[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zapłonęłaniesamowicie jasna Ŝółta kula, która stopniowo bielała, pochłaniając coraz to większy obszar.Fala uderzeniowa pomknęła niczym monstrualny przypływ, podczas gdy rozrastająca sięognista kula poczęła się wznosić, jak słońce wstające zza horyzontu.Sunąc w stronę nieba, najpierw poczerwieniała, płonąc łuną radiacyjną, wreszciezaczęła się stapiać z chmurami.Ciągnęła za sobą wielki ogon radioaktywnego pyłu, którywkrótce przybrał kształt gigantycznego grzyba o wysokości trzynastu kilometrów.Wiatr miałdość szybko rozwiać tę chmurę idealnie rozdrobnionej ziemi.Keegan i Miwa byli jedynymi ofiarami eksplozji.Na miejscu padło wiele zajęcy,świstaków, węŜy, a takŜe dwadzieścia krów Keegana, lecz główną przyczyną ich śmierci byłafala uderzeniowa.W oddalonych o cztery kilometry zabudowaniach pani Keegan i trzechparobków odnieśli jedynie drobne rany, spowodowane przez odłamki rozbitych szyb.Okoliczne wzgórza osłoniły farmę przed tragicznymi skutkami wybuchu i z wyjątkiempowybijanych okien nie odnotowano innych strat materialnych.W miejscu eksplozji powstał krater o stumetrowej średnicy i głębokości trzydziestumetrów.Wyschnięte krzewy i trawę ogarnął poŜar, a gęsty czarny dym przemieszał się zszarą chmurą radioaktywnego pyłu.Stopniowo zanikająca fala uderzeniowa pomknęła wąskimi dolinami i kanionami,wstrząsnęła wszystkimi drzewami i zabudowaniami, zarówno rozrzuconych z rzadkagospodarstw, jak i małych miasteczek, aŜ rozlała się na wielkiej równinie sto dwanaściekilometrów na północ, miejscu słynnej bitwy pod Little Bighorn.Na parkingu nieopodal Sheridan pewien męŜczyzna o azjatyckich rysach stał obokwynajętego samochodu i nie zwracając uwagi na ludzi, którzy dyskutowali zawzięcie,wskazując palcami unoszącą się w oddali niezwykłą chmurę, obserwował przez lornetkęgrzyb kondensacyjny, oświetlony jasno przez promienie stojącego tuŜ nad horyzontem słońca.W końcu opuścił lornetkę i podszedł do pobliskiej budki telefonicznej.Wrzuciłmonetę, nakręcił numer, po chwili oczekiwania powiedział kilka słów po japońsku i szybkoodwiesił słuchawkę.Nie oglądając się więcej na kłąb Ŝaru, sięgający juŜ górnych warstwatmosfery, wsiadł do samochodu i odjechał.Wstrząs został zarejestrowany przez wszystkie stacje sejsmograficzne na świecie.WpołoŜonym najbliŜej epicentrum Krajowym Ośrodku Badań Sejsmicznych przy WyŜszejSzkole Górnictwa w Golden, w Kolorado, skaczące w górę i w dół pisaki sejsmografuprzyciągnęły uwagę Claytona Morse’a, który miał juŜ zamknąć pracownię i wracać do domu.Zmarszczył brwi i włączył komputer.Zaprogramował wstępne obliczenia i niespuszczając oczu z ekranu, połączył się z dyrektorem ośrodka, Rogerem Stevensonem, którybył chory i tego dnia nie przyszedł do pracy.- Słucham.- To ty, Roger?- Tak, o co chodzi?- Ale masz chrypę.Nie poznałem cię po głosie.- Przeziębienie dosłownie zwaliło mnie z nóg.- Wybacz, Ŝe ci przeszkadzam, ale właśnie odnotowałem wstrząs.- W Kalifornii?- Nie, epicentrum znajdowało się w pobliŜu granicy Wyoming z Montaną.Na chwilę w słuchawce zapadła cisza.- NiemoŜliwe, ten obszar jest zupełnie nieaktywny sejsmicznie.- To nie było trzęsienie ziemi.- Wybuch?- Bardzo silny.Sądząc na podstawie intensywności chyba nuklearny.- Na Boga - mruknął Stevenson.- Jesteś tego pewien?- A czy w ogóle moŜna być pewnym czegoś takiego? - rzekł Morse.- Pentagon nigdy nie przeprowadzał próbnych eksplozji na tych terenach.- Z pewnością by nas powiadomili, gdyby planowali jakiś próbny wybuch podziemny.- Masz rację, to zupełnie do nich niepodobne.- Co o tym sądzisz? UwaŜasz, Ŝe powinniśmy zawiadomić Komisję EnergiiAtomowej?Stevenson, któremu katar nie przeszkadzał logicznie myśleć, zastanawiał się przezchwilę.- Uruchom całą aparaturę i wykonaj szczegółowe pomiary.Potem zadzwoń do HankaSauera, naszego starego znajomego z Krajowej Agencji Wywiadowczej, i spróbuj się odniego dowiedzieć, co to było.- A jeśli on mi nic nie powie? - zapytał Morse.- To juŜ nie nasza sprawa.NajwaŜniejsze, Ŝeby przekazać komplet danych komutrzeba.Potem będziemy znów mogli spokojnie zająć się pomiarami tego, co zagraŜaKalifornii.Sauer niczego nie wyjaśnił, gdyŜ sam o niczym nie wiedział, ale natychmiast doceniłpowagę sytuacji.Poprosił Morse’a o dodatkowe dane i natychmiast przekazał wiadomośćdyrektorowi CIA.Prezydent znajdował się właśnie na pokładzie odrzutowca “Air Force One” i leciał doSan Francisco na wielki bankiet dobroczynny, kiedy zadzwonił Jordan.- Czy coś się stało?- Otrzymaliśmy meldunek o eksplozji jądrowej w Wyoming.- Cholera! - zaklął pod nosem prezydent.- To nasza robota czy ich?- Na pewno nie nasza, raczej jeden z samochodów z głowicami.- Jakie straty?- Znikome.Wybuch miał miejsce w słabo zaludnionym obszarze, są tam główniepastwiska.Prezydent zawahał się przed sformułowaniem kolejnego pytania.- Czy masz jakieś informacje o kolejnych wybuchach?- Nie, panie prezydencie.Na razie wiadomo tylko o eksplozji w Wyoming.- Byłem przekonany, Ŝe projekt Kaiten został unieruchomiony na czterdzieści osiemgodzin.- To prawda - rzekł z naciskiem Jordan.- Nie mieli wystarczająco duŜo czasu nazmianę kodów sterujących.- Co o tym sądzisz, Ray?- Rozmawiałem z Percym Nashem.Według niego bombę zdetonowano ręcznie,strzelając do głowicy z broni duŜego kalibru.- Dokonał tego robot?- Nie, człowiek.- Myślałem, Ŝe kamikadze naleŜą juŜ do przeszłości.- Wygląda na to, Ŝe nie.- W jakim celu obrano tę samobójczą taktykę?- Prawdopodobnie jako ostrzeŜenie.Japończycy chyba wiedzą, Ŝe Suma nie zginął ipróbują nas wywieść w pole.Zdetonowali ku przestrodze jedną głowicę, a sami gorączkowopracują nad zmianą kodów sterujących systemu komputerowego.- Jak do tej pory zręcznie łatają wszystkie dziury
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL