[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiêc poprosi³, ¿eby ten w œrodku wysiad³.- I wysiad³?- Wysiad³.Ale tak jakoœ od razu ty³em do niego, ¿e twarzy nie widzia³.Malwina myœla³a praktycznie.- A kluczyki?- Na kluczyki kicha³, mia³ zapasowe.Ale nie, grzecznie zostawili w stacyjce.Drugi sta³ w drzwiach, w wejœciu na klatkê schodow¹, te¿ go by³o Ÿle widaæ.Wyrwa³ mu forsê z rêki i zmy³ siê, a tamten, co wysiad³, przytrzyma³ go przymurze plecami do siebie i wyg³osi³ ca³e przemówienie, krótkie, ale treœciwe.Otej Argentynie w³aœnie.- Ale coœ chyba mówi³aœ, ¿e oni przez telefon.?- Przez telefon siê przedtem umawiali i ju¿ wtedy, przez telefon, zabronili muk³apaæ gêb¹.Ruszy gliny, z samochodem siê mo¿e po¿egnaæ, tak mu obiecali.Wiêcwola³ nie ryzykowaæ.Na ubezpieczeniu straci³by tyle samo, a za to gorszyko³owrót.- A nie móg³ ich zawiadomiæ jakoœ po cichutku?- Po cichutku to myœmy mu sami odradzili.Diabli wiedz¹ jakie tam maj¹ uk³ady,a glina te¿ cz³owiek i te¿ go mogli geografi¹ postraszyæ.Policjanci powinnibyæ chyba nie¿onaci i bezdzietni, ale bojê siê, ¿e to nieosi¹galne, chyba ¿ebyanga¿owaæ samych braciszków zakonnych.Struktura personalna policji chwilowo Malwiny nie interesowa³a.Przerwa³aAgacie, która ju¿ zaczyna³a wpadaæ w zapa³ organizacyjny.- I co, i potem ju¿ ich nigdy na oczy nie widzia³? I nic o nich nie wie?Agata westchnê³a z ¿alem.- Nic kompletnie.Chocia¿ nawet siê stara³ i tyle stwierdzi³, ¿e ¿adna zasadzkapolicyjna by nie wysz³a.To stare posesje, pe³no tam przejœæ i zakamarków,mogli nawiaæ z fors¹ wszystkimi stronami, a przykazali mu.o, widzisz,przypomina mi siê! W ostatniej chwili tak jakoœ, na komórkê do niegozadzwonili, wskazali miejsce, ma tam byæ za piêæ minut i wchodziæ do bramy zfors¹ w rêku.Luzem, bez opakowania.Jak siê spóŸni, odje¿d¿aj¹.Co mo¿nazrobiæ przez piêæ minut?- No nic, rzeczywiœcie - przyzna³a Malwina, te¿ z ¿alem, choæ na innym tle.- Agdzie to by³o, ta stara posesja?- Nie mam pojêcia.Nie pamiêtam.Po co ci to w ogóle? Szukasz mieszkania zniekrêpuj¹cym wejœciem?Takich pytañ Malwina bardzo nie lubi³a.Po co jej, rzeczywiœcie, ¿adnychniekrêpuj¹cych wejœæ nie chce, chce znaleŸæ z³odziei.Nie powie tego przecie¿Agacie ani w ogóle nikomu! Coœ trzeba ze³gaæ.- Z ciekawoœci pytam.Ty wiesz, ¿e ja lubiê krymina³y, a teraz wszystko takiejakieœ.¯adnych zagadek i tajemnic, wiêc chocia¿ tyle.Zawsze coœnietypowego.Jakby mi na przyk³ad ukradli samochód, warto wiedzieæ, komu daæ w³apê, ¿eby odzyskaæ.Ale.! Wszystko dosta³ z powrotem? Bo mia³ chyba jakieœrzeczy w œrodku, ka¿dy coœ wozi?- Wszystko, z wyj¹tkiem dwóch puszek piwa, które mu siê tam gdzieœ telepa³y.Piwo z³odzieje wypili.Ale nawet benzyny nie wyjeŸdzili, przesz³o æwieræ bakuzosta³o.To nie by³a ¿adna wielka mafia samochodowa, tylko jakaœ ma³a szajka.Podobno jeszcze parê osób tak za³atwili, coœ mi siê o uszy obi³o, aleszczegó³Ã³w nie znam i chyba przycichli.Wielkie mafie, ich pewnie wch³onê³yalbo wygryz³y.Gorzko ¿a³uj¹c, ¿e nie postara³a siê wczeœniej poznaæ osobiœcie owegoposzkodowanego kuzyna, Malwina na tym musia³a poprzestaæ.Po¿a³owa³a tak¿e,i¿; nigdy nie mieszka³a na Pradze, na ¯oliborzu to owszem, w Œródmieœciu, naUrsynowie.Wci¹¿ po tej lewej stronie Wis³y, a prawa by jej siê teraz bardzomog³a przydaæ.M³odsze dziecko Agaty wróci³o ze szko³y, zakoñczy³a zatem wizytê, pe³naniedosytu.Korci³o j¹, ¿eby przejechaæ ca³¹ Targow¹ tam i z powrotem, ale dotak intensywnych dzia³añ nie czu³a siê zdolna, poza tym zacz¹³ siê jej kurczyæczas.Powinna jeszcze zrobiæ zakupy spo¿ywcze, a jeœli trafi na korki, i niezd¹¿y do domu przed powrotem Karola i bêdzie piek³o.Nie tak dawno uczyni³abyto, spóŸni³aby siê specjalnie, jemu na z³oœæ, ale teraz musi wszak symulowaæczu³e starania!W domu zasta³a sensacyjn¹ informacjê.- Dzwoni³ jakiœ - powiedzia³a Helenka, akurat wychodz¹ca z pralni.- Powiedzia³nazwisko, ale nie zrozumia³am, Kurposz czy Krupniorz, czy coœ takiego.Koniecznie chcia³ rozmawiaæ z pani¹, bo z panem Karolem podobno coœ by³o.Jakaœnieprzyjemnoœæ albo napad, no, awantura.Te¿ nie zrozumia³am, bo przerywa³o ibe³kota³ tak niewyraŸnie, ale mówi³, ¿e chce ostrzec.Malwinie z r¹k wylecia³a torba z zakupami, a na twarz buchnê³o gor¹co.- Jezus Mario! I co siê sta³o?!- Nie wiem.On wcale nie chcia³ mówiæ do mnie, tylko do pani.¯eby panizadzwoni³a do niego na komórkê.- Na komórkê.!!! - wrzasnê³a Malwina rozdzieraj¹co.- Na jak¹ komórkê?! Podjaki numer?! Poda³ numer.?!!!- Poda³, ale nie zd¹¿y³am zapisaæ i nawet nie dos³ysza³am, bo przerywa³o.Szeœæset ileœ i tam gdzieœ dwadzieœcia z czymœ.¯e te¿ te ludzie nie mog¹powiedzieæ wyraŸnie i tak bodaj ze dwa razy, to nie, naprycha taki i siêroz³¹czy, i tyle.Po¿ytek ¿aden, ale mówiê, ¿eby pani wiedzia³a.P³omieñ ogarn¹³ ju¿ teraz ca³e jestestwo Malwiny.Napad na Karola, mo¿eskuteczny, ale nie, to zbyt piêkne, ¿eby mog³o byæ prawdziwe.No i proszê,doigra³ siê! Co za jakiœ Krupiosz, ¿adnego takiego nie zna, to kretyn chyba,skoro tak g³upio rozmawia³! Czy Karol, wobec tego, wróci? Czy ona ju¿ maudawaæ, ¿e go szuka we ³zach.?Helenka pozbiera³a zakupy, sprawdzaj¹c, czy nie ma tam nic t³ukliwego.Mówi³acoœ o praniu, nastawi³a du¿e pranie, wszystkie rêczniki, bo mia³a czas.Ik¹pielowy szlafrok pana Karola, jakby chcia³ siê ubraæ, to nie ma, musi wzi¹æten drugi, kraciasty.Malwina trzês¹cymi siê rêkami zdejmowa³a ¿akiet, nadziejarozkwita³a w niej gwa³townie i domaga³a siê ujœcia.Sprawdziæ! Dowiedzieæ siê!Zadzwoniæ! Gdzie dzwoniæ.?! Do pracy.?Ju¿ ³adne parê lat temu raz na zawsze Karol zabroni³ dzwoniæ do siebie, dopracy, nawet gdyby w domu u¿ala³ po¿ar.W takim wypadku dzwoni siê do stra¿ypo¿arnej, on zaœ nie ¿yczy sobie w czasie zajêæ zawodowych s³uchaæ oprzepalonych ¿arówkach, od³amanych obcasach, usterkach telewizji, braku œwie¿ejnatki w BILLI, kolejce do kasy w Oszo³omie, zgubionych rêkawiczkach iparasolkach, œmieciach s¹siada i ch³opakach na wrotkach, a tak¿e nie tolerujepytañ, kiedy wróci i czy bêdzie jad³ naleœniki.W pracy nie ma domu ani rodzinyi ma to zostaæ zapamiêtane!Wielokrotnie Malwina ³ama³a zakaz, ale nigdy nic dobrego z tego nie wychodzi³o.Mia³a z³amaæ i teraz? Nadzieje siê na sekretarkê, no i dobrze, zapyta tylko,czy Karol jest w firmie.Ta ¿mija oczywiœcie powie mu o telefonie i znówbêdzie awantura, ¿e go sprawdza.Ma mu powiedzieæ o Krupniku czy jak mu tam.?A jeœli to ktoœ od nich, od tych detektywów.?- Jak maj¹ byæ kopytka, to ju¿ ostatnia chwila - ostrzeg³a Helenka.- Jakartofle skrêci³am na wszelki wypadek, ale pan Karol, zdaje siê, nied³ugowróci.Zamêt w umyœle Malwiny œcieœni³ siê i usun¹³ na stronê
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL