[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mikael by³ bardzo zgnêbiony.- Czy to naprawdê jest a¿ tak ¿a³osne? To.totchórzostwo!- Nie nazwa³abym tchórzostwem stawiania dobrainnych na pierwszym miejscu - ciep³o powiedzia³a Cecy-lia.- Ale teraz jesteœ pewnie zmêczony.Ju¿ sobie idziemy.Zastanów siê nad tym wszystkim i zacznij ¿ycie od nowa,Mikaelu!Anette odezwa³a siê do syna:- Tak, teraz pozwólmy ojcu odpocz¹æ, Dominiku.Ojciec tak bardzo siê omyli³.Kiedy wydobrzeje, bêdziemymieli tyle do omówienia.Tak wiele muszê siê od niegonauczyæ.Zanim wyprowadzi³a ch³opca, jeszcze uœmiechnê³a siêdo mê¿a.Mikael d³ugo le¿a³, myœl¹c o tym uœmiechu.Kry³o siêw nim wiele.Proœba o wybaczenie i zrozumienie.Obiet-nica.I.tak, by³ tego pewien: nieœmia³a mi³oœæ.Zostali w Norwegii niemal przez ca³y letni miesi¹c.Mikael potrzebowa³ czasu.Opuœci³y go wszystkie fizycz-ne i psychiczne si³y i musia³ je teraz odzyskaæ, jakbyurodziæ siê na nowo.Ale mg³y, strasznej pustej przestrzeni, nigdy wiêcej ju¿nie widzia³.Dominik prze¿ywa³ wielkie dni.Bawi³ siê w LipowejAlei, na Grastensholm i Elistrand wraz z pi¹tk¹ kuzynówi kuzynek: Len¹, równolatk¹, piêcioletnimi Niklasemi Irmelin, czteroletni¹ Villemo i ma³ym Tristanem.Nigdywezeœniej samotny, nadgorliwie chroniony Dominik nieby³ taki szczêœliwy i radosny.Anette jeszcze raz zmyto g³owê.Tym razem uczyni³ toAlexander.Posz³o o wiarê w Mikaela jako pisarza.Wpatrywa³a siê w niego z przera¿eniem i odraz¹w oczach.- Skald? Poeta? Mikael? Przecie¿ oni ¿yj¹ na ³asceinnych.Nie s¹ lepsi od kuglarzy.Nie, takiego wstydu niezniosê!Alexander uniós³ siê gniewem.- A kto daje nam piêkno? Kto zdobi, rzeŸbi, tworzywszystkie te cuda, które masz w domu? Kto opisuje naszœwiat tak piêknie w s³owach i dŸwiêkach? Kto sprawia ciradoœæ i wzrusza do ³ez, kiedy odezuwasz potrzebêwysuniêcia nosa poza ciasny, szary horyzont codzienno-œci? Tak, to oni, artyœci; kuglarze, jak wolisz! Jak s¹dzisz,czym ró¿ni siê pa³ac od stodo³y? W³aœnie wyszukanymrêkodzie³em, urod¹ materii, kunsztownie obrobionymdrewnem i metalem.Gdyby na œwiecie nie by³o ludzizajmuj¹cych siê sztuk¹, otacza³aby nas jednostajna szaroœæi smutek.A teraz chodŸ ze mn¹! - Z³apa³ j¹ za ramiêi poci¹gn¹³ w stronê hallu.- Przyjrzyj siê tym portretom!Namalowa³a je prababka Mikaela, Silje.Ja tak¿e dosta³emnamalowan¹ przez ni¹ tapetê, która teraz zdobi œcianêw Gabrielshus i budzi najwy¿sze uznanie wszystkich,pocz¹wszy od królów i królowych.Moja teœciowa, Liv,któr¹ pozna³aœ tutaj, jest bardzo zdoln¹ malark¹, ale nieœmie ju¿ dotkn¹æ pêdzla, poniewa¿ pewien cz³owieko równie negatywnym nastawieniu jak twoje odebra³ jejca³¹ radoœæ tworzenia.W rodzie Oxenstiernów, który takbardzo powa¿asz, s¹ skaldzi pisz¹cy w tajemnicy, wiemo tym.Nie maj¹ odwagi przyznaæ siê do tego.Czy ty nigdynie czytasz ksi¹¿ek?- Ale¿ tak, naturalnie! Odebra³am bardzo starannewychowanie.- A wiêc czytaæ ksi¹¿ki jest eleganeko? Ale pisaæ nie.Spójrz, mam tu zapiski Mikaela, to, co zd¹¿y³ przygoto-waæ, zanim usi³owa³ pozbawiæ siê ¿ycia w³aœnie dlatego, ¿enie móg³ odnaleŸæ swego miejsca na ziemi.Przeczytaj to,a póŸniej nazwij go kuglarzem! Kuglarze zreszt¹ te¿ niezas³uguj¹ na pogardê!Anette a¿ siê trzês³a.Mia³a wielki szacunek dla ksi¹¿ê-cego potomka, Alexandra Paladina.I dostaæ od niego tak¹burê.Pos³usznie, mimo ¿e do oczu nap³ynê³y jej ³zy, zasiad³ado czytania.Tego samego wieczoru przyby³a do Alexandra naElistrand.Odda³a mu kartki.Mikael znalaz³ swoje miejsce w ¿yciu - rzek³apowa¿nie.- Bêdê go wspieraæ we wszystkim.Alexander przygarn¹³ j¹ do siebie, uradowany.- Wiem, ¿e tak bêdzie, Anette.Zdajê sobie sprawê, ¿etobie tak¿e nie jest ³atwo.Wszystko, czego nauczy³aœ siêw dzieciñstwie, zosta³o postawione na g³owie.Czy po-zwolisz, ¿e porozmawiam jutro z twoim mê¿em na tematjego pisarstwa?Skinê³a g³ow¹ wtulon¹ w jego kurtkê, nie mog¹codpowiedzieæ inaczej.Alexander powiedzia³ wiêc Mikaelowi, ¿e powiniendalej rozwijaæ swój talent.Pisaæ o Ludziach Lodu,o wszystkim, co mu le¿y na sercu.Mikaela uradowa³y pochwa³y i czas swojej rekon-walescencji wykorzysta³ na zebranie jeszcze bardziejszczegó³owych informacji o ¿yciu wszystkich cz³onkówrodziny.Mikael pisa³ i pisa³, cyzelowal i poprawia³, a¿wieczorami bola³a go rêka.Kiedy nie mieli ju¿ nic wiêcejdo opowiadania, zacz¹³ pracowaæ nad powieœci¹ bêd¹c¹wytworem jego w³asnej fantazji.Z dum¹ odczytywa³ nag³os wybrane fragmenty, a oczy mu p³onê³y na dŸwiêkpochwa³.By³ bowiem zadziwiaj¹co dobry w tym, co robi³.Mattias nie protestowa³ przeciw nadzwyczajnemu zu¿yciupapieru, po cichu zamawia³ wiêcej drogocennego materia-³u.Dla rodziny w Norwegii nasta³y nie najlepsze czasy.Ciê¿kie lata w ca³ym królestwie bardzo uszczupli³y zapa-sy.Gospodarze usi³owali tak¿e wspomagaæ zagrodynale¿¹ce do maj¹tku Grastensholm, a Mattias ani trochênie wzbogaci³ siê swoj¹ prac¹, mia³ na to zbyt czu³e serce.W takiej sytuacji dobrze by³o mieæ w rodzinie Alexand-ra Paladina.Chocia¿ nikt nie mówi³ nic wprost, samzorientowa³ siê, jak sprawy stoj¹, a mo¿e Gabriellaszepnê³a coœ ojcu w najwiêkszej tajemnicy.W ka¿dymrazie zaofiarowa³ bardzo potrzebne wsparcie, czerpi¹cz ogromnej fortuny Gabrielshus.Wszyscy odetchnêli z ulg¹, a Liv rzuci³a siê ziêciowi naszyjê.Mikael powoli wraca³ do ¿ycia.Kiedy tylko pozwala³ana to pogoda, Anette zabiera³a go na przechadzkê pouroczej okolicy.Z pocz¹tku si³ starcza³o mu tylko naniewielk¹ rundkê wokó³ Lipowej Alei, z czasem wêdró-wki stawa³y siê coraz d³u¿sze.Ci¹gle jeszcze nie odbyli decyduj¹cej rozmowy, w któ-rej mieli wyjaœniæ sobie wzajemne uczucia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL