[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyszli ju¿ poza zasiêg ostatnichstacji wczesnego ostrzegania i wkrótce ich raporty stan¹ siê jedynym Ÿród³eminformacji o tym, co dzieje siê w tej cz¹stce kosmosu.I chocia¿ nie otrzyma³od ThurgoodSmythe'a ¿adnych instrukcji, Jan doskonale wiedzia³, jak ma siêzachowaæ w takiej sytuacji.Na pe³nej prêdkoœci pêdzili w stronê nadci¹gaj¹cej floty.Orbituj¹cyradioteleskop wykry³ na swym maksymalnym zasiêgu jakieœ obiekty, których niepowinno tutaj byæ.IP256 by³ w drodze, by wytropiæ coœ, co mog³o byæ jedynieflot¹ rebeliantów.Jan wiedzia³, ¿e nie mo¿e ju¿ sobie pozwoliæ na dalsze irytowanie kapitanaLastrupa.Zaczyna³ ju¿ nawet ¿a³owaæ, ¿e da³ siê ponieœæ nerwom i wywo³a³ têostatni¹ sprzeczkê.Gdy kapitan powróci do sterowni, musi go przeprosiæ.Apotem bêdzie musia³ staæ siê doskona³ym podw³adnym i wykonywaæ tylko to, coka¿e mu zwierzchnik.Szybko i bez wahania.I musi tak postêpowaæ a¿ do chwili,w której z³api¹ przeciwnika na detektorach i bêd¹ absolutnie pewni jegozamiarów i pozycji.A jeszcze potem, wykorzystuj¹c przyciêty ju¿ odpowiednio do tego celu kawa³ekkabla, z prawdziw¹ rozkosz¹ udusi tego sukinsyna.Rozdzia³ 15Mamy ich! Spójrz tylko na wielkoœæ tej floty! Rejestrujesz to wszystko? Je¿elinie, to ja.Wszystko w porz¹dku, sir przerwa³ Jan.Jeden zapis idzie na dysk pamiêciowy, adrugi na rezerwow¹ p³ytkê molekularn¹.Urz¹dzenia rejestruj¹ce sprawdza³emwczeœniej i dzia³aj¹ bez zarzutu.Oby tak by³o mrukn¹³ wœciekle Lastrup.Zaprogramujê teraz komputer na kurs powrotny.Gdy wszystkie g³Ã³wne talerzeanten zwróc¹ siê w kierunku Ziemi, w³¹czysz odczyt danych na pe³n¹ mocnadawania.Zrozumia³eœ?Oczywiœcie, sir.To jest w³aœnie ta chwila, na któr¹ czeka³em.W g³osie Jana brzmia³a prawdziwa radoœæ.Ostro¿nie owin¹³ koñcówki kabladooko³a nadgarstków obu d³oni.Napi¹³ go i spojrza³ na przewód w zamyœleniuoko³o siedemdziesiêciu centymetrów d³ugoœci, powinno wystarczyæ.Niezmniejszaj¹c naprê¿enia, kciukiem odpi¹³ utrzymuj¹cy go w fotelu pas.Odbi³ siêstop¹ od pod³ogi, ju¿ w powietrzu przekrêci³ siê do przodu i z wyci¹gniêtymiprzed siebie ramionami pop³yn¹³ w stronê kapitana.Lastrup dostrzeg³ poruszaj¹c¹ siê postaæ k¹tem oka.Mia³ jedynie tyle czasu, byodwróciæ g³owê.W nastêpnej sekundzie kabel zacisn¹³ mu siê dooko³a szyi.Jan po wielokroæ przeprowadza³ ca³¹ tê operacjê w myœlach, planuj¹c ka¿d¹ jejczêœæ z osobna.Zaciska³ teraz kabel stopniowo, wiedz¹c, ¿e silne szarpniêciemog³oby zmia¿d¿yæ krtañ mê¿czyzny.Nie chcia³ go zabiæ, a jedynie obezw³adniæ.Zmagania toczy³y siê w absolutnej ciszy, przerywanej jedynie ciê¿kim oddechemJana.W koñcu kapitan szarpn¹³ siê gwa³townie, zamkn¹³ oczy i straci³przytomnoœæ.Jan rozluŸni³ nieco kabel i czeka³.W ka¿dej chwili, gdyby postawa mê¿czyznyokaza³a siê jedynie wybiegiem, gotów by³ zacisn¹æ go ponownie.Nie by³o tojednak potrzebne.Lastrup by³ nieprzytomny.Oddycha³ chrapliwie, leczregularnie, na szyi, doskonale widoczna, pulsowa³a niewielka ¿y³ka.Wspaniale.Jan za³o¿y³ d³onie oficera za plecy i skrêpowa³ je kablem.Zwi¹za³ mu tak¿enogi, a nastêpnie bezw³adne cia³o przytroczy³ do wystêpu w tylnej œciancesterowni.A wiêc pierwszy krok zosta³ zrobiony.Jan nawet nie spojrza³ w stronê pulpitusterowniczego statku.Wszystkie urz¹dzenia obejrza³ ju¿ sobie dok³adnie podczasd³ugich godzin samotnej wachty i wiedzia³, ¿e samo czytanie podrêcznikówobs³ugi nie uczyni z niego pilota.Na szczêœcie wektor kursu IP256, bieg³raczej prosto w stronê nadci¹gaj¹cej floty rebeliantów.To w³aœnie decyzjaLastrupa, by zmieniæ ten kurs by³a powodem, dla którego Jan zmuszony by³wyeliminowaæ swego dowódcê.Obrzuci³ le¿¹c¹ nieruchomo postaæ kapitanapozbawionym ciep³a spojrzeniem i odwróci³ siê w stronê ekranów.Nie nale¿a³o jednak oczekiwaæ, i¿ przetnie kurs rebeliantów prosto od czo³a.Nie zaszkodzi, je¿eli spróbuje nawi¹zaæ z nimi kontakt.Skierowa³ jedn¹ znajwiêkszych anten w stronê nadci¹gaj¹cej floty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL