[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiem, że dotyczy komputerów molekularnych.Czytałam parę artykułów z wystawki, ale są bardzo.naukowe.Poza tym wszystko jest tak tajne, że nie chciałam się rozpytywać.Po prostu staram się wykonywać swoją pracę.- Program to nie sekret.Tajemnicami są tylko procesy, które wynajdujemy.To różnica.Pochylił się naprzód, starając się obmyślić najlepszy sposób, by to wytłumaczyć bez wprowadzania zamętu ani zapuszczania się w zastrzeżone sfery.Postanowił użyć taktyki, z jakiej często korzystał Charlie Condon, mając do czynienia z potencjalnymi inwestorami, którzy mieli problemy z natłokiem naukowych danych.Wyjaśnienie przyszło Charliemu do głowy po ogólnej rozmowie, jaką odbył kiedyś o programie z Codym Zellerem.Cody kochał kino.Tak samo Pierce, chociaż ostatnio rzadko miał czas, by się do niego wybrać.- Widziałaś kiedyś „Pulp Fiction”?Monika zmrużyła oczy i podejrzliwie skinęła głową.- Tak, ale co to ma.- Pamiętasz, to film o gangsterach, których drogi stale się krzyżują.Strzelają do ludzi i wstrzykują sobie narkotyki, ale kluczem do wszystkiego jest neseser.Nigdy nie pokazano, co w nim jest, ale wszyscy chcą go dostać.Kiedy wreszcie ktoś go otwiera, i tak nie widać wnętrza, ale bije z niego złoty blask.Widać go wyraźnie.I wywiera hipnotyzujący wpływ na każdego, kto zagląda do neseseru.- Przypominam sobie.- Cóż, za tym właśnie uganiamy się w Amedeo.Szukamy tego czegoś, co lśni jak złoto, ale nikt nie może tego zobaczyć.Ścigamy to - i cała rzesza innych ludzi - bo wszyscy wierzymy, że odmieni cały świat.- Odczekał chwilę, podczas gdy Monika wpatrywała się w niego, nic nie rozumiejąc.- Na razie wszędzie na świecie mikroprocesory do komputerów wytwarza się z krzemu.To standard, zgadza się.- Bo ja wiem? - wzruszyła ramionami Monika.- W Amedeo, Bronson Technologies, Midas Molecular oraz dziesiątkach innych firm, uniwersytetów i laboratoriów rządowych na całym świecie, z którymi konkurujemy, staramy się stworzyć nową generację procesorów komputerowych, opartych na technologii molekularnej.Zbudować cały komputer wyłącznie z cząsteczek organicznych.Komputer, który pewnego dnia będzie powstawał w zbiorniku chemikaliów, który stworzy sam siebie na podstawie właściwej receptury.Chodzi o komputer bez elementów krzemowych czy magnetycznych.Znacznie tańszy i o niebo potężniejszy - w którym łyżeczka cząsteczek będzie zawierała więcej pamięci niż największy z działających dzisiaj komputerów.Monika odczekała, by upewnić się, że skończył.- Jeju - powiedziała nieprzekonującym tonem.Pierce uśmiechnął się na jej sceptycyzm.Wiedział, że pewnie zachowywał się jak sprzedawca.Jak Charlie Condon, by być ścisłym.Postanowił spróbować jeszcze raz.- Wierz mi, Moniko, ktokolwiek osiągnie to pierwszy, zmieni świat.Wpłynie to prawie na całą technologię tej planety.Można przypuszczać, że opierając się na takim rozwiązaniu, będziemy budować całe komputery mniejsze od chipu krzemowego.Komputer, który wypełnia obecnie cały pokój, będzie miał wielkość pięciocentówki.Taki mamy cel.Dlatego właśnie w laboratorium jest przyklejona do ściany moneta - to metafora naszego celu.Na pewno o tym słyszałaś.Pokręciła głową.- Ale po co ktoś miałby chcieć komputer wielkości pięciocentówki? Niczego nie można byłoby na nim przeczytać.Pierce zaczął się śmiać, ale urwał.Wiedział, że musi postarać się, by ta kobieta zachowała dyskrecję i była po jego stronie, dlatego nie powinien jej obrażać.- To tylko przykład.Jest to realne.Chodzi o to, że moc obliczeniowa i pojemność pamięci są w technologii tego typu nieograniczone.Masz rację, nikt nie chce ani nie potrzebuje komputera wielkości pięciocentówki.Pomyśl jednak, jaki byłby to postęp w porównaniu z palmtopem czy laptopem.Nie byłabyś zadowolona, że nie musisz ich dźwigać? Gdybyś mogła mieć komputer w guziku koszuli czy oprawce okularów? Gdybyś w biurze miała komputer nie na biurku, ale w farbie na ścianach? Mogłabyś mówić do ściany, a ona by ci odpowiadała.Monika potrząsnęła głową.Widać było, że wciąż nie docierają do niej możliwości takiej maszyny i jej zastosowania.Nie potrafiła przekroczyć granic świata, który znała, rozumiała i akceptowała.Pierce sięgnął do tylnej kieszeni i wyjął portfel.Pokazał Monice kartę American Express.- A gdyby ta karta była komputerem? Gdyby zawierała chip pamięci tak potężny, że rejestrowałby każdy zakup przeprowadzony za pomocą tej karty, łącznie z datą i miejscem? Przez całe życie posiadacza, Moniko.Chodzi mi o studnię pamięci bez dna, mieszczącą się w cienkim kawałku plastiku.- Pewnie klawo by było.- Monika wzruszyła ramionami.- Dzieli nas od tego niecałe pięć lat.Już mamy molekularną RAM - pamięć o dostępie swobodnym.Doskonalimy też bramki logiczne i obwody robocze.Kiedy je poskładamy - obwody logiczne i pamięć - będziemy mieli zintegrowany system, Moniko.Wciąż podniecało go mówienie o możliwościach techniki.Schował kartę kredytową do portfela i wsunął go do kieszeni.Nie odrywał wzroku od Moniki i czuł, że nadal się do niej nie przebił.Postanowił zrezygnować z prób zrobienia na niej wrażenia i przejść do rzeczy.- Chodzi o to, że nie jesteśmy sami.Mamy bardzo dużą konkurencję.W tej branży działa mnóstwo firm prywatnych w rodzaju Amedeo Technologies.Wiele z nich jest większych i ma więcej pieniędzy.Do tego dochodzi DARPA, Uniwersytet Kalifornijski w Los Angeles i inne, także.- Co to jest DARPA?- Defence Advanced Research Projects Agency - Agencja Badań Zaawansowanych Programów Obronnych.Agenda rządowa, niespuszczająca z oka wszystkich nowo powstających technologii.Wspiera kilka odrębnych programów w naszej branży.Kiedy zakładałem firmę, świadomie postanowiłem, że rząd nie będzie naszym szefem.Chodzi jednak o to, że większość naszych konkurentów ma mocną pozycję i dostęp do dużych funduszy.My nie.Dlatego też do kontynuowania prac potrzebujemy stałego strumienia gotówki.Nie możemy zrobić niczego, co ten strumień zatrzyma, bo wypadamy z wyścigu i jest po Amedeo Technologies.Rozumiesz?- Rozumiem.- Gdyby chodziło o magazyn z samochodami czy podobny interes, to co innego.Myślę jednak, że w Amedeo mamy szansę zmienić ten świat.Zespół, jaki zebrałem w laboratorium, nie ma sobie równych.Mamy.- Powiedziałam, że rozumiem.Skoro to wszystko jest takie ważne, to może jednak powinieneś zastanowić się nad tym, co robisz.Już o tym mówiłam.To ty uciekałeś się do różnych podstępów i pojechałeś do domu tej kobiety.Zawrzał w nim gniew.Odczekał chwilę, aż to minie.- Posłuchaj, byłem tylko ciekawy i chciałem się upewnić, czy tej kobiecie nic się nie stało.Jeżeli uważasz to za uciekanie się do podstępów, to się do tego przyznaję.Ale już z tym skończyłem.Chcę, żebyś w poniedziałek zmieniła mój numer, i mam nadzieję, że to wreszcie będzie koniec całej sprawy.- Dobrze.Mogę już iść?Pierce pokiwał z rezygnacją głową.- Tak.Możesz iść.Dzięki, że czekałaś na meble.Mam nadzieję, że będziesz miała udany weekend - tyle, ile go zostało.Do zobaczenia w poniedziałek.Nie patrzył na nią, gdy to mówił ani kiedy wstała z fotela.Wyszła bez słowa, a on nadal odczuwał gniew.Postanowił, że kiedy cała sprawa przycichnie, przyjmie inną asystentkę, a Monika wróci do puli wolnych sekretarek w firmie.Pierce siedział przez jakiś czas na kanapie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL