[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Starkey wyjęła album spod ręki agenta specjalnego i przesunęła po blacie stolika.Tennant chwycił swój skarb i nakrył obiema dłońmi.- Nie podpisze się pani?- Może, jeśli okażesz się pomocny.- Kupiłem kilka min od jakiegoś obcego faceta.Raytheony.Nie pamiętam modelu.- He sztuk?Muellerowi powiedział, że kupił skrzynkę, a skrzynka mieściła sześć min, o czym się dowiedziała, zatelefonowawszy do firmy Raytheon.- Skrzynkę.Sześć min.Uśmiechnęła się, a Tennant odpowiedział jej uśmiechem.- Jak się nazywał ten facet? - zapytał Pell.- Clint Eastwood.Wiem, wiem, ale tak mi się przedstawił.Starkey zapaliła papierosa.- Jak moglibyśmy znaleźć tego Clinta?- Nie mam pojęcia.- Jak ty go znalazłeś?- Tu nie wolno palić.- Pan Olsen udzielił mi specjalnego pozwolenia.Jak dotarłeś do tego Clinta? Gdybyśmy cię dzisiaj wypuścili i gdybyś chciał zdobyć więcej RDX, jak byś się z nim skontaktował?- Spotkałem go w barze.Po prostu.Tak też zeznałem, kiedy mnie aresztowali.Facet miał skrzynkę min przeciwpiechotnych, kupiłem ją od niego i gość się ulotnił.Nie zależało mi zresztą na samych minach.Nie zamierzałem podkładać ich na polach i patrzeć, jak mućki wylatują w powietrze, nic z tych rzeczy.Kupiłem je wyłącznie z powodu RDX.Uznała, że Tennant mówi prawdę o odzyskiwaniu RDX ze skradzionych min.Wyższej klasy materiały wybuchowe niemal zawsze zdobywano w taki sposób - z pocisków moździerzowych, granatów ręcznych czy innej amunicji wojskowej.Była jednak przekonana, że dostawcą nie był anonimowy kutas z przydrożnego baru.Tacy pojebańcy jak Tennant należeli na ogół do samotników o niskiej samoocenie; w ich aktach nie znalazłoby się charakterystyki „łatwość nawiązywania kontaktów”.Wiedziała, że jego obsesyjne zainteresowanie materiałami wybuchowymi, podobnie zresztą jak u piromanów, było wysublimowaną formą seksualności.Kobiety go peszyły, nie miał doświadczeń seksualnych w potocznym tego słowa znaczeniu, zaspokojenia szukał w kolekcjach zdjęć pornograficznych poświęconych różnym dewiacjom, jak sadomasochizm czy tortury.Unikał kontaktów bezpośrednich wszelkiego rodzaju.Myszkował w sklepach dla hobbystów, takich jak ten, w którym sam pracował, bywał na spotkaniach kolekcjonerów.Bałby się zawierać znajomości w barach dla motocyklistów.Starkey postanowiła zmienić podejście i natrzeć na niego z całkiem innej strony.Wyjęła fotografie trzech wysadzonych samochodów i zapis przesłuchania z akt Muellera, z którymi Pell zapoznał się w drodze.- W porządku, Dallas.Kupuję to.Powiedz mi teraz, ile tego koksu ci zostało?Więzień zawahał się, a ona od razu się zorientowała, że Mueller w ogóle mu nie postawił tego pytania.- Ani trochę.Wszystko zużyłem.- Akurat! Wysadziłeś tylko trzy samochody.Wystarczy mi rzut oka na te zdjęcia, by stwierdzić, że nie zużyłeś całego zapasu RDX.My potrafimy obliczać takie rzeczy, nie wiedziałeś? Wychodzimy od rozmiaru zniszczeń i na jego podstawie szacujemy ilość wykorzystanego materiału wybuchowego.Nazywa się to porównaniem energii.Zamrugał głupkowato powiekami.- Więcej nie miałem.- Kupiłeś te samochody od typka nazwiskiem Robert Castillo.Ten Castillo zeznał, że zamówiłeś u niego również czwarty wóz.Po cholerę był ci czwarty wóz, skoro miałeś materiału jedynie na trzy?Tennant oblizał wargi, uśmiechnął się nieśmiało i wzruszył ramionami.- Miałem trochę dynamitu.Jeśli wleje się do wozu dość benzyny, pięknie wybucha i na dynamicie.Co prawda nie tak jak na RDX, ale RDX to w ogóle sam kwiat.Starkey wiedziała, że kłamie; Tennant wiedział, że ona wie.Odwrócił oczy i wzruszył ramionami.- Przepraszam.Nie mam nic więcej do powiedzenia.- Owszem, masz.Powiedz nam, gdzie jest twój warsztat.Była pewna, że gdyby udało im się znaleźć warsztat, odkryliby dowody, które by ich doprowadziły do dostawcy RDX lub podobnych Tennantowi świrusów korzystających z tych samych źródeł.- Nie mam żadnego warsztatu.Cały sprzęt trzymałem w bagażniku auta.- W bagażniku twojego auta nie znaleziono nic podejrzanego, nie licząc paru żabek zaciskowych i odrobiny drutu.- Wciąż mnie o to pytacie, a ja naprawdę nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia.Lubię porządek.Proponowali mi nawet w zamian za tę informację złagodzenie kary i status pacjenta ambulatoryjnego, ale ja nie mam żadnego towaru do przehandlowania.Nie sądzi pani, że poszedłbym na taki układ, gdybym tylko mógł?Pell pochylił się do przodu i przysunął ręce do albumu Tennanta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL