź spotkać się ze mną i moim doradcą w biurze w Century City, we czwartek o wpół do trzeciej — polecił.Zjawiła się.Razem z Rocky'm, koszmarnym indywiduum w białym garniturze, czarnej koszuli z białym krawatem i dwukolorowych butach.— Cześć, facet! — przywitał się Rocky z serdecznością rozdokazy-wanego szczeniaka.Jack go zignorował i wspólnie z doradcą zajął się analizowaniem kontraktów.Przerażony odkrył, że Rocky'emu przysługuje pięćdziesiąt jeden procent od tej rozkwitającej kariery.— Dlaczego mi tego nie pokazałaś, zanim dałaś George'owi do podpisania? —pieklił się Jack.— Bo — wzruszyła ramionami — ty zawsze jesteś taki zajęty.A w ogóle — dodała zuchwałym tonem — to jeszcze byś mi zabronił.Wskazując na Rocky'ego powiedział:— Ten pajacowaty Stallone zabiera ci pięćdziesiąt jeden procent.Twoim zdaniem to w porządku?— Hej, facet — zaprotestował Rocky, poprawiając mankiety.To ja spiknąłem ją z College.Beze mnie pozostałaby jedną z wielu dziewczynek, które mogą sobie dużo próbować.— Nie wtrącaj się — ostrzegł Jack.— Te kontrakty natychmiast powędrują do biura mojego adwokata.— Są w porządku — zaskowytał Rocky
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL