[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Również pozostałe damy zbierały się do powrotu.Zaraz po odjeździe hrabiny i hrabianki Lindenhof opuściły zamek baronowa Hainau z panią Diną i Ruth.Gdy pani Dina przechodziła obok katafalku ordynata, zatrzymała się na chwilę.O tej porze miała stać wśród gości u jego boku już jako narzeczona.Teraz leży przed nią martwy.Delikatnie odsunęła sukno, którym Hans przykrył twarz stryja, i z wyrazem boleści w oczach spojrzała na zmarłego.Potem odpięła czerwoną różę od dekoltu sukni i położyła ją na piersi niedoszłego narzeczonego.Po policzkach spływały jej łzy.Potem z powrotem zakryła twarz ordynata.Z tym człowiekiem zostanie pochowana jej skrywana w sercu nadzieja.Próbowała tę świadomość znosić z godnością.Ruth stała obok macochy.Ona również odpięła kwiat od sukni i położyła go na katafalku.Wszystkie panie postąpiły podobnie i w ten sposób zmarłemu ordynatowi przekazały ostatnie pożegnanie.Hans obserwował tę scenę.Nie dziwił się, że pani Dina von Goseck opłakiwała zmarłego i złożyła mu hołd swoją czerwoną różą.Przecież i ona dużo straciła.Ordynat zapewniłby i jej spokojną beztroską przyszłość.A teraz, gdy już nic nie może zrobić dla swojej narzeczonej i jej macochy, obie panie znowu stoją w obliczu niepewnej przyszłości.W tej chwili uświadomił sobie, że teraz on zostanie ordynatem.Westchnął, jakby uwolnił się od jakiegoś brzemienia, i pomyślał: Jest moim obowiązkiem, jako następcy stryja, w odpowiedni sposób zaopiekować się jego narzeczoną.Wiem przecież, że była jego narzeczoną, a więc mam prawo i obowiązek zrobić coś dla obu pań.Uważam to wręcz za testament zmarłego.Te myśli wywołały w nim miłe uczucie.Był zadowolony, że będzie musiał wypełnić taki obowiązek.Bez względu na urażoną dumę nie mógł obojętnie myśleć o Ruth i pozostawić ją niepewnemu losowi.Zaraz po odjeździe pań przybyli urzędnicy sądowi.Postąpiono według zasad obowiązujących w takich przypadkach.Przesłuchano wszystkich panów i obejrzano strzelby.Kula, którą lekarz wyjął z rany zmarłego, mogła pochodzić z broni każdego myśliwego, gdyż wszyscy mieli ją tego samego kalibru.Nie istniała możliwość ustalenia, z której strzelby padł śmiercionośny strzał.Lekarz musiał wydać swoje orzeczenie i wtedy wszyscy pojechali do lasu.Dokładnie obejrzano miejsce, gdzie znaleziono zwłoki ordynata, ale udeptany śnieg i liczne ślady wokół uniemożliwiły jednoznaczne stwierdzenie, skąd padł strzał.W każdym razie również urzędnicy sądowi orzekli, że to zabłąkana kula spowodowała przypadkową nieszczęśliwą śmierć ordynata i że nie można w żaden sposób ustalić, kto wystrzelił śmiercionośny nabój.Uważano więc, że wszelkie dalsze dochodzenie jest zbyteczne, i wydano zezwolenie na pochowanie zwłok Heinza von Rainsberga.Podczas uroczystości pogrzebowych Hans i Ruth spotkali się jeszcze raz, lecz zamienili ze sobą tylko parę zdawkowych słów.Hans unikał dziewczyny.Również Walter, który ciągle bardzo źle wyglądał, na razie nie zbliżał się do Ruth.Był rozdrażniony i nie mógł sobie znaleźć miejsca.Unikał też spotkań z Hansem, jak gdyby nie mógł znieść jego poważnego badawczego spojrzenia.Rozmawiali ze sobą rzadko i tylko o niezbędnych sprawach.Na razie Hans, jako następca ordynata, przejął bieżące obowiązki.Ustalono, że dzień po pogrzebie nastąpi otwarcie testamentu i przekazanie wszelkich praw nowemu ordynatowi.Na tę uroczystość zaproszono wszystkich pracowników, służbę zamkową, obu bratanków zmarłego, jego notariusza, pozostałe oficjalne osobistości, które muszą być obecne przy takich wydarzeniach, oraz najbliższych przyjaciół domu.Zebranie odbyło się w dużej sali zamkowej, w której wcześniej była wystawiona trumna z ciałem ordynata.Zachowały się jeszcze resztki żałobnej dekoracji.Hans i Walter siedzieli w pierwszym rzędzie, naprzeciw stołu, za którym zajęli miejsca notariusz i osoby oficjalne.Notariusz złamał pieczęć na testamencie i zaczął czytać.Dokument został sporządzony przed paroma laty, gdy Heinz von Rainsberg chorował na zapalenie płuc.Na wszelki wypadek spisał wtedy testament.O ordynacji nie decydował, gdyż regulował to kodeks rodzinny.Rozporządził natomiast swoim majątkiem.Najpierw odczytano zapisy dla wiernej służby, urzędników i oczywiście dla ochmistrzyni, pani Rainhard.Po tym wszystkim zostało z oszczędności ordynata jeszcze dwieście tysięcy marek.Tę sumę ordynat podzielił między swoich bratanków.Uzasadnił to w następujący sposób:.w poczuciu sprawiedliwości powinienem tę sumę w całości przyznać mojemu bratankowi Walterowi, ponieważ nie on został moim następcą w ordynacji.Być może mój bratanek Hans mógłby to poczytać jako moją nieprzychylność wobec niego.Pozostawiam więc jego decyzji, czy zechce zrezygnować z tej darowizny.Nie wątpię, że i pod innymi względami wiele uczyni na korzyść swojego kuzyna.Na zakończenie odczytano jeszcze parę zdań obowiązujących przy takich okazjach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL