[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na podwórze wtoczy³ siê Rosynant.Trzasnê³y drzwiczki ize œrodka wysiad³ Michai³ Derekowicz.Na mój widok pomacha³ radoœnie rêk¹.Zeszliœmy na dó³.– Witam panów – powiedzia³ niezwykle oficjalnie.– Zwracam samochód.Naprawi³emwszystko.– Wielkie dziêki – rzek³ szef.– Ale naprawdê nie trzeba by³o.– Tak wiêc – podj¹³ Michai³ – kaza³em wywaliæ w diab³y star¹ pow³okê lakierow¹.Ten pomys³ z wt³aczaniem pigmentu pod lakier nie by³ najlepszy i wczeœniej czypóŸniej to musia³o nawaliæ.Kaza³em zast¹piæ lakier warstw¹ myxotexu.– Czego? – zdziwi³em siê.– To tworzywo sztuczne na bazie d³ugich ³añcuchów wêglowych.Twarde jak stal izmienia kolor pod wp³ywem s³abych ³adunków elektrycznych.W dodatku mo¿nauzyskaæ cztery ró¿ne barwy zamiast dotychczasowych dwóch.Przebudowano gniazdoszperacza, bo poprzedni strasznie lata³ na boki.Doda³em tak¿e do niegoelektroniczny stabilizator.Kaza³em wymieniæ doln¹ p³ytê na stalow¹, ¿ebynastêpne gwoŸdzie z wal¹cych siê mostów nie rozhermetyzowa³y wozu.Umieœci³empod spodem poduszki powietrzne, nape³niane pirotechnicznie, na wypadek gdyby wdno rzeki by³y powbijane zaostrzone pale i p³yta jednak nie wytrzyma³a.Drugiejk¹pieli Rosynant ju¿ by pewnie nie prze¿y³.Zast¹pi³em szyby kuloodporne zhartowanych pokrytych foli¹ antyw³amaniow¹ na poliwêglanowe.Maj¹ d³u¿sz¹¿ywotnoœæ i wytrzymuj¹ detonacjê pó³ kilograma trotylu.Tapicerkê wymieni³emna goretexowo-kewlarow¹.Jest kuloodporna i nie ³apie wilgoci.Zmieni³em te¿co nieco przy tablicach rejestracyjnych – uœmiechn¹³ siê szelmowsko.Wcisn¹³guziczek przy kierownicy.Tablice obróci³y siê wzd³u¿ poziomej osi.Zast¹pi³yje inne.– Co wy na to? – zagadn¹³ Michai³.– Nie tylko zmiana koloru, ale i numerów, awszystko w kilka sekund.– Sk¹d wytrzasn¹³eœ mo³dawskie tablice? – zapyta³em.– Le¿a³y w baga¿niku.Pomyœla³em, ¿e niepotrzebnie siê marnuj¹.Ponadtodo³o¿y³em wam do wyposa¿enia pi³ê ultradŸwiêkow¹.Ma wbudowany akumulator;problem w tym, ¿e dzia³aæ bêdzie niestety tylko dwie minuty, bo pobór mocy jestzbyt du¿y.– Wielkie dziêki – powtórzy³ szef.– No có¿, po¿egnam panów.Za dwie godziny mam samolot, a jeszcze muszê dojechaæna lotnisko.Ach, by³bym zapomnia³.Wrêczy³ szefowi reklamówkê.Przez cieniutki plastyk przeœwitywa³y skórzaneok³adki.– To obiecana premia.Jeszcze piêæ starodruków – wyjaœni³.Wymieniliœmy uœciskid³oni i znikn¹³ w bramie ministerstwa.– Mam wra¿enie, ¿e jeszcze siê zobaczymy – zauwa¿y³em.Wsiad³em za kierownicê, ¿eby sprawdziæ samochód i wtedy zobaczy³em, ¿e wskrytce na okulary coœ le¿y.Wyj¹³em niewielk¹ papierow¹ torebkê, a z jejwnêtrza ma³¹ pisankê firmy Faberge, któr¹ znaleŸliœmy w piecu na opuszczonejplebanii.W torbie by³a jeszcze kartka.Dla Paw³a jako odszkodowanie za trzy przymusowe k¹piele.Rozeœmia³em siê.Unios³em pisankê do góry.Ma³e brylanciki zdobi¹ce carskimonogram zab³ys³y w promieniach s³oñca.Siedzia³em przed telewizorem i w zadumie ogl¹da³em na rosyjskim kanaletelewizji ORT relacjê z pogrzebu cara Miko³aja II i jego rodziny.Panichidêodprawiono w soborze Twierdzy Pietropaw³owskiej w Sankt-Petersburgu, gdzie doczasów rewolucji grzebani byli carowie Rosji.Proste trumny z dêbowego drewnaotacza³o zaledwie kilkanaœcie osób.Prezydent Borys Jelcyn nie przyby³,przys³a³ jedynie swojego przedstawiciela.Kamera wolno przesunê³a siê potwarzach ludzi otaczaj¹cych trumny.Czwarty od lewej sta³ m³odzieniec ociemnych w³osach i idealnie symetrycznej pod³u¿nej twarzy.W garniturzewygl¹da³ niezwykle godnie.Rozpozna³em go od razu.Nie mog³em go nie poznaæ.Obok niego sta³ niski, pucu³owaty ch³opiec.G³os zza kadru poinformowa³, ¿e towielki ksi¹¿kê Georgij – wnuk cara pretendenta, W³odzimierza Kiry³owicza.Obokma³ego nastêpcy nie istniej¹cego tronu sta³ wysoki mê¿czyzna o przedwczeœnieposiwia³ych w³osach.Jego tak¿e nie móg³bym nie rozpoznaæ.A wiêc doktor Rauberwiedzia³, ¿e uszliœmy z ¿yciem.Bêdzie dziêki temu móg³ lepiej spaæ, a mo¿eby³o mu to obojêtne.Batiuszka pochyli³ siê z kadzielnic¹ nad trumnami.Pokrywa³ je kobierzeckwiatów.W blasku jupiterów coœ zalœni³o na trumnie kryj¹cej szcz¹tki cara.Poœród kwiatów le¿a³a nie ukoñczona korona.Zadzwoni³ telefon.Szef.– W³¹cz telewizor na Ruskich – poleci³.– Mam w³¹czony – odpowiedzia³em.– Widzia³eœ Michai³a?– A pan, szefie, widzia³, co le¿y na trumnie?Pan Tomasz zamilk³.Kamera wykona³a ostatni najazd.Trumny powoli spuszczano dowykutego w skale grobowca.Zaœpiewa³ chór cerkiewny.Z zewn¹trz rozleg³y siêtrzydzieœci trzy salwy armatnie.Petersburg ¿egna³ swojego w³adcê.Nadaltrzyma³em s³uchawkê przy uchu i s³ysza³em, ¿e szef ci¹gle tam jest.– S¹dzê, ¿e wiem, gdzie teraz jest Rubinowa Tiara – powiedzia³ w zadumie.Milcza³em.Nieoczekiwanie pomyœla³em, ¿e jeœli korona, szabla i Rubinowa Tiara,spoczn¹ razem ze swoimi w³aœcicielami w grobach, to mogê uwa¿aæ siê zaszczêœciarza.Nastêpna okazja obejrzenia tych dzie³ sztuki jubilerskiejprzytrafi siê nie wczeœniej ni¿ za piêæset lat
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL