[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szczególnie to miejsce intensywnie “p³onie" – st¹d okreœlenie byæ “napalonym"lObejmuj¹ siê i dziel¹ca ich szczelina niemal zanika – Tom, Mary i Tomary prawiesiê ze sob¹ pokrywaj¹.Tom i Mary chc¹ poczuæ miêdzy sob¹ Toma-ry – chc¹ siê z ni¹.stopiæ.Staæ siê Tamary iv postaci fizycznej.Przystosowa³em do tego odpowiednio cia³a kobiet i mê¿czyzn.Cia³a Toma i Marys¹ ju¿ do tego gotowe.Cia³o Toma mo¿e wnikn¹æ w Mary.Cia³o Mary jestprzygotowane na przyjêcie Toma w sobie.Mrowienie i gor¹co osi¹gaj¹ nieznoœna intensywnoœæ.Nie sposób tego opisaæ.Dwacia³a zespalaj¹ siê.Tom, Mary i Tamary staja siê Jednoœci¹.Jednym cia³em.Dalej trwa przep³yw energii miedzy nimi.Namiêtny.Zapamiêta³y.Wytê¿aj¹ siê.Jêcz¹.Nie maga siê sob¹ nasyciæ, nie mog¹ siê scaliæ.Pr¹.Bli¿ej, wci¹¿ bli¿ej.BLI¯EJ.Eksploduj¹ – dos³ownie – ich cia³a ogarnia konwulsja.Wibracja dociera a¿ pokoniuszki palców.W chwili gdy oboje wybuchneli jednoœci¹, poznali Boga iBoginie, Alfê.i Omegê, Wszystko i Nic – Istotê ¿ycia – Doœwiadczenie Tego, CoJest.Bior¹ w tym równie¿ udzia³ procesy organiczne.Dwoje sta³o siê Jednym – czêstopowstaje w wyniku tego trzecia istota, w postaci fizycznej.W ten sposób stworzone zosta³o podobieñstwo i obraz TOMARY.Cia³o z ich cia³a.Krew z krwi!Oboje dos³ownie dali pocz¹tek ¿yciu!Czy¿ nie mówi³em, i¿ jesteœcie jako Bogowie?To najpiêkniejszy opis ludzkiej seksualnoœci, jaki kiedykolwiek s³ysza³em.Piêkno dostrzega siê tam, gdzie chce siê je widzieæ.Dostrzegasz brzydotê tam,gdzie boisz siê zobaczy t piêkno.Zdziwi³oby ciê, jak wielu ludzi uzna³oby to, co w³aœnie przedstawi³em zaokropne.Nie, nie zdziwi³oby mnie.Zd¹¿y³em zauwa¿yæ, jakim piêtnem strachu i brzydotyœwiat naznaczy³ erotyzm.Wci¹¿ jednak pozostaje mnóstwo pytañ.Jestem tu po to, aby odpowiadaæ na nie.Ale pozwól, ¿e najpierw dokoñczê to, cozacz¹³em, potem mo¿esz zarzucaæ Mnie pytaniami.Ale¿ oczywiœcie.Ten.taniec, jaki w³aœnie opisa³em, ta wymiana energii odbywa siê nieustannie– uczestniczy w niej wszystko.Twoja energia – promieniuj¹ca niczym Z³ociste Œwiat³o – bez przerwy oddzia³ujena wszystko inne.Im bli¿ej siê znajdujesz, tym intensywniej.Gdy silêoddalasz, wtedy bardziej subtelnie.Lecz nigdy nie jesteœ do koñca roz³¹czony zca³¹ reszta.Miêdzy tob¹ a ka¿d¹ istniej¹c¹ osob¹, rzecz¹, miejscem wystêpuje taki punkt, wktórym dwie energie stykaj¹ siê ze sob¹, tworz¹c now¹, trzeci¹ jednostkêenergii, nie tak gêst¹, ale równie realn¹.Ka¿da rzecz, ka¿dy byt – w ca³ym wszechœwiecie – we wszystkie strony emitujeenergiê.Energia ta krzy¿uje siê z wszystkimi innymi i powstaje wzór ozawi³oœci, której nie potrafi³yby zanalizowaæ nawet wasze najpotê¿niejszekomputery.To mieszanie siê, splatanie, krzy¿owanie energii w obrêbie tego, co nazywaszœwiatem fizykalnym, stanowi jego spoiwo.To w³aœnie jest Macierz.To w Niej przesy³acie sobie sygna³y – przekazy sensu,uzdrowienia, a tak¿e inne fizyczne skutki.Mog¹ one byæ dzie³em jednostek, alew przewa¿aj¹cej mierze s¹ tworem zbiorowej œwiadomoœci.Te niezliczone energie lgn¹ do siebie nawzajem, o czym ju¿ mówi³em.Na tympolega Prawo Przyci¹gania.Na mocy niego swój “ci¹gnie" do swego.Podobne myœli gromadz¹ siê w Macierzy, a gdy zbierze siê dostateczna iloœæpokrewnej energii, ich wibracje zwalniaj¹, staja siê ciê¿sze – i czeœæprzechodzi w materie.Myœli naprawdê przybieraj¹ fizyczny kszta³t – kiedy wielu myœli naraz to samo,istnieje wysokie prawdopodobieñstwo, ¿e ich myœli stan¹ siê rzeczywistoœci¹.(Dlatego tak¹ sile ma po³¹czona modlitwa.Œwiadectwami jej skutecznoœci mo¿naby zape³niæ ca³¹ ksi¹¿kê.)Prawd¹ jest te¿ to, ¿e odleg³e od ducha modlitewnego myœli s¹ w stanie wywo³aæokreœlone “efekty".Ogólnoœwiatowa œwiadomoœæ zagro¿enia, braku, niedostatkumo¿e doœwiadczenie to wywo³aæ na skale œwiatowa lub tylko w “ognisku zapalnym",gdzie te wspólne myœli maja najwiêksza moc.Na przyk³ad, jeden z narodów Ziemi, który zwie siê Stanami Zjednoczonymi, d³ugouwa¿a³ siê za naród “w Bo¿ej pieczy, niepodzielny, gdzie ka¿dy znajdzie wolnoœæi sprawiedliwoœæ".Nieprzypadkowo pañstwo to rozwinê³o siê w najbogatszy krajna œwiecie.Nic dziwnego te¿, ¿e obecnie naród ten stopniowo traci to, cokosztem ciê¿kiej pracy osi¹gn¹³ – albowiem zagubi³ gdzieœ swoja wizje.Okreœlenie “w Bo¿ej pieczy, niepodzielny" wyra¿a³o prawdê powszechnej Jednoœci:Macierz niemal niezniszczaln¹.Ale uleg³a Ona os³abieniu.Swobodê religijn¹zast¹pi³a œwiêtoszkowatoœæ granicz¹ca z nietolerancja.Wolnoœæ jednostkizanik³a, id¹c w œlady indywidualnej odpowiedzialnoœci.Pojecie indywidualnej odpowiedzialnoœci wypaczono tak, ¿e teraz znaczy to tyleco “ka¿dy sobie".Ta nowa filozofia zdaje siê nawi¹zywaæ do wczesnychamerykañskich tradycji niepokornego indywidualizmu.Ale pierwotne poczucie odpowiedzialnoœci jednostki, na której wzniesionoamerykañsk¹ wizje, zasadza³o siê na idei braterstwa.Sw¹ wielkoœæ Stany Zjednoczone zawdziêczaj¹ nie temu, ¿e ka¿dy dba³ tylko ow³asne przetrwanie, ale ¿e ka¿dy bra³ na siebie odpowiedzialnoœæ za przetrwaniewszystkich.Naród amerykañski przygarnia³ g³odnych, potrzebuj¹cych, utrudzonych ibezdomnych.Dzieli³ siê ze œwiatem swym dobrobytem.Lecz w miarê, jak Ameryka ros³a w si³ê, ros³a te¿ chciwoœæ Amerykanów.Niewszystkich, ale wielu.I z czasem ich przybywa³o.Gdy Amerykanie zorientowali siê, jak dobrze mo¿na w ¿yciu mieæ, postanowilimieæ jeszcze lepiej.Lecz aby ktoœ móg³ obrastaæ w coraz wiêkszy dostatek, ktoinny musia³ popadaæ w coraz wiêksz¹ biedê.Gdy chciwoœæ wypar³a wielkoœæ z charakteru Amerykanów, nie starcza³o ju¿miejsca na wspó³czucie dla najubo¿szych.Nieszczêœnikom powiedziano, ¿e s¹biedni z w³asnej winy.Przecie¿ Ameryka to kraj obfitoœci, prawda? Nikomu niechcia³o jakoœ przejœæprzez gard³o, ¿e obfitoœæ Ameryki dzielona jest, instytucjonalnie, tylko miedzytych, którym uda³o siê przebiæ.Wy³¹czono z niej mniejszoœci narodowe, rasowe iinne.Ameryka zaczê³a okazywaæ równie¿ swa butê w stosunkach miêdzynarodowych.Podczas gdy na œwiecie g³odowa³y miliony, Amerykanie ka¿dego dnia wyrzucalityle jedzenia, ¿e starczy³oby na wykarmienie ca³ych narodów.Owszem, Amerykapotrafi³a byæ hojna wobec niektórych – ale z czasem jej zagraniczna politykasta³a siê po prostu obrona amerykañskich interesów na zewn¹trz.Pomaga³a innym,kiedy s³u¿y³o to jej dobru.(To znaczy, dobru amerykañskiej w³adzy, elityfinansowej czy machiny wojskowej, która strzeg³a elit – i ich maj¹tku.)Pierwotny idea³ braterskiej mi³oœci zosta³ wykorzeniony.Teraz na ka¿dawzmiankê o “trosce wobec swego brata" wytaczany jest orê¿ w postaci nowejamerykañskoœci – polegaj¹cej na sprytnym zabieganiu o utrzymanie swego stanuposiadania i ostrej krytyce tych, którzy oœmielaj¹ siê domagaæ nale¿nego imudzia³u, naprawy swoich krzywd.Ka¿dy musi byæ odpowiedzialny za siebie – temu zaprzeczyæ nie mo¿na.AleAmeryka – i tak samo ca³y wasz œwiat – naprawdê funkcjonowaæ mo¿e tylko wtedy,gdy ka¿da osoba dobrowolnie poczuje siê.do odpowiedzialnoœci za Ca³oœæ.Czyli Zbiorowa Œwiadomoœæ przynosi skutki dla ca³ej zbiorowoœci.W³aœnie – dowodz¹ tego raz po raz wasze dzieje.Macierz zagina siê do siebie – jak podobno dzieje siê to z “czarnymi dziurami".Kojarzy pokrewne energie, popycha ku sobie nawet przedmioty fizyczne.Wówczas przedmioty siê odpychaj¹ – odsuwaj¹ siê od siebie – inaczej stopi³ybysiê na zawsze, gin¹c w swej obecnej formie i przybieraj¹c nowa.Wiedz¹ to intuicyjnie wszystkie istoty obdarzone œwiadomoœci¹, dlatego unikaj¹stopienia siê na zawsze, aby zachowaæ swoje relacje z innymi istotami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL