[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jak dla mnie, brzmi to niezgorzej.Jeśli naprawdę chcesz iść ze mną, na razie musisz mizaufać.Oliwienko skinął głową.- Niech tak będzie.Ufam ci.Wszystko pięknie, ładnie, ale problem w tym, że ja nie ufam ci za grosz, pomyślał Rigg.Chciałbym, ale nie mogę.Jeśli masz za zadanie mnie szpiegować, najlepszym sposobem, bypoznać moje sekrety, jest udawanie mojego przyjaciela i sprzymierzeńca.Niewykluczone, żejesteś tym, za kogo się podajesz.A jeśli nie, brawo, aktor z ciebie pierwsza klasa! Ale czymoi wrogowie nie wybraliby właśnie kogoś takiego, by spróbował wkraść się w moje łaski imnie zwieść? Nie mogę nawet prześledzić twej ścieżki, by zobaczyć, dla kogo pracujesz, bojuż to wiem - jesteś moim strażnikiem, więc odpowiadasz przed ludźmi, którzy mnie uwięzili.Rozdział 21KLUSKIRam usiadł w komorze letargicznej - porównanie z trumną samo cisnęłosię na usta, ale przynajmniej wieko było przezroczyste - i powiedział:- Chciałbym o coś zapytać.- Po co? - odezwał się zbędny.- Twoje procesy mózgowe zostały już wpełni zarejestrowane.Zapomnisz wszystko, co ci teraz powiem, gdy twojewspomnienia zostaną na nowo zaimplantowane do mózgu po wybudzeniu zletargu.- To znaczy, że możesz odpowiedzieć na moje pytanie, choćbyodpowiedź miała zaszkodzić mojej psychice.- Pytaj więc.- Naprawdę zabiliście wszystkie pozostałe wersje mnie, gdy wam tonakazałem?- Oczywiście.- Tak sobie myślałem.przyszło mi na myśl, że może mnie nieposłuchaliście, a w tej chwili reszta moich kopi robi i mówi dokładnie to samoco ja.- Gdyby tak było, okłamywalibyśmy również pozostałe wersje ciebie,mówiąc im, że są tymi jedynymi.- Chciałbym, żeby tak było.- Ale nie jest.- Myślę, że wy myślicie, że chciałbym, żeby tak było, bo odczuwam pewnewyrzuty sumienia z powodu skazania osiemnastu wysoce wykwalifikowanychpilotów na śmierć.Ale z prawnego punktu widzenia byli moją własnością,mogłem więc swobodnie nimi rozporządzać.- Albo ty byłeś ich własnością.- Chodzi mi o to, że nie mam żadnych moralnych rozterek.To byłoniezbędne, żebyście - ty i reszta zbędnych oraz komputerów - byli posłusznijednemu człowiekowi.Inaczej powstałby zamęt.- Przyznaliśmy ci rację i dlatego cię posłuchaliśmy.- Ale to miało też swój efekt uboczny.niezamierzony skutek, któregożałuję.Zbędny czekał w milczeniu.- Nie ciekawi cię, jaki to niezamierzony skutek?- Wszystkie skutki były zamierzone.- Będzie dziewiętnaście tych.sekcji, tych zagrodzonych habitatów,jakkolwiek je nazwać.- Wybrałeś określenie „murchia", przez analogię do „marchi ".- Spośród tych dziewiętnastu murchi osiemnaście będzie miało napoczątku te same kombinacje genów.Jedna nie.- Ta, w której ty będziesz - dodał zbędny.- A przecież wy wszyscy uważacie, że to ja miałem coś wspólnego zeskokiem wstecz w czasie i duplikacją statków.- My tego nie uważamy.Wiemy to na pewno.Twój umysł, zupełne odciętyod planetarnych studni grawitacyjnych, zdestabilizował układ pól, którestworzyliśmy, by dokonać skoku nadświetlnego.W teori wszystkiedziewiętnaście komputerów na pierwotnym statku otrzymało nieco różniącesię efekty wyliczeń, lecz za sprawą twego mózgu wykonaliśmy skok wedługnich wszystkich równocześnie, w wyniku czego dziewiętnaście identycznychstatków wykonało ten sam bifurkowany skok.- Bifurkować znaczy „rozwidlać".Według teori skoku jeden pojazd skaczew przód w przestrzeni, podczas gdy identyczny pojazd zaczyna poruszać siędo tyłu w czasie, cofając się do punktu wyjścia.Ten cofający się pojazd wżaden sposób nie może wpłynąć na rzeczywistość; nie wiemy, czy osoby ikomputery na tym statku są chociaż świadome swojego istnienia.Tegozjawiska wymagają prawa matematyki, ale jest nie do wykrycia.- A więc od początku miały być dwa statki, w tym jeden z odwróconymkierunkiem upływu czasu? - zdziwił się Ram.- W teori.- Czyli mój umysł sprawił, że podzieliliśmy się na dziewiętnaście statków,które dotarły do celu.- Sprawił też, że przybyliśmy na miejsce jedenaście tysięcy stodziewięćdziesiąt jeden lat przed skokiem.- Lecz i tak poruszając się do przodu w czasie.- Zrobiłeś coś bardzo skomplikowanego, i to bez udziału świadomości.- Ta umiejętność wpływania na kierunek czasu i dzielenia materi nadziewiętnaście kopi - czy inni ludzie też ją mają?- Być może - stwierdził zbędny.- To może być utajone u wszystkich ludzi.Nie wiadomo.Jednak twój wpływ na wydarzenia pokazuje, że to niezwyklepotężna umiejętność.- A czy może być przekazana w genach moim dzieciom?- Niewykluczone, że twoja umiejętność ma podłoże genetyczne i nie jestmutacją.- Gdyby więc nadal istniało dziewiętnaście moich kopi , we wszystkichdziewiętnastu murchiach byłaby szansa na przekazywanie moichzmiennoczasowych genów następnym pokoleniom.- Zgadza się.- Lecz będę mógł przekazać je tylko w jednej.Jeśli zachoruję albo umrę,albo ożenię się z niepłodną kobietą, albo jeśli moje dzieci nie założą rodzin -mój ród zaniknie.- Niestety, takiej możliwości nigdy nie można wykluczyć w przypadkustworzeń rozmnażających się płciowo za pośrednictwem przekazywaniagenów.- Chodzi mi tylko o to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL