[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W takimKosmosie ten, kto by dysponowa³ energi¹ piêæ razy wiêksz¹ od wszystkich innych,móg³by piêæ razy szybciej informowaæ siê o stanie innych i z t¹ sam¹ przewag¹zadawaæ im ciosy.W takim Kosmosie powstaje szansa zmonopolizowania w³adzy nadjego Fizyk¹ i nad wszystkimi innymi partnerami Gry.Taki Kosmos niejakozachêca do emulacji, do energetycznego wspó³zawodnictwa, do urastania w potêgê.Otó¿ w realnym Kosmosie po to, by przekroczyæ szybkoœæ œwiat³a, trzeba energiinieskoñczenie wielkiej: inaczej mówi¹c, bariery tej w ogóle nie mo¿na przebiæ.Tak wiêc nie pop³aca w nim urastanie w moc energetyczn¹.Podobna jestmotywacja asymetrii up³ywu czasu.Gdyby czas by³ odwracalny i gdyby odwróceniejego biegu by³o do urzeczywistnienia dziêki dostatecznej inwestycji œrodków imocy, mo¿na by znów zdominowaæ partnerów, tym razem dziêki szansie anulowaniaka¿dego z ich ruchów.A wiêc zarówno Kosmos nie rozszerzaj¹cy siê, jak Kosmosbez bariery szybkoœci i wreszcie - Kosmos z odwracalnym czasem - nie pozwalaj¹na pe³n¹ stabilizacjê Gry.Tymczasem sz³o w³aœnie o to, by j¹ stabilizowaænormatywnie: do tego sprowadzaj¹ siê ruchy Graczy, wcielone w strukturêmaterii.Jest przecie¿ rzecz¹ jasn¹, ¿e udaremnienie wszelkiej perturbacji iwszelkiej agresji Fizyk¹ ustanowion¹ to œrodek daleko pewniejszy i bardziejradykalny ni¿ wszystkie inne sposoby zabezpieczaj¹ce (np.za pomoc¹ prawstanowionych, zagro¿eñ, nadzoru, przymusu, restrykcji, kar).Wskutek tegoKosmos stanowi ekran poch³aniaj¹cy wszystkich, co dorastaj¹ do poziomu Gry, abyw niej braæ pe³noprawny udzia³.Zastaj¹ bowiem regu³y, którym musz¹ siêpodporz¹dkowaæ.Gracze udaremnili sobie ³¹cznoœæ semantyczn¹, poniewa¿porozumiewaj¹ siê metodami uniemo¿liwiaj¹cymi z³amanie regu³ Gry: o ichzgodzie œwiadczy sama ustanowiona jednoœæ Fizyki.Gracze udaremnili skuteczn¹³¹cznoœæ semantyczn¹, poniewa¿ utworzyli i utrwalili pomiêdzy sob¹ takiedystanse, ¿e czas zdobycia strategicznie wa¿nej informacji o stanie innychGraczy jest zawsze wiêkszy ni¿ czas wa¿noœci aktualnej taktyki Gry.Gdyby wiêcktoœ z nich nawet „rozmawia³” z s¹siednimi Partnerami, to uzyska wiadomoœcizawsze zdezaktualizowane w momencie ich zdobycia.A zatem w Kosmosie nie ma¿adnych mo¿liwoœci powstawania antagonistycznych ugrupowañ, konspirowania,tworzenia centrów w³adzy lokalnej, koalicji, zmów itp.Dlatego Gracze nieodzywaj¹ siê do siebie: sami to sobie udaremnili.By³ to jeden z kanonówustabilizowania Gry - wiêc i Kosmogonii.Oto wyjaœnienie czêœci zagadkiSilentium Universi.Nie mo¿emy pods³uchaæ rozmów Graczy, poniewa¿ milcz¹zgodnie z rachub¹ strategiczn¹.Acheropoulos zdo³a³ odgadn¹æ ten stan rzeczy.Ojego sumiennoœci œwiadczy zawarta w „Nowej Kosmogonii” antycypacja zarzutów,jakie mo¿e budziæ ten obraz Gry.Sprowadzaj¹ siê one do podkreœleniamonstrualnej dysproporcji pomiêdzy miliardoletnim trudem, jakoby zainwestowanymw przebudowê ca³ego Wszechœwiata, a efektami tej przebudowy, która ma na celuspacyfikowanie Wszechœwiata - wbudowan¹ weñ Fizyk¹.Jak to - mówiwyimaginowany przezeñ krytyk - wiêc miliardy lat kulturowego rozwoju jeszczenie wystarcz¹ spo³ecznoœciom tak niepojêcie d³ugowiecznym, aby samorzutniezrezygnowa³y z wszelkich form agresji, tak i¿ Pax Cosmica musi byægwarantowana umyœlnie przerobionymi po temu Prawami Natury? Wiêc wysi³ek, którymierzy siê energiami, bij¹cymi moc milionów Galaktyk naraz, nie ma na celuniczego innego oprócz ustanowienia barier i restrykcji wojennego dzia³ania?Odpowiada³ na to: ten typ Fizyki, która spacyfikowa³a Kosmos, by³ podczasnarodzin Gry koniecznoœci¹, albowiem tylko jedyna strategia mog³a ujednorodniæUniwersum fizycznie; w przeciwnym razie ogromne jego po³acie poch³on¹³by chaosœlepych kataklizmów.Warunki egzystencji by³y w Prakosmosie daleko sro¿sze ni¿dziœ, ¿ycie powstawaæ mog³o w nim na prawach „wyj¹tku i regu³y” i, losowozrodzone, losowo w nim ginê³o.Rozszerzaj¹ca siê Metagalaktyka; jejasymetryczny up³yw czasu; jej strukturalna hierarchia - wszystko to musia³o byæwstêpnie ustalone; by³ to minimalny ³ad, niezbêdny dla utworzenia pola pracnastêpnych.Acheropoulos rozumia³, ¿e skoro ta faza przekszta³ceñ stanowihistoriê bytu, Gracze winni mieæ przed sob¹ jakieœ nowe, dalekosiê¿ne cele, ichcia³ do nich dotrzeæ.To mu siê niestety nie uda³o.Dotykamy tutaj rozdarcia,zatajonego w jego systemie.Acheropoulos stara³ siê bowiem ogarn¹æ Grê niepoprzez rekonstrukcjê jej formalnej struktury, tj.logicznie, lecz poprzezstawianie siê w sytuacji Graczy, tj.psychologicznie.Cz³owiek nie mo¿e jednakdojœæ ich psychologii, tak samo jak ich kodeksu etycznego; brak mu do tegodanych; nie mo¿emy sobie wystawiæ, co myœl¹, co czuj¹, czego ³akn¹ Gracze, taksamo, jak nie mo¿na budowaæ Fizyki, wystawiaj¹c sobie, co to znaczy, kiedy„istnieje siê jako elektron”.Immanencja bytu Gracza jest dla nas nieosi¹galnatak samo, jak immanencja elektronowego bytu.To, ¿e elektron stanowi martw¹cz¹stkê procesów materii, a Gracz przedstawia istotê rozumn¹, wiêc ponoæ tak¹jak my, nie ma istotnego znaczenia.Mówiê o rozdarciu Acheropoulosowegosystemu, poniewa¿ Acheropoulos wyraŸnie oœwiadcza w pewnym miejscu „NowejKosmogonii”, ¿e motywów Graczy nie da siê odtworzyæ w oparciu o introspekcjê.Wiedzia³ o tym, a jednak uleg³ stylowi myœlenia, jaki go ukszta³towa³,poniewa¿ filozof stara siê najpierw zrozumieæ, a potem generalizowaæ; dla mnieby³o atoli od pocz¹tku oczywiste, ¿e tak tworzyæ obrazu Gry nie wolno.Rozumiej¹cy pogl¹d zak³ada spojrzenie na ca³oœæ Gry z zewn¹trz, czyli ztakiego stanowiska obserwacyjnego, którego nie ma i nigdy nie bêdzie.Intencjonalnych dzia³añ wcale nie trzeba uto¿samiaæ z motywacj¹psychologiczn¹.Etyka Graczy nie powinna byæ uwzglêdniona przez analityka Grytak samo, jak osobista etyka dowódców wojskowych nie musi byæ uwzglêdnionaprzez historyka-batalistê, studiuj¹cego logikê strategiczn¹ frontowych ruchówpodczas wojny.Obraz Gry jest decyzyjn¹ struktur¹, uwarunkowan¹ przez stan Gryi stan otoczenia, a nie wypadkow¹ indywidualnych kodeksów wartoœci, zachceñ,pragnieñ czy norm, wyznawanych przez poszczególnych Graczy.To, i¿ graj¹ w têsam¹ Grê, bynajmniej nie oznacza, jakoby pod ka¿dym innym wzglêdem musieli byædo siebie podobni! Mog¹ byæ akurat tak podobni, jak cz³owiek do maszyny, zktór¹ gra w szachy.Tote¿ wcale nie jest wykluczone, ¿e istniej¹ Gracze, wbiologicznym rozumieniu martwi, powstali w toku niebiologicznego rozwoju, jakrównie¿ Gracze, którzy s¹ syntetycznymi p³odami sztucznie zapocz¹tkowanejewolucji - lecz rozwa¿ania takich jakoœci nie maj¹ prawa wstêpu na teren teoriiGraczy.Najciê¿szym dylematem Acheropoulosa by³o Silentium Universi.Ogólnieznane s¹ jego dwa prawa.Pierwsze g³osi, ¿e ¿adna cywilizacja ni¿szego poziomunie mo¿e wykryæ Graczy, poniewa¿ nie tylko milcz¹, ale ich postêpowanie niczymsiê nie odcina od kosmicznego t³a, a to, albowiem ono jest tym t³em w³aœnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL