[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Już chciałem powiedzieć chłopcu: „Nie ma mowy”, kiedy przypomniałem sobie, jak David Wilkerson przyszedł do mnie do piwnicy, w której schowałem się po pierwszym ulicznym nabożeństwie.Przypomniałem sobie, jak wszedł bez lęku i po-wiedział: „Nicky, Jezus cię kocha”.To od jego współczucia i nieulękłości rozpoczęła się moja droga do uznania Chrystusa moim Zbawcą.Popatrzyłem w czarne niebo i powiedziałem Panu, że jeśli chce, bym poszedł porozmawiać z tym szalonym „tance-rzem”, pójdę.Ale pójdę w Jego Duchu, a nie z moją mocą i władzą, i oczekuję, że On pójdzie przede mną - zwłaszcza w tym ciemnym zaułku.Przeszedłem przez ulicę i zatrzymałem się u wylotu zaułka.Wyglądał jak wejście do grobowca.Pomodliłem się szep-tem: „Panie, naprawdę ufam, że wszedłeś tam przede mną” i wszedłem w ciemność, macając ręką po ceglanej ścianie.Wówczas usłyszałem tłumiony płacz.Ruszyłem naprzód i w mroku dostrzegłem go: siedział w kucki, kuląc się wśród śmierdzących pojemników na odpadki.Głową wcisnął między kolana, jego ciałem wstrząsały konwulsyjne łkania.Zbliżyłem się i ukląkłem obok niego.Okropny smród z pojemników zapierał dech.Ale przede mną był człowiek potrzebujący po-mocy i chęć jej udzielenia była silniejsza od smrodu tego zaułka.- Pomóż mi, proszę cię, pomóż mi - wyszlochał mężczyzna.- Czytałem o tobie w gazetach.Słyszałem, że się nawróciłeś i byłeś w szkole biblijnej.Pomóż mi, proszę cię.Nie mieściło mi się w głowie, że to ten sam człowiek, który tak niedawno tańczył i śpiewał na ulicy, próbując prze-szkodzić nam w nabożeństwie.- Czy Bóg mi wybaczy? Powiedz mi, czy upadłem już zbyt nisko? Czy On mi wybaczy? Pomóż mi, proszę cię.Powiedziałem mu, że Bóg mu wybaczy.Byłem tego pe-wien.Przecież i mnie wybaczył.Poprosiłem tego człowieka, żeby opowiedział o sobie.Klęczałem obok niego w brudnym zaułku, a on opowiadał historię swojego życia.Pewnego razu poczuł, że Bóg powołuje go do stanu du-chownego.Zrezygnował z pracy i wstąpił do szkoły biblijnej, żeby zostać pastorem.Jednak po powrocie do Nowego Jorku spotkał kobietę, która zawróciła mu w głowie tak, że porzu-cił swoją żonę.Żona i dwoje dzieci błagali go, żeby ich nie opuszczał.Przypominali mu jego śluby przed Bogiem i przy-sięgę małżeńską.Ale on był opętany przez demona.Porzucił żonę i zamieszkał z tamtą.Po dwóch miesiącach ona go zosta-wiła, mówiąc, że już ją zmęczył i że już jej nie bawi.On zupełnie się rozkleił i teraz pali „trawę”, zażywa „prochy”.Spytałem go, co zażywa.Powiedział, że bierze bombitas (dezoxyn), nembies, tuinal i seconal (barbituraty).Potem powie-dział, że czuje, jak traci rozum.- Chciałem was stąd wypłoszyć - jęczał.- Dlatego właśnie tak się zachowywałem tam, na ulicy, i na dziedzińcu szkoły.Bałem się.Bałem się Boga, bałem się stanąć z Nim twarzą w twarz.Chcę wrócić do Boga.Chce wrócić do swojej żony i dzieci, ale nie wiem jak.Będziesz się za mnie modlił?Uniósł głowę, a ja ujrzałem oczy pełne cierpienia i winy, błagające o pomoc.Pomogłem mu wstać.Wyszliśmy z zaułka na ulicę, do mikrobusu.Sześcioro nas weszło do środka.On usiadł na je-dnym ze środkowych miejsc i opuścił głowę na oparcie stoją-cego przed nim fotela.Zaczęliśmy wszyscy głośno modlić się za niego.On też się modlił.Nagle zdałem sobie sprawę, że recytuję Pismo Święte.Pamięć podsunęła mu wyuczone kie-dyś w szkole biblijnej słowa Psalmu 51, modlitwę Króla Da-wida, gdy popełnił cudzołóstwo z Batszebą i wysłał jej męża na śmierć w bitwie.Nigdy nie odczułem tak blisko mocy Boga, jak wówczas, gdy ten były pastor, który później był sługą Sza-tana, otrzymał Ducha Chrystusowego i z płaczem wyznając swój grzech prosił o przebaczenie słowami Pisma Świętego:Zmiłuj się nade mną, Boże, według łaski swojej, Według wielkiej litości swojej zgładź występki moje! Obmyj mnie zupełnie z winy mojej i oczyść mnie z grzechu mego! Ja bowiem znam występki swoje I grzech mój zawsze jest przede mną.Przeciwko tobie samemu zgrzeszyłem I uczyniłem to, co złe w oczach twoich, Abyś okazał się sprawiedliwy w wyroku swoim, Czysty w sądzie swoim.Oto urodziłem się w przewinieniu I w grzechu, poczęła mnie matka moja.Oto miłujesz prawdę chowaną na dnie duszy I objawiasz mi mądrość ukrytą.Pokrop mnie hizopem, a będę oczyszczony; Obmyj mnie, a ponad śnieg bielszy się stanę.Daj, bym usłyszał radość i wesele, Niech się rozradują kości, które skruszyłeś! Zakryj oblicze swoje przed grzechami moimi I zgładź wszystkie winy moje.Serce czyste stwórz we mnie, o Boże, A ducha prawego odnów we mnie! Nie odrzucaj mnie od oblicza swego I nie odbieraj mi swego Ducha Świętego! Przywróć mi radość z wybawienia twego I wesprzyj mnie duchem ochoczym! Przestępców będę nauczał dróg twoich, I grzesznicy nawrócą się do ciebie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL