[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W porównaniu z nimi jeden z modeli General Electricoznaczony symbolem GE-235 mo¿na okreœliæ mianem komputeradomowego.Wprawdzie wykonuje zaledwie 165 tys.operacji na sekun-dê, ale za to nie trzeba go od razu kupowaæ na w³asnoœæ! Za 4 centy zasekundê od ka¿dego u¿ytkownika mo¿na sobie wynaj¹æ jego us³ugi.Na przestrzeni jednego milimetra kwadratowego pamiêæ ferrytowanowoczesnego komputera potrafi przechowaæ 200 tys.liczb.Pamiêæbêbnowa bez przerwy ³yka pos³usznie do IO milionów danych.Wszyst-kie komputery s¹ w dodatku wybitnie wzorowymi uczniami: same siêsprawdzaj¹ i nigdy nie pope³niaj¹ dwa razy tego samego b³êdu.Dziœ komputery potrzebuj¹ jeszcze t³umaczy, którzy prze³o¿¹ naszjêzyk na cyfry i pojêcia ró¿nych jêzyków komputerowych.Jednak ju¿ narok 1980 przewiduje siê bezpoœredni kontakt g³osowy z tymi niesamowi-tymi pomocnikami.W Ameryce, ale tak¿e w Anglii, która jest bardzozaawansowana w technice komputerowej, trwaj¹ prace nad rozbiciemjêzyka ludzkiego na grupy symboli, które by³yby zrozumia³e dlakomputera.W tym w³aœnie kierunku zmierzaj¹ prace badawcze wszyst-kich producentów komputerów.Koncern IBM natomiast, najwiêkszyproducent komputerów, uwa¿a ludzki jêzyk za zbyt powolny œrodekkomunikacji cz³owieka z maszyn¹.Trwaj¹ tam poszukiwania ca³-kowicie nowego medium do przekazywania informacji.Powiedzia³em poprzednio, i¿ technika komputerowa stoi dopierou progu wielkich mo¿liwoœci.W przysz³oœci badania maj¹ zmierzaæ kuzaiste upiornemu celowi: stworzeniu pamiêci biotronicznej.Wszystkowskazuje na to, ¿e kwasy nukleinowe posiadaj¹ w³aœciwoœci magnetycz-ne.Jeœli przypuszczenie to oka¿e siê prawdziwe, to w³aœnie one bêd¹stanowi³y najmniejsze noœniki informacji.Gdyby wyniki badañ by³ypomyœlne, to znaczne dziœ jeszcze gabaryty maszyn licz¹cych mo¿na byzredukowaæ do wielkoœci ludzkiego mózgu.Biotroniczne komórkiz informacj¹ mia³yby "rozmiary" cz¹steczek ³añcucha nukleinowego.Przypuszczam, ¿e uda siê osi¹gn¹æ zamierzony cel, obawiam siê jednakzarazem, ¿e takie biotroniczne maszyny licz¹ce bêd¹ podatne na infekcjebakteryjne i wirusowe.W podró¿ach miêdzygwiezdnych operuje siê odleg³oœciami rzêdusetek milionów kilometrów.Przy zak³adanych prêdkoœciach komputerbêdzie czymœ wiêcej ni¿ tylko niezbêdnym niewolnikiem do wykonywa-nia obliczeñ.Nawet jeœlu producenci komputerów uwa¿aj¹ dziœ jeszczeza czczy wymys³ pogl¹d, i¿ pewnego piêknego dnia komputery zaczn¹samodzielnie myœleæ i samodzielnie dzia³aæ, to jednak ten dzieñ niew¹tp-liwie nadejdzie.Wówczas komputery same bêd¹ sterowa³y statkamikosmicznymi w czasie podró¿y miêdzy planetami.Daleki jestem od twierdzenia, i¿ nasi praprzodkowie wiedzielicokolwiek o komputerach, obwodach scalonych czy przyrz¹dachpomiarowych.Poniewa¿ jednak jestem przekonany, ¿e pozaziemskieistoty rozumne z³o¿y³y kiedyœ wizytê na naszej planecie, ich statkikosmiczne nausia³y byæ wyposa¿one w odpowiedni¹ aparaturê.A po-niewa¿ my, ludzie, zastaliœmy zaprogramowani przez "bogów", ju¿wkrótce bêdziemy rozporz¹dzaæ podobnymi cudami techniki.VII.Rozmowy w MoskwieSobota, 18 maja 1968 roku.Aleksander Kazancew, renomowanyradziecki pisarz ostro¿nie schowa³ z powrotem do stoj¹cej naprzeciw-ko okna w jego moskiewskim mieszkaniu gabloty trzy figurki,których widok zrobi³ na mnie g³êbokie wra¿enie.By³y to trzy odlanez br¹zu starejapoñskie statuetki, maj¹ce na sobie coœ jakby skafand-ry kosmiczne.Najwiêksza z nich mierzy prawie 60 cm wysokoœci i maœrednicê 12 cm.Od ramion biegn¹ w dó³ przylegaj¹ce do cia³a taœmykrzy¿uj¹ce siê na piersiach i ³¹cz¹ce siê nastêpnie miêdzy udami nawysokoœci poœladków.Szeroki, nabijany nitami pas opina biodra.Naca³ym kombinezonie a¿ do samych kolan widoczne s¹ przypominaj¹-ce kieszenie wybrzuszenia.He³m jest œciœle po³¹czony z tu³owiemguzami i taœmami.Niesamowicie wygl¹daj¹ce puste powierzchnie s¹zapewne otworami wbudowanych w he³m aparatów oddechowychi urz¹dzeñ ³¹cznoœciowych.Na dolnej po³owie g³owy widaæ jeszczedwa inne otwory.Najbardziej fascynuj¹ce s¹ w tych figurkach niew¹tpliwie wielkieokulary o ukoœnych szparach.¯adnej broni przy nich nie zauwa¿y³em,chyba ¿e jako broñ zinterpretujemy krótk¹ pa³eczkê, trzyman¹ w rêka-wicy prawej d³oni."Minimiotacz laserowy" móg³by powiedzieæ autorpowieœci science fiction.- Sk¹d pochodz¹ te rzeŸby? Od kogo pan je ma? - spyta³emKazancewa z wielk¹ ciekawoœci¹.Kazancew uœmiechn¹³ siê szelmowsko pod w¹sem.- Podarowa³ mi je jeszcze przed wojn¹, wiosn¹ 1939 roku, pewienjapoñski towarzysz.Figurki znaleziono w czasie wykopalisk na wyspieHondo.Datowane s¹ na czasy grubo przed nasz¹ er¹.Postaci maj¹uderzaj¹ce, by nie powiedzieæ jednoznaczne cechy kosmonautów.Niktjednak nie potrafi powiedzieæ, z jakiego to powodu japoñscy artyœciwyposa¿yli te miniaturowe statuetki w takie ubiory.Jedno wydaje siêw ka¿dym razie pewne: w prehistorycznej Japonii nie znano ani"okularów przeciwœnie¿nych", ani tego rodzaju szkie³
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL