[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zapukał w ościeżnicę i powiedział dzień dobry, jednocześnie zaglądając do środka.Veena, ubrana w szlafrok, siedziała na łóżku.Jeśli nie liczyć lekkiego zaczerwienienia oczu, wyglądała całkiem normalnie, to jest fantastycznie.Nie była sama.Naprzeciwko, na łóżku Samiry, siedziała Santana.- Miło mi stwierdzić, że pacjentka czuje się dobrze - oznajmiła.Byłapięć lat starsza od Cala.Podobnie jak on, miała na sobie strój do joggingu, tyle że stylowy: czarne, lekko połyskujące legginsy i równie obcisłą, czarną koszulkę z krótkim rękawem, z syntetycznego tworzywa.Ciemne, gęste włosy związała w koński ogon z tyłu głowy.- To wspaniale! - odparł Cal całkiem szczerze.- Domyślam się, że idziesz do pracy? - dodał, spoglądając na Veenę.- Oczywiście - odparła.Po głosie można było stwierdzić, że jest jeszcze odrobinę oszołomiona działaniem leków.- Rozmawiałyśmy o tym, co się wczoraj wydarzyło - wyjaśniła Santana.- Wspaniale - powtórzył Cal z jakby mniejszym entuzjazmem.Nie bardzo umiał rozmawiać o sprawie, która wprawiała go w zakłopotanie.- Veena zapewniła mnie, że nie podejmie więcej takiej próby.- Jak miło - odparł Cal, myśląc jednocześnie: Niechby tylko spróbowała.- Wyjaśniła mi, że zrobiła to, ponieważ czuła, że podobałoby się to bogom: życie za życie.Ale teraz, jako że bogowie ją ocalili, twierdzi, że chce pozostać przy życiu.Wierzy, że cały ten epizod był po prostu elementem jej karmy.Bogowie ocalili, akurat! - pomyślał Cal, ale powstrzymał się od komentarza.- Bardzo mnie to cieszy - rzekł - bo naprawdę jej potrzebujemy.Przyglądając się Veenie, zastanawiał się, czy powiedziała Santanie o agresywnym seksie, który uprawiali poprzedniego dnia, albo o nieprzyjemnych okolicznościach śmierci pacjentki, lecz jej twarz była równie spokojna i nieprzenikniona jak zwykle.Poprzedniego wieczoru, podczas rozmowy z partnerami, i on nie wspomniał o tym ani słowem - sam nie wiedział dlaczego.Domyślał się, że czułby zakłopotanie, wyjawiając, iż w tak oczywisty sposób wykorzystał seksualną agresję Veeny.Przywykł do tego, że to on wykorzystuje kobiety, nie zaś na odwrót.Co się zaś tyczy okoliczności zgonu pani Hernandez, bacznie różniących się od wersji łagodnego paraliżu, którą usłyszał od fachowcai którą przekazał pozostałym, to zwyczajnie się bał, że dyskusja na ten temat ostudzi zapał pozostałych do wykonania planu.Cal przeprosił kobiety i oddalił się, choć przyszła mu do głowy myśl, że być może właśnie teraz zaczną o nim rozmawiać.Nie przejmował się tym jednak zbyt długo.Wyszedł z bungalowu, minął frontową bramę i zaczął biec.Ćanakjapuri było jednym z niewielu miejsc w całym mieście - jeśli nie liczyć nadbrzeżnego rezerwatu leśnego - gdzie uprawianie joggingu było przyjemnością.Niestety, tego dnia rozpoczął bieg później niż zwykle i ruch na ulicach wzmagał się z każdą minutą.Stężenie pyłów i dymów było już niemal tak wysokie jak w południe.Szybko zmienił trasę, oddalając się wąskimi uliczkami od głównej drogi.Tu powietrze było nieco lepsze, ale wkrótce trafił na spore stado małp, których zawsze trochę się bał.Małpy w Delhi były zresztą wyjątkowo bezczelne, a przynajmniej tak się Calowi wydawało.Może nie groził mu zmasowany atak z ich strony, ale niepokoiła go sama myśl o egzotycznych chorobach, które mógłby od nich złapać, gdyby go któraś ugryzła.Tego ranka było tak, jakby wyczuły jego lęk: podążały za nim, szczerząc pożółkłe kły, gaworząc po swojemu i wrzeszcząc jak opętane.Cal uznał, że małpy i zanieczyszczone powietrze to wystarczające powody, by odpuścić sobie dalszy bieg.Zaczął wykonywać gwałtowne zwroty, czym sprawił, że małpy uciekły w panice.Niczym koń instynktownie powracający do stajni, w dobrym tempie puścił się z powrotem ku rezydencji.Nie było go zaledwie pół godziny, ale dobrze się poczuł, mijając znów bramę, a jeszcze lepiej chwilę później, gdy stanął pod prysznicem.Choć bieg nie należał do udanych, kąpiąc się i goląc, Cal ani myślał spisać ten poranek na straty.Krótka rozmowa z Santaną w dużym stopniu rozwiała jego obawy co do Veeny.Wystraszyła go swą próbą samobójczą i aż do chwili, gdy Santana zapewniła go, że wszystko będzie w porządku, poważnie obawiał się powtórki.Teraz poczuł się pewniej: skoro Veena uznała, że epizod z panią Hernandez to część jej karmy, przeznaczenia, to widoki na dalszą współpracę z pozostałymi pielęgniarkami były całkiem niezłe.Zjadłszy jaja na szynce, usmażone przez kucharza zatrudnionego w rezydencji, Cal udał się do oszklonej oranżerii na tyłach budynku.Gdy wynajmowali ten dom, stały tu jedynie krzesła; teraz, gdy dodali okrągły stół, pomieszczenie to każdego ranka służyło im za salę konferencyjną.Gdy wszedł do oranżerii, pozostali już siedzieli przy stole, a ich ożywiona rozmowa nagle ucichła.Zajął to samo miejsce co zwykle: twarzą w stronę ogrodu i plecami do wnętrza domu.Cała czwórka wykazywała skłonność do silnych przyzwyczajeń: zawsze zajmowali te same miejsca.Santana siedziała na prawo od Cala, Petra po lewej, a Durell naprzeciwko.Postawy, które przyjęli, do pewnego stopnia odzwierciedlały ich charakter.Durell siedział lekko przygarbiony, opierając rękę na podłokietniku, a podbródek na dłoni.Był potężnie zbudowanym, mocno umięśnionym mężczyzną o mahoniowej skórze.Nosił cieniutki wąs i równie dyskretną kozią bródkę.Petra siedziała prosto, niczym prymuska szkółki niedzielnej pragnąca wywrzeć swą pilnością jak najlepsze wrażenie na nauczycielu.Była wyjątkowo wysoką i naprawdę ładną kobietą, rumianą i pełną zapału.Santana siedziała wygodnie, z dłońmi splecionymi na brzuchu jak rasowy psycholog (którym przecież była) czekający, aż pacjent zacznie mówić.Zawsze wydawała się spokojna; doskonale panowała nad emocjami.Cal zaczął spotkanie od przypomnienia o próbie samobójczej Veeny, by mieć pewność, że wszyscy są dobrze poinformowani.Poprosił Santanę, żeby opowiedziała dokładnie, czego się dowiedziała tego ranka podczas rozmowy z pielęgniarką, zwłaszcza o jej zapewnieniach, iż nie podejmie kolejnej próby.Cal przyznał, że cała ta sprawa wystraszyła go na tyle, że uznał za celowe opracowanie - na wszelki wypadek - strategii szybkiej ewakuacji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL