[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.By³ zupe³nie spokojny.Jeœliwspomnienie sprawia³o mu ból, to zdo³a³ go g³êboko ukryæ.Rozpacz pojawi³a siêtylko w jego g³osie.Nie sposób by³o pomyliæ jej z niczym innym.- Nigdy, nigdy wiêcej, panie Trevayne.Rozdzia³ 33Paul Bonner poprawi³ plastikowy ko³nierz usztywniaj¹cy jego kark.Po podró¿y zWestchester, odbytej w ciasnej kabinie wojskowego odrzutowca, rana zaczê³a mutrochê dokuczaæ.Kolegom z s¹siednich pokojów w Pentagonie powiedzia³, ¿eskusi³ siê na narciarski wypad do Idaho i teraz gorzko tego ¿a³uje.Oczywiœcie genera³owi brygady Lesterowi Cooperowi powie co innego.Prawdê.I za¿¹da wyjaœnieñ.Wysiad³ z windy na czwartym piêtrze - dzia³ z Najwiêkszymi Szychami - po czymskierowa³ siê w lewo, do gabinetu w samym koñcu korytarza.Genera³ obrzuci³ spojrzeniem plastikowy ko³nierz i z najwy¿szym trudempowstrzyma³ siê przed okazaniem swoich prawdziwych uczuæ.Fizyczna przemoc by³atym, czego pragn¹³ unikn¹æ za wszelk¹ cenê.Czego on i pragnêli unikn¹æ zawszelk¹ cenê.M³ody gniewny - przywyk³y do przemocy, nauczony czêsto z niejkorzystaæ - podj¹³ dzia³ania na w³asn¹ rêkê.Co on nawyrabia³, na litoœæ bosk¹?W co siê wkopa³?Co siê panu sta³o? - zapyta³ Cooper lodowatym tonem.- Czy rana jest powa¿na?Czujê siê dobrze.A ¿eby wyjaœniæ, co siê sta³o, bêdê potrzebowa³ pañskiejpomocy.Jest pan niesubordynowany, majorze.Przepraszam.Trochê dokucza mi rana.Jak mogê panu pomóc, skoro nawet nie wiem, gdzie pan by³?Przede wszystkim chcia³bym siê dowiedzieæ, w jaki sposób zdo³ano odwo³aæochronê Trevayne'a, by zwabiæ go w pu³apkê.Cooper zblad³ jak œciana i poderwa³ siê z fotela.By³ tak zdumiony, ¿e przezchwilê nie móg³ wydobyæ z siebie g³osu.Co pan powiedzia³? - wykrztusi³ wreszcie.Proszê o wybaczenie, generale.Musia³em siê przekonaæ, czy poinformowano pana otym wydarzeniu.Widzê, ¿e nie.Proszê mi odpowiedzieæ na pytanie!Obaj ochroniarze z Bia³ego Domu zostali odwo³ani.Ktoœ, kto zna³ has³o, kaza³im znikn¹æ z pola widzenia.Trevayne'a ca³y czas œledzono, przypuszczalnie poto, by w dogodnym momencie dokonaæ egzekucji.Sk¹d pan o tym wie?By³em tam, generale.O mój Bo¿e.Cooper opad³ z powrotem na fotel.Kiedy ponownie spojrza³ na Bonnera, wygl¹da³jak zwyk³y cywil, nie zaœ jak doœwiadczony dowódca, który zas³u¿y³ siê nafrontach trzech wojen i którego Paul do niedawna darzy³ najwiêkszymszacunkiem.To ju¿ nie by³ ten sam cz³owiek.Wygl¹da³ na kogoœ, kto dotar³ do krawêdzica³kowitego za³amania.- To prawda, generale.- Jak do tego dosz³o? Proszê powiedzieæ mi wszystko, co pan wie.Bonnerpowiedzia³ mu.Wszystko.Kiedy relacjonowa³ wydarzenia minionej nocy, Cooper wpatrywa³ siê niewidz¹cymspojrzeniem w wisz¹cy na œcianie obraz.By³o to olejne malowid³oprzedstawiaj¹ce zmodernizowany osiemnastowieczny dom na tle majacz¹cych woddali gór.By³ to stoj¹cy w Rutland, w stanie Vermont, dom genera³a.Wkrótcetam pojedzie - pomyœla³ Paul.- Ju¿ na sta³e.Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e ocali³ mu pan ¿ycie - stwierdzi³ Cooper, kiedy majorzakoñczy³ relacjê.Przyj¹³em takie za³o¿enie.Fakt, ¿e do mnie strzelano, utwierdzi³ mnie w tymprzekonaniu.Mimo to nie mamy pewnoœci, czy naprawdê chcieli go zabiæ.Jeœli deSpadante prze¿yje, mo¿e nam to powie.Przede wszystkim muszê siê dowiedzieæ,dlaczego on w ogóle siê tam znalaz³.Co wspólnego mo¿e mieæ de Spadantego zTrevayne'em.lub z nami?- Sk¹d mam wiedzieæ?Cooper ponownie skoncentrowa³ uwagê na obrazie.- To nie jest teleturniej „pytanie za pytanie", generale.Zbyt du¿o wiem.Nale¿y mi siê coœ wiêcej.Lester Cooper oderwa³ wzrok od malowid³a i spojrza³ na Bonnera.Uwa¿aj, co mówisz, ¿o³nierzu.Nikt nie kaza³ ci lecieæ za tym cz³owiekiem doConnecticut.Zrobi³eœ to na w³asn¹ rêkê.Pan wyda³ rozkaz udostêpnienia mi samolotu, a tak¿e zezwoli³ na realizacjêmoich planów.Kaza³em równie¿ zameldowaæ siê telefonicznie najpóŸniej o godzinie dwudziestejtrzeciej.Nie zrobi³ pan tego, w zwi¹zku z czym wszystkie kolejne decyzjepodejmowa³ pan na w³asn¹ rêkê.Jeœli oficer starszy rang¹ nie jest na bie¿¹coinformowany o poczynaniach podw³adnego.Pieprzenie!Genera³ brygady Lester Cooper ponownie zerwa³ siê z fotela, lecz tym razempowodem nie by³o zdumienie, tylko gniew
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL