[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozłożył ulotkę producenta i dowiedział się, że użyta technologia opiera się na badaniach poziomu przeciwciał monoklonalnych, co prawdopodobnie oznaczało, iż możliwość błędu przy stosowaniu markerów ataku serca jest zerowa.- No, dobra - głośno powiedział Jack.Poskładał wszystko z powrotem.To byłoby na tyle z ciekawymi teoriami, pomyślał.Wrócił do fotela i dokumentacji z oddziału ratunkowego.Niestety, nie znalazł niczego, co chociaż w najmniejszym stopniu byłoby podejrzane, i jak w trakcie pierwszego przeglądu tych materiałów uznał, że najciekawsza jest część opisująca sinicę.Niespodziewanie ożyły stojące na biurkach telefony.Głośne dźwięki w cichym domu sprawiły, że Jack podskoczył jak ukłuty igłą.Zaczął liczyć dzwonki.Po piątym doszedł do wniosku, że Craig chyba ich nie słyszy, i dźwignął się z fotela.Włączył lampkę na biurku Alexis i spojrzał na identyfikator.Dzwoniono z numeru Leonarda Bowmana.Po siódmym dzwonku był pewien, że Craig nie odpowie na telefon.Podniósł słuchawkę.Jak podejrzewał, dzwoniła Alexis.- Dzięki, że odebrałeś - powiedziała, gdy Jack się odezwał.- Czekałem na Craiga, ale mam wrażenie, że jego kombinowany drink do poduszki przeniósł go do krainy marzeń.- Tam u was wszystko w porządku? - spytała.- W jak największym - odparł Jack.- A u ciebie?- Całkiem nieźle.Dziewczęta naprawdę zasługują na pochwałę.Christina i Meghan już śpią.Tracy ogląda jakąś ramotę w telewizji.Jesteśmy skazane na spanie w jednym pokoju, ale myślę, że to dobrze.- Craig ma wątpliwości co do sekcji.- Dlaczego? Myślałam, że się zdecydował.- Po tym jak golnął dwie whisky, obleciał go strach o dziewczęta.Ma jutro powiedzieć, na czym w końcu stoimy.- Zadzwonię do niego rano.Ja myślę, że po dzisiejszych groźbach tym bardziej należy przeprowadzić sekcję.Przecież dlatego tu przyjechałyśmy.Przygotuj się na to, że będziesz ją robił! Przekonam go.Zamienili jeszcze parę słów, między innymi powiedzieli, że zobaczą się w sądzie, po czym odłożyli słuchawki.Wróciwszy na fotel, Jack usiłował się skupić na lekturze.Bez powodzenia.Zastanawiał się, ile się wydarzy w ciągu najbliższych dni i czy czekają go jakieś niespodzianki.Rzeczywistość miała przerosnąć jego najśmielsze wyobrażenia.Rozdział 17Newton, stan Massachusetts czwartek, 8 czerwca 2006 roku7.40Nieprzyjemne uczucie, którego Jack doświadczył po wyjeździe Alexis i dziewcząt, następnego dnia jeszcze się nasiliło.Nie wiedział, czy nastrój Craiga był spowodowany myślami o zbliżającym się przesłuchaniu czy kacem po nasennym koktajlu, ale szwagier znów pojawił się milczący i posępny, podobnie jak pierwszego dnia pobytu Jacka w domu Bowmanów.Ale wtedy dzięki obecności Alexis i siostrzenic sytuacja była przynajmniej znośna.Bez nich było zdecydowanie niemiło.Jack usiłował ożywić trochę atmosferę, kiedy wynurzył się z przydzielonej mu podziemnej pieczary, ale za całe swoje wysiłki został wynagrodzony lodowatym spojrzeniem.Dopiero gdy przygotował sobie mleko z płatkami zbożowymi, Craig wreszcie przemówił.- Dzwoniła Alexis - rzekł zachrypniętym, wyzbytym życia głosem.- Mówiła, że rozmawialiście wczoraj w nocy.Tak czy siak decyzja brzmi: Robimy sekcję.- Świetnie - odparł Jack, nie siląc się na więcej.Widząc koszmarny nastrój Craiga, zadał sobie w duchu pytanie, jak ten zareagowałby na wiadomość, że złożono mu w nocy wizytę.Jack wdrapał się na piętro i posłuchał oddechu.Wydawało się, że wszystko jest okej, więc nie próbował go budzić, chociaż początkowo miał takie plany.Teraz uznał, że słusznie postąpił.Szwagier był ponury, nawet nie wiedząc, że doglądano go w nocy jak potrzebujące opieki niemowlę.Jednak przed wyjściem Craig częściowo się zrehabilitował.Podszedł do Jacka, który siedział z kawą i gazetą przy dużym stole
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL