[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy zdesperowany wojownik szed³, stara³ siê nie patrzeæ na pancerz,obficie poplamiony po nocnych szaleñstwach.Co gorsza, z ka¿d¹ sekund¹ Norrecuœwiadamia³ sobie, ¿e na jego twarzy wci¹¿ widnieje kilka smug, których mimowysi³ków nie uda³o mu siê usun¹æ.Zbroja wykona³a swoj¹ obrzydliw¹ robotêwyj¹tkowo dok³adnie.Gdy zmaga³ siê okropnoœciami w swojej g³owie, zbroja nielitoœciwie popycha³a gona zachód.Grzmoty rozlega³y siê raz po raz, wy³ wiatr, a zbroja wci¹¿ siêporusza³a.Norrec nie mia³ najmniejszych w¹tpliwoœci, ¿e bêdzie iœæ dalej,nawet jeœli rozpêta siê burza.Z tej sytuacji wyniós³ przynajmniej jeden, niewielki zysk w postaci starego,zakurzonego p³aszcza podró¿nego, który wisia³ na ko³ku w karczmie.Prawdopodobnie nale¿a³ do z³odziejskiego karczmarza, ale Norrec stara³ siêunikaæ takich myœli.P³aszcz zas³ania³ wiêkszoœæ zbroi i zapewnia³ minimumochrony przed deszczem.By³o to niewiele, ale i za to by³ wdziêczny.Im bardziej szed³ na zachód, tym bardziej zmienia³ siê krajobraz: góryustêpowa³y pagórkom, a nawet równinom.Im ni¿ej schodzi³, tym robi³o siêcieplej.Roœlinnoœæ stawa³a siê coraz bujniejsza, przypominaj¹c gêste d¿ungle,które - tego wojownik by³ pewien - ros³y dalej na po³udniu.Po raz pierwszy Norrec poczu³ zapach morza.Z tego, co pamiêta³ z map, którymidysponowali on i jego towarzysze, jedno z Mórz BliŸniaczych, bardziej wysuniêtena pó³noc, znajdowa³o siê niedaleko od tego miejsca.Pocz¹tkowo Norrec mia³nadziejê, ¿e udadz¹ siê na po³udniowy zachód, gdzie móg³by odnaleŸæ jednego zYizjerei, ale podejrzewa³, ¿e przeklêta zbroja mia³a inne plany.Nagleprzestraszy³ siê, ¿e zechce przejœæ morze w poprzek, pogr¹¿aj¹c nieszczêsnegoNorreca w atramentowych g³êbinach.Jednak do tej pory zbroja Bartucautrzymywa³a go przy ¿yciu, by nie powiedzieæ, ¿e siê nim opiekowa³a.Abyosi¹gn¹æ swoje tajemne cele, potrzebowa³a go ¿ywego.A co potem?Wiatr wzmaga³ siê coraz bardziej, miotaj¹c Norrecem pomimo wysi³ków zbroistaraj¹cej siê utrzymaæ dotychczasowy kierunek.Co prawda nie spad³a ani jednakropla deszczu, ale powietrze sta³o siê ciê¿kie i wilgotne, a z ziemi zaczê³apodnosiæ siê mg³a.Widzialnoœæ spad³a do kilku stóp i choæ zbroi wydawa³o siêto nie przeszkadzaæ, Norrec ci¹gle ba³ siê, ¿e spadnie z jakiegoœ urwiska inawet tego nie zauwa¿y.W po³udnie - choæ równie dobrze mog³aby to byæ pó³noc, gdy¿ s³oñce nie by³o wstanie przebiæ siê przez chmury - znów przyby³y impy, przyzwane niezrozumia³ymis³owami padaj¹cymi z ust Norreca.Nawet gêstniej¹ca mg³a nie przeszkodzi³a im wszybkim znalezieniu dla niego po¿ywienia - tym razem by³ to jeleñ.Norrecnajad³ siê do syta, po czym ³askawie pozwoli³ hordzie zabraæ resztê œcierwa wpiekielne otch³anie.Wlók³ siê dalej, a zapach morza stawa³ siê coraz silniejszy.Norrec nie widzia³wiele przed sob¹, ale wiedzia³, ¿e nie mo¿e byæ daleko, jakiekolwiek miejscepiekielna zbroja mia³aby na myœli.Jakby na zawo³anie we mgle pojawi³ siê budynek.a prawie zaraz nastêpny.Wtej samej chwili us³ysza³ w oddali odg³osy ciê¿kiej pracy.Szczelniej owin¹³ siê p³aszczem - tym razem zbroja pozwoli³a mu to zrobiæw³asnymi rêkami.Im mniej zobacz¹ tubylcy, tym lepiej.Gdy szed³ poprzez miasto, Norrec zauwa¿y³ w oddali ciemny, ale potê¿ny kszta³t.Statek.Zastanowi³ siê, czy w³aœnie przyp³yn¹³, czy te¿ przygotowuje siê dowy³adunku.Jeœli to drugie, zapewne on w³aœnie jest celem zbroi.Inaczej czemusprowadzi³aby go do tego w³aœnie miejsca?Z naprzeciwka nadesz³a postaæ w marynarskim stroju, z zawini¹tkiem pod pach¹.Zoczu i twarzy przypomina³ nieco Fautzina, choæ by³ bardziej o¿ywiony.- Ahoj, podró¿niku! To nie najlepszy dzieñ na podró¿ l¹dem, co?- Nie - Norrec chcia³ bez s³owa przejœæ obok marynarza, obawiaj¹c siê, ¿ebêdzie on nastêpn¹ ofiar¹ zbroi.Jednak jego nogi jakby wros³y w ziemiê.Tamten równie¿ siê zatrzyma³.Wci¹¿ siê uœmiechaj¹c, cz³owiek morza zapyta³:- Sk¹deœ siê urwa³? Wygl¹dasz na kogoœ z zachodu, ale pod tym zarostem doœætrudno to stwierdziæ!- Tak, z zachodu - odpar³ ¿o³nierz - By³em na.na pielgrzymce.- W górach? Tam nie ma niczego poza kozami!Norrec próbowa³ ruszyæ nogami, ale nic siê nie sta³o
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL