[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.S³oñce pra¿y³o¿ywym ogniem.Phylomon podszed³ do klatki.- Co tu robisz, Osikowa Niewiasto - zapyta³ niezwykle ³agodnie.Mówi³przyt³umionym g³osem, jakby podczas samotniczego ¿ycia jego struny g³osoweniemal zanik³y.Wsun¹³ rêkê miêdzy kraty i pog³aska³ srebrzyste w³osywiêŸniarki.Klatkê zbito z osikowych desek - z drzewa, którym driada mia³a siêopiekowaæ.Program genetyczny nie pozwala³ jej rozbiæ klatki, a nawet z niejuciec.By³a m³oda, jej piersi dopiero zaczyna³y siê rozwijaæ -ju¿ nied³ugoogarnie j¹ sza³ rui.- Jesteœ bardzo niebezpieczna dla mieszkañców tego miasta- powiedzia³ do niej Phylomon.- Powinnaœ byæ teraz w górach ze swymi siostramii pielêgnowaæ wasze drzewa.Wtedy, po raz pierwszy od przybycia do Smilodon Bay, driada przerwa³amilczenie.Mia³a miêkki, œpiewny g³os, wibruj¹cy jak dŸwiêki fletu.- Burmistrz trzyma mnie w klatce - powiedzia³a.- Chce mnie sprzedaæ W³adcomNiewolników z Kraalu.S³ysz¹c ten niezwykle piêkny g³os, kilka osób a¿ westchnê³o z zachwytu.Phylomon przechyli³ g³owê na bok niczym rudzik przypatruj¹cy siê robakowi.- Wiêc to tak! - rzek³ cicho.- Najpierw wasz burmistrz ³amie prawo przywo¿¹cstegozaura do waszego miasta, a potem jeszcze zaczyna, sprzedawaæ niewolników.W tej w³aœnie chwili Goodstick stan¹³ w drzwiach domu.By³ to potê¿nymê¿czyzna, raczej muskularny ni¿ gruby.- Nie jestem handlarzem niewolników - oœwiadczy³.W jego g³osie zadŸwiêcza³atylko nutka strachu, mówi³ z tak wielk¹ powag¹, ¿e niebieskoskóry przybyszmóg³by mu jej pozazdroœciæ.- Ta driada znajduje siê pod moj¹ opiek¹.Coœ jestnie tak?- Chcesz powiedzieæ, ¿e jest w twojej klatce - Phylomon przez chwilê wpatrywa³siê w oczy burmistrza, potem wyci¹gn¹³ miecz z pochwy i przeci¹³ nim drewnianeprêty klatki tak ³atwo, jakby by³y z trzciny.Driada szarpnê³a prêty,powiêkszaj¹c otwór, i wype³z³a na zewn¹trz.- Ale¿ panie! - Burmistrz udawa³, ¿e czyn Phylomona nie wywar³ na nim ¿adnegowra¿enia.- Przykro mi, jeœli ciê urazi³em.Nie mia³em z³ych zamiarów.Tamtegojaszczura sam wyhodowa³em z jaja.- Skinieniem g³owy wskaza³ na œcierwostegozaura.- Pwi co roku przywo¿¹ jaja z Krainy Gor¹ca i nikt nie wie, jakiebestie siê z nich wylêgn¹.Przecie¿ ka¿dy ch³opiec przynajmniej raz w ¿yciumia³ takie jajo! Zabawnie jest czekaæ, co siê z niego wykluje, ale ma³edinozaury zawsze zdychaj¹ w zimie! Tylko dziêki niezwyk³emu zbiegowiokolicznoœci tamten zwierzak prze¿y³ kilka zim! A co siê tyczy driady, przecie¿ona nie jest cz³owiekiem! Nigdy nie sprzeda³bym w niewolê ludzkiej istoty!Drogo mnie kosztowa³a i karmi³em j¹ przez ostatnie trzy miesi¹ce z nadziej¹, ¿edostanê za ni¹ odpowiednio wysok¹ cenê!Phylomon wys³ucha³ s³Ã³w burmistrza patrz¹c przed siebie, a potem zwróci³ naniego pytaj¹ce spojrzenie.Wisteria zerknê³a na Go-odsticka, usi³uj¹c sobiewyobraziæ, jak widzi go Phylomon.Burmistrz by³ wielkim, silnym mê¿czyzn¹.Nie³atwo bêdzie go zastraszyæ.A zryta zmarszczkami, zastyg³a jak maska twarzGoodsticka nie zdradza³a jego uczuæ.- Chêtnie kupiê od ciebie tê driadê - stwierdzi³ spokojnie Phylomon.Wyj¹³ zzapasa ma³¹ sakiewkê i wysypa³ na d³oñ jej zawartoœæ.Diamenty, szafiry i per³yzab³ys³y w s³oñcu.Widzowie a¿ jêknêli z wra¿enia.- WeŸ ten kamieñ, który wydaci siê odpowiedni.Burmistrz skupi³ ca³¹ uwagê na drogich kamieniach.Pot wyst¹pi³ mu na czo³o.Najwidoczniej nie chcia³ okazaæ chciwoœci, która jest matk¹ grzechu.Leœnapanna nie by³a warta nawet du¿ego szafiru.Jednak¿e Goodstick wzi¹³ diament.Diament œredniej wielkoœci.Diament, za który móg³by kupiæ statek!Phylomon uœmiechn¹³ siê do burmistrza, jakby zadowoli³ go jego wybór.- Co to za miasto? - spyta³.- Smilodon Bay - odrzek³ Goodstick, który nagle siê przestraszy³.Szybko w³o¿y³diament do kieszeni.- A gdybyœ mia³ wyruszyæ jutro na wojnê, ilu mê¿czyzn móg³byœ zmobilizowaæ? -pyta³ dalej Phylomon.- Osiemdziesiêciu szeœciu ¿o³nierzy - odpar³ bez wahania burmistrz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL