[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wynik badania DNA z róż w mieszkaniu Fontany okazał się niepodważalny.Broń i akta w jej własnym mieszkaniu w Londynie, tak jak charakterystyczne biblijne cytaty napisane krwią ofiar, powiązały Marię z innymi zabójstwami w USA.Ale najbardziej obciążające były morderstwa czterech strażników w GENIUS-ie oraz zeznania doktora Cartera i doktor Washington.Oskarżyciel nie musiał właściwie nic już dodawać.Nawet doskonały Hugo Myers nie mógł dyskutować z obciążającymi Marię faktami.Kiedy zobaczyła, jak niewysoki mężczyzna o orientalnych rysach staje przed przysięgłymi, nerwowo miętosząc w dłoniach kartkę papieru, wiedziała już, jaki odczyta werdykt.– W sprawie morderstwa pierwszego stopnia Slya Fontany ława przysięgłych uznaje Marię Benariac.za winną – powiedział przewodniczący ławy, powtarzając słowa rozbrzmiewające w głowie Marii.Potem, jedno po drugim, niczym w galerii zła i występku, odczytano nazwiska pozostałych ofiar: Helmut Kroger, handlarz bronią; Santino Luca, mafioso; Bobby Dooley, fałszywy kaznodzieja.I raz za razem przewodniczący kończył tym samym słowem: „.za winną”.Kiedy odczytał nazwisko Olivii Carter, Maria odwróciła się i napotkała wzrok naukowca.Carter siedział między swoim partnerem, Jackiem Nicholsem, a doktor Washington.Do tej pory byli w sądzie tylko raz, by złożyć zeznania.Spodziewając się, że doktor Carter będzie napawał się swoim tryumfem, Maria uśmiechnęła się do niego wyzywająco, ale zaskoczona zauważyła, że jego twarz jest zmęczona i blada, a spojrzenie niebieskich oczu przytępione.Dziwne było, że teraz, kiedy miała zostać skazana na śmierć, on wyglądał na pokonanego.Kiedy przystawiała mu pistolet do głowy, był silny i niezłomny.Gdy odczytano werdykt, po zebranej publiczności i reporterach przeszedł szmer, szybko jednak ucichł.Nikt nie był zaskoczony.Hugo Myers, zawodowiec w każdym calu, położył dłoń na ramieniu Marii, okazując jej swoje wsparcie, jakby mógł cokolwiek zrobić.Ale Maria go zignorowała.– Jestem niewinna w oczach Boga – powiedziała głośno.Publiczność znów zaszemrała z podniecenia, zanim sędzia nie uciszyła jej uderzeniem młotka.Sancha Hernandez zaczęła odczytywać wyrok.Maria nie zarejestrowała całej długiej przemowy sędzi, ale kluczowe słowa: sadystyczna morderczyni – zagrożenie dla społeczeństwa – przykładna kara – Przestępczość 2000 – kara śmierci w trybie przyspieszonym, rozbrzmiały głośno i wyraźnie.Jedynym szczegółem, na jaki czekała, było określenie terminu.Myers wyjaśnił jej, w jaki sposób inicjatywa Przestępczość 2000 zakończyła kosztowne i „nieludzkie” procedury apelacyjne, które sprawiały, że skazany mógł tkwić w celi śmierci dziesięć albo dwadzieścia lat.Miała jednak nadzieję, że egzekucja nie odbędzie się zbyt szybko.Wciąż musiała wykonać boski plan.Musiała powstrzymać Cartera i jego projekt „Kana”.Gdy sędzia ogłosiła datę egzekucji, chwilę trwało, zanim Maria uświadomiła sobie, jak niewiele ma czasu.A kiedy dwaj strażnicy podeszli do niej, by zaprowadzić ją z powrotem do celi, spojrzała na Cartera.Uśmiechnęła się najbardziej wyzywająco, jak potrafiła, uniosła skute ręce i wskazała na niego.– Ci, którzy uszli Jego zemście, odsunęli tylko nieuniknione – zawołała, przekrzykując tłum – bo zostali już osądzeni przez sąd wyższy niż ten.Chciała, żeby wiedział, że to nie koniec, że jeszcze po niego przyjdzie.Ale ku jej autentycznemu zaskoczeniu wyraz twarzy doktora Cartera pozostał niewzruszony: nie było po nim widać tryumfu, strachu, gniewu – niczego.Nie mogła tego zrozumieć.Właśnie usłyszał, że morderczyni jego żony została skazana na śmierć, a egzekucja ma się odbyć za niecały miesiąc.Ale on tylko na nią patrzył, bez śladu satysfakcji na kamiennej twarzy.Maria pomyślała, że bardziej niż ona wyglądał na skazanego więźnia.Tom patrzył na porośniętą krótką szczeciną głowę Marii, kiedy ją odprowadzano
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL