[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Także wyrażane przez bohaterów poglądy na temat szczególności psychiki rosyjskiej, potrzeby carskiego jedynowładztwa, rosyjskiej wizji „narodowej wolności — lepszej od sztucznego konfliktu partii, który jest złem” — miały swoje odpowiedniki w teoriach i programach rosyjskich pisarzy i działaczy politycznych.Co więcej, najsurowsze krytyki rosyjskiego charakteru narodowego, formułowane w powieści głównie przez narratora–Anglika, pokrywają się z sądami, wyrażanymi przez samych Rosjan.Wynaturzenia, związane z panującym w Rosji systemem politycznym, od blisko stu lat opisywali tacy pisarze liberalni, jak Piotr Czaadajew (który twierdził, że Rosjanom obce są takie idee moralne jak „obowiązek, prawo, prawda i porządek”; „nigdy nie szliśmy naprzód, jak inne ludy… nie należymy ani do Zachodu, ani do Wschodu, i nie posiadamy ich tradycji”) i radykalni, jak Michaił Czernyszewski („Nieszczęsny naród, naród niewolników: od góry do dołu sami niewolnicy.”).Conrad mógł znaczną część tych opinii poznać choćby czytając Biesy Dostojewskiego, gdzie je powtarza — wyszydzany przez autora! — Piotr Wierchowieński.Tytułowe „oczy Zachodu” należą w książce do genewskiego nauczyciela, Anglika urodzonego i mieszkającego stale za granicą, starego kawalera, podkochującego się w Natalii Haldin.To za jego pośrednictwem — niekiedy sztucznym, a nawet uciążliwym dla czytelnika — zapoznajemy się z pamiętnikiem Razumowa, dowiadujemy się o przebiegu jego spotkań z paniami Haldin i z gronem genewskich Rosjan–opozycjonistów.Nauczyciel nie jest, oczywiście, narratorem bezstronnym; nie ukrywa swojej niechęci do Razumowa, którego słusznie uważa za rywala w przyciąganiu uwagi panny Haldin.Stale podkreśla dystans między sobą, człowiekiem Zachodu, a Rosjanami.To przeciwstawianie jest rodzajem obsesji.Jej rezultatem jest nakładanie na siebie rzeczowej informacji o różnicach, dzielących Europę zachodnią od Rosji, i skłonności, charakterystycznej dla przedstawicieli ówczesnej mieszczańskiej kultury zachodnioeuropejskiej, do wyolbrzymiania tych różnic i do idealizowania sytuacji społeczno — politycznej „Zachodu”.Narrator jest zamieszkałym w Szwajcarii Anglikiem, ale dla Europy przełomu XIX i XX wieku te dwa państwa ustabilizowanej (chociaż mocno ograniczonej, np.kobiety jeszcze długo nie miały tu prawa głosu) demokracji nie były wcale typowe.Przypomnijmy, że na dziesięć lat przed zamachem na ministra de Plehwe zamordowano prezydenta Francji; sześć lat później zginął król Włoch; gdy Conrad pisał W oczach Zachodu — o tysiąc kilometrów na zachód od Genewy wybuchło w Katalonii wielkie powstanie robotnicze.Sąsiednia Francja była wstrząsana konfliktem na tle afery Alfreda Dreyfusa, a Emile Zola, skazany na rok więzienia za obronę niewinnego oficera, musiał uciekać do Anglii.Szwajcarsko — angielski „Zachód” jest zresztą w powieści Conrada przedmiotem lekkiej, ale wyraźnej ironii, jako bierny, zadowolony z siebie i zatracający wyczucie dla „tonów moralnej rozpaczy”, powodowanej przez niesprawiedliwość społeczną.Ale kiedy Natalia Haldin wytyka narratorowi, że narody zachodnie, w odróżnieniu od Rosjan, „zawarły ugodę z losem” — trzeba się zastanowić, jaki jest sens tego wyrzutu? Narrator odpowiada Rosjance, że „i my mieliśmy tragiczne okresy w naszych dziejach… warunki, jakie ludzie i narody uzyskują od losu, są uświęcone zapłaconą za nie ceną.” Brzmi to enigmatycznie — bo też Conrad, autor Nostroma i Tajnego agenta, nie ma zamiaru idealizować panujących na „Zachodzie” stosunków politycznych i społecznych.Myślę, że „ugoda z losem” oznacza tutaj w praktyce przyjęcie przez demokratyczne społeczeństwa Zachodu pewnych reguł zbiorowego postępowania.Nie są one „sprawiedliwe” (czytamy na przykład w Tajnym agencie o „złym świecie dla biednych ludzi”), ale ograniczają użycie przemocy w sporach politycznych i zapewniają jakąś formę równowagi między swobodami jednostki a interesami ogółu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL