[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Janson móg³ teraz wyjœæ zza wspornika.Wyszed³ i natychmiast wypali³, celuj¹cw mê¿czyznê, który krêci³ siê z no¿em w pobli¿u brunetki.- Sranje! Cholera! - krzykn¹³ tamten, oberwawszy w ramiê.Upuœci³ nó¿ osun¹³siê z jêkiem na kolana.Dziewczyna wysunê³a do przodu praw¹ stopê, przysunê³a nó¿ bli¿ej, œcisnê³a gopiêtami i dr¿¹c z wysi³ku, powoli powolutku zaczê³a go podnosiæ.Zdawa³o siê, ¿e Ratko nie wie, co robiæ.Strzelaæ do Jansona czy do Coopera?Rzuæ broñ! - krzykn¹³ Paul.Job twoju mat'! - krzykn¹³ pogardliwie Serb i wystrzeli³: do Co opera.Cholera jasna! - zawy³ Barry.Kula przebi³a mu rêkê i utkwi³a poni¿ej piersi.Wypuœciwszy pistolet, skrêcaj¹c siê z bólu, ruszy³ chwiejnie w stronêmetalowych bêbnów przy bocznym wyjœciu.- Barry, ¿yjesz? - Janson ukry³ siê za najbli¿szym wspornikiem.Cooper d³ugo nie odpowiada³.Boli jak jasna cholera - odrzek³ wreszcie.- Czujê siê tak, jakbym wypad³ zwagonu pe³nego ghandyjskich pacyfistów.Bêdê musia³ zostaæ weganinem, inaczejnici z mojej karmy.Za to dobrze strzelasz.Gdzie siê tego nauczy³eœ? W Weather Underground?Nie, na obozie m³odzie¿y katolickiej.Strzelaliœmy z wiatrówki.Dasz radê prowadziæ?W Indy 500 nie wystartujê, ale z mercem jakoœ sobie poradzê.Nie panikuj i pos³uchaj.Wsi¹dziesz do samochodu i pojedziesz do szpitala.Teraz.Natychmiast!A ty?O mnie siê nie martw.Bierz dupê w troki, i ju¿ ciê tu nie ma.W stalowym wnêtrzu hukn¹³ wystrza³ z czterdziestki pi¹tki.U stóp Paulawyl¹dowa³ kawa³ betonu.A wiêc czeka³ ich pojedynek jeden na jednego.Pojedynek dwóch ludzi, którzy do stracenia mieli tylko ¿ycie.Janson nie chcia³ strzelaæ na oœlep, boj¹c siê, ¿e mo¿e niechc¹cy raniædziewczynê.Cofn¹³ siê kilka kroków, a¿ zobaczy³ Ratka Na lekko ugiêtychnogach, œciskaj¹c pistolet obiema rêkami, olbrzym sta³ ty³em do niej.B³ysnê³astal.Dziewczyna nie by³a tak bezbronna, jak siê zdawa³o.Jedn¹ rêkê mia³a woln¹, nieskrêpowan¹.Wyci¹gnê³a j¹ w dó³, najdalej jak tylkomog³a, i czubkami palców chwyci³a rêkojeœæ no¿a.Wyginaj¹c siê znieprawdopodobn¹ gibkoœci¹, zdo³a³a podnieœæ go na wysokoœæ pasa.Obróci³a nap³ask, ¿eby nie utkn¹³ miêdzy ¿ebrami, wziê³a zamach i.Wbi³a go Ratkowi w plecy.Zaszokowany Serb jeszcze bardziej wykrzywi³ potwornie oszpecon¹ twarz i gdyJanson wyszed³ zza wspornika, wystrzeli³, lecz kula posz³a gór¹.Paul mia³ wmagazynku tylko jeden nabój i nie móg³ teraz spud³owaæ.Przyj¹³ klasyczn¹ pozycjê strzeleck¹, wycelowa³ w serce i poci¹gn¹³ za spust.- Job twoju mat' - wychrypia³ Ratko i run¹³ jak k³oda na ziemiê.Janson podszed³ do dziewczyny; Popatrzy³ na jej podarte ubranie, naposiniaczone cia³o, na czerwone œlady r¹k, które je maca³y i ugniata³y jakplastelinê, i zala³a go fala wœciek³oœci i odrazy.Bez s³owa wyrwa³ nó¿ z pleców Serba i przeci¹³ krêpuj¹ce j¹ sznury.Wci¹¿ oparta o s³up, dziewczyna osunê³a siê na posadzkê, najwyraŸniej niemog¹c ustaæ.Kurczowo objê³a siê za kolana, podci¹gnê³a je jeszcze wy¿ej iopar³a siê o nie czo³em.Paul odszed³ i po chwili wróci³ z bia³¹ koszul¹ i br¹zowymi spodniamimê¿czyzny w z³otych okularach.- Masz - rzuci³.- W³Ã³¿ to.Gdy w koñcu podnios³a g³owê, zobaczy³, ¿e ma w oczach ³zy.Nie rozumiem - szepnê³a apatycznie.Przy Museumplein dziewiêtnaœcie jest nasz konsulat.IdŸ tam.Zajm¹ siê tob¹.Uratowa³eœ mnie - wychrypia³a dziwnym, g³uchym g³osem.- Przyszed³eœ po mnie.Dlaczego, do diab³a, po mnie przyszed³eœ?Nie przyszed³em po ciebie - warkn¹³.- Przyszed³em po nich.Nie k³am.Proszê ciê, nie k³am.- Dr¿a³ jej g³os.By³a na granicy za³amania,mimo to zaczê³a mówiæ, mówiæ przez ³zy, rozpaczliwie próbuj¹c zachowaæ resztkizawodowej trzeŸwoœci i opanowania.– Gdybyœ chcia³ z którymœ z nich pogadaæ,wzi¹³byœ go ¿ywcem i uciek³.Nie uciek³eœ.Nie uciek³eœ, bo gdybyœ uciek³, ju¿bym nie ¿y³a.IdŸ do konsulatu - powtórzy³.- I napisz raport.Znasz regulamin.Odpowiedz, do ciê¿kiej cholery! - Otar³a d³oñmi ³zy, rozpaczliwie, desperacko.Chocia¿ wci¹¿ by³a w szoku, wstydzi³a siê swej s³aboœci i bezbronnoœci.Spróbowa³a wstaæ, ale miêœnie nóg odmówi³y pos³uszeñstwa i ponownie osunê³asiê na ziemiê
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL