[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Innymi s³owy, zmiana somatyczna mo¿e czêœciowowytyczaæ drogi ewolucji; tak siê bêdzie dzia³o w ca³oœciach obszerniejszych ni¿te, które obecnie rozwa¿amy.To znaczy, ¿e musimy raz jeszcze rozszerzyætypologiê logiczn¹ naszej hipotezy.Mo¿emy wyró¿niæ trzy stopnie konstruowaniateorii:a.Na poziomie jednostki œrodowisko i doœwiadczeniemog¹ wymuszaæ zmianê somatyczn¹, ale nie mog¹ wp³ywaæna geny osobnika.Nie istnieje bezpoœrednie dziedziczeniewed³ug za³o¿eñ lamarkizmu, a gdyby istnia³o, to bezdoboru nieuchronnie poch³onê³oby plastycznoœæ somatyczn¹.b.Na poziomie populacji, przy odpowiedniej selekcjifenotypów, œrodowisko i doœwiadczenie wytworz¹ jednostki lepiej przystosowane, które dalej bêd¹ ulegaæ doborowi.W tym zakresie populacja zachowuje siêjak jednostka w lamarkizmie.Niew¹tpliwie z tego w³aœniepowodu œwiat biologiczny wygl¹da jak produkt ewolucjiwed³ug Lamarcka.c.Ale teza, ¿e zmiany somatyczne toruj¹ drogêzmianie ewolucyjnej, wymaga kolejnego poziomu w typologii logicznej, ca³oœci jeszcze szerszej.Bêdziemy musieli siêodwo³aæ do koewolucji i twierdziæ, ¿e ekosystem, w którym¿yje populacja, albo pewne gatunki blisko z ni¹ s¹siaduj¹ce,ulegn¹ zmianie, by siê dopasowaæ do osobniczych zmian somatycznych.Zrozumia³e,¿e takie zmiany w œrodowisku mog³yby dzia³aæ jak szablon, który bêdziefaworyzowa³ ka¿d¹ genokopiê zmian somatycznych.4.GENETYCZNA KONTROLA ZMIANY SOMATYCZNEJInny aspekt komunikacji miêdzy genami a rozwojem fenotypu ujawnia siê, kiedypytamy o genetyczn¹ kontrolê nad zmian¹ somatyczn¹.Genetyka z pewnoœci¹ ma zawsze pewien wk³ad do wszystkich zdarzeñ somatycznych.Moja argumentacja bêdzie przebiegaæ nastêpuj¹co: jeœli cz³owiek br¹zowieje poddzia³aniem s³oñca, mo¿emy powiedzieæ, ¿e jest to zmiana somatyczna spowodowanaekspozycj¹ na œwiat³o o odpowiedniej d³ugoœci fali i tak dalej.Jeœli nastêpniebêdziemy go chroniæ przed s³oñcem, uzyskana opalenizna zniknie i jeœli jestblondynem, odzyska swoj¹ ró¿owaw¹ karnacjê.Wystawiony znów na s³oñce ponowniesiê za-br¹zowi.I tak dalej.Cz³owiek wystawiony na s³oñce zmienia kolor, aleekspozycja na s³oñce czy ochrona przed nim nie wp³ywa na jego zdolnoœæ dotakiej zmiany — przynajmniej ja tak uwa¿am.Mo¿na sobie wszak¿e wyobraziæ (a w bardziej skomplikowanych procesach uczeniasiê ewidentnie tak w³aœnie siê dzieje), ¿e zdolnoœæ realizowania pewnych zmiansomatycznych jest przedmiotem uczenia siê.Jakby cz³owiek móg³ zwiêkszaæ b¹dŸzmniejszaæ swoj¹ zdolnoœæ do opalania siê w œwietle s³onecznym.W takimprzypadku zdolnoœæ do tej metazmiany mog³aby byæ w ca³oœci kontrolowana przezczynniki genetyczne.Lub te¿ mo¿na sobie wyobraziæ, ¿e — znów — mog³aby istnieæzdolnoœæ do zmiany zdolnoœci do zmiany.I tak dalej.W ¿adnym jednakrzeczywistym przypadku seria kroków nie mog³aby byæ nieskoñczona.Wynika st¹d, ¿e serie musz¹ siê zawsze koñczyæ genomem i ¿e prawdopodobnie wwiêkszoœci przypadków uczenia siê i zmiany somatycznej iloœæ poziomów kontrolisomatycznej jest niewielka.Mo¿emy siê uczyæ, i uczyæ siê uczyæ siê, i zapewneuczyæ siê uczyæ siê uczyæ siê.Ale to ju¿ prawdopodobnie koniec sekwencji.Po tych rozwa¿aniach nonsensem by³oby pytaæ, czy dan¹ cechê organizmuwyznaczaj¹ jego geny, zmiana somatyczna czy uczenie siê? Nie istnieje cechafenotypu, na któr¹ geny nie mia³yby ¿adnego wp³ywu.W³aœciwsze by³oby takie oto pytanie: na jakim poziomie typologii logicznejrozkaz genetyczny dzia³a jako determinanta tej cechy? OdpowiedŸ zaœ zawszeprzybierze formê nastêpuj¹c¹: jeden poziom wy¿ej ni¿ obserwowana zdolnoœæorganizmu do uczenia siê lub do zmian cielesnych w procesie somatycznym.Niepowodzenie w rozpoznaniu typu logicznego czy to w przypadku genetyki, czy tozmiany somatycznej powoduje, ¿e niemal wszystkie porównania „geniuszu",„zdolnoœci" dziedzicznych i im podobnych degeneruj¹ siê i staj¹ siê nonsensem.5.«Z NICZEGO NIC NIE UZYSKASZ» W EPIGENEZIEWskazywa³em ju¿, ¿e epigeneza tak siê ma do ewolucji jak wypracowanietautologii do myœli twórczej.W embriologii osobnika nowa informacja lub zmianaplanu nie tylko nie s¹ potrzebne, lecz epigeneza musi byæ chroniona przedwtargniêciem nowej informacji.Dzieje siê to tak, jak zawsze siê dzia³o.Rozwójp³odu musi nastêpowaæ zgodnie z aksjomatami i postulatami zapisanymi w DNA albogdzieœ indziej.W jêzyku rozdzia³u II powiedzielibyœmy, ¿e ewolucja i uczeniesiê s¹ z koniecznoœci rozbie¿ne i nieprzewidywalne, ale epigeneza powinna byæzbie¿na.Na polu epigenezy zatem przypadki, w których potrzebnajest nowa informacja, bêd¹ rzadkie i bêd¹ siê rzucaæ w oczy.I odwrotnie,powinny istnieæ przypadki, jakkolwiek patologiczne, w których brak czy utratainformacji spowoduj¹ znaczne zniekszta³cenia rozwoju.W tym kontekœcie zjawiskasymetrii i asymetrii staj¹ siê bogatym obszarem ³owieckim, na którym nale¿yposzukiwaæ przyk³adów.Idee, które z tego punktu widzenia s¹ przewodnikamiwczesnego embrionu, to idee zarazem proste i formalne, by ich obecnoœæ albobrak by³y nieomylnie rozpoznawane.Najlepiej znane przyk³ady pochodz¹ z badañ eksperymentalnych nad embriologi¹p³azów, a ja omówiê tu niektóre zjawiska zwi¹zane z symetri¹ ¿abiego jaja.To,co wiemy o ¿abie, dotyczy prawdopodobnie wszystkich strunowców.Wydaje siê, ¿e bez informacji pochodz¹cej ze œwiata zewnêtrznego niezap³odnione jajo ¿aby nie dysponuje informacj¹ (tzn.konieczn¹ ró¿nic¹)niezbêdn¹ dla uzyskania symetrii bilateralnej.Jajo ma dwa zró¿nicowanebieguny: biegun a n i m a 1 n y, gdzie protoplazmy jest wiêcej ni¿ ¿Ã³³tka, orazbiegun wegetatywny, gdzie przewa¿a ¿Ã³³tko.Nie ma jednak ¿adnego zró¿nicowaniamiêdzy po³udnikami ani równole¿nikami.W tym sensie jajo jest symetrycznepromieniœcie.Zró¿nicowanie na biegun animalny i wegetatywny bez w¹tpienia zosta³ozdeterminowane pozycj¹ jaja w tkance jajnika b¹dŸ p³aszczyzn¹ ostatniegopodzia³u komórki podczas tworzenia siê gamet; p³aszczyznê tê, z kolei,wytycza³a prawdopodobnie pozycja komórki macierzystej w jajniku.Ale to niewystarczy.Bez jakiegoœ zró¿nicowania miêdzy stronami po³udników w nie zap³odnionym jaju¿aba nie mog³aby „wiedzieæ" ani „zadecydowaæ", gdzie ma siê znaleŸæ przysz³aœrodkowa p³aszczyzna symetrii bilateralnie symetrycznej ¿aby.Dopóki jedenpo³udnik nie bêdzie siê ró¿ni³ od pozosta³ych, nie mo¿e siê rozpocz¹æepigeneza.Tak siê na szczêœcie sk³ada, ¿e wiemy, w jaki sposób dostarczanajest ta kluczowa informacja.Nap³ywa — inaczej byæ nie mo¿e — ze œwiata zewnêtrznego i jest miejscemwnikniêcia plemnika.Na ogó³ plemnik wnika do jaja nieco poni¿ej równika, apo³udnik przechodz¹cy przez oba bieguny i miejsce wnikniêcia plemnika okreœlaœrodkow¹ p³aszczyznê bilateralnej symetrii ¿aby.Pierwsza segmentacja jajaprzebiega wzd³u¿ tego po³udnika, a strona jaja, po której wnika plemnik, stajesiê nastêpnie brzuszn¹ stron¹ ¿aby.Dalej: wiadomo, ¿e potrzebnej informacji nie przenosi DNA ani ¿adne inneelementy struktury plemnika.Uk³ucie w³osem z wielb³¹dziej szczotki dokona tejsamej sztuczki.Po takim uk³uciu jajo bêdzie siê dzieliæ i dalej rozwijaæ, by wkoñcu staæ siê doros³¹ ¿ab¹, która skacze i ³apie muchy.¯aba ta bêdzie,oczywiœcie, haploidalna (tzn.bêdzie jej brakowa³o po³owy normalnego kompletuchromosomów).Bêdzie bezp³odna, ale poza tym bêdzie pod ka¿dym wzglêdemdoskona³a.Plemnik nie jest do tego niezbêdny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL