[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej oczy by³y mocno i celowo skupione na pracy.By³am zdumiona, jak ta potê¿na kobieta wykonuje delikatn¹ pracê wyszywania^ciekawoœci¹pochyli³am siê, by zobaczyæ, co ona wyszywa Klara to zauwa¿y³a ipoda³a ™ bli¿ej tkaninê, abym mog³a siê przyjrzeæ jej pracy.By³a to poduszka zhaftowanymi.y lami, które siadaj¹ na kolorowych kwiatach.Obraz by³ dla mnie zbyt jaskrawy.Klara uœmiechnê³a siê, jakby poczu³a mój krytyczny stosunek dojej pracy.>,Mozesz mi powiedzieæ, ¿e moja pracajest czystym piêknem lub te¿, ¿e marnujê-powiedzia³a dodaj¹c kolejny œcieg – “Nie zak³Ã³ci to jednak mego wewnêtrznego.P°KOJU.Taka postawa jest zwana 'znaæ swoj¹ wartoœæ' ".Bada³a retoryczne pytanie, na które sama sobie odpowiedzia³a – “Ajak myœlisz,jaka.J68* moja wartoœæ'? Absolutne zero".Odpowiedzia³am j ej, ¿e moim zdaniem jest ona wspania³¹, naprawdê najbardziej^"Piruj¹c¹osob¹.Jak mo¿e mowie, ¿e nie ma ¿adnej wartoœci?.“Jest to bardzo proste” – wyjaœni³a Klara – “Dopóki pozytywne i negatywne si³ypozostaj¹ we mnie w równowadze, znosz¹ siebie wzajemnie, a oznacza to, ¿e moiawartoœæ jest równa zeru.Oznacza to tak¿e, ¿e prawdopodobnie nie bêdê siêmartwi³a jeœli ktoœ bêdzie mnie krytykowa³, ani czu³a siê wyniesiona, jeœliktoœ bêdzie mnie chwali³".Klara unios³a ig³ê i nie zwa¿aj¹c na przyæmione œwiat³o, szybko nawlek³aj¹ ,Chiñscy mêdrcy staro¿ytnych czasów mawiali, ¿e aby poznaæ swoj¹ wartoœæ, trzebaprzeœlizn¹æ siê przez oko smoka” – powiedzia³a œci¹gaj¹c razem dwa koñcenitki.Powiedzia³a, ¿e byli om przekonani, i¿ nieograniczony obszar nieznanego jeststrze¿ony przez olbrzymiego smoka, którego ³uski lœni¹ oœlepiaj¹cym œwiat³em.Uwa¿ali oni, ¿e odwa¿ny podró¿nik, który oœmieli³ siê zbli¿yæ do smoka, jestprzera¿ony jego przeszywaj¹cym spojrzeniem, moc¹jego ogona, zmiataj¹cegowszystko wokó³ i si³¹ ognistego oddechu, który spala cokolwiek znajdzie siêwjego zasiêgu.Równoczeœnie wie rzyli, i¿ istnieje droga, dziêki której mo¿naprzeœlizn¹æ siê obok tego groŸnego smoka Klara powiedzia³a, ¿e byli oniprzekonani, i¿ poprzez po³¹czenie siê z intencj¹ smoka, osoba mo¿e staæ siêniewidzialna i przejœæ przez jego oko.“Co to oznacza, Klaro*?” – zapyta³am.“Oznacza to, ¿e dziêki rekapitulacji mo¿emy staæ siê wolni od myœli orazpo¿¹dañ.Dla tych staro¿ytnych mêdrców by³o to równoznaczne ze staniem siêjednym z mten cj¹ smoka, a przez to bycie niewidzialnym.Wziê³am wyszywan¹ poduszkê, inny kawa³ek pracy Klary, i w³ozy³amj¹za swojeplecy.Wziê³am kilka g³êbokich oddechów, aby oczyœciæ umys³.Chcia³amzrozumieæ, co ona mówi³a.Jednak j ej upór w tym, by u¿ywaæ chiñskich metafor,wprowadza³ we mnie zamêt.Z drugiej strony w tym, co powiedzia³a tkwi³ajakasfascynuj¹ca mnie si³a.Czu³am, ¿e stracê coœ istotnego, jeœli przynajmniej niespróbujê zrozumieæ tego, co chcia³a przekazaæ.Patrz¹c na wyszywan¹ robótkê Klary nagle przypomnia³am sobie moj¹ matkê.Byæmo¿e to wspomnienie wywo³a³o we mnie g³êboki smutek, a mo¿e wp³yw na to mia³oprzebywanie w pustym, niezwyk³ym, piêknym domu, oœwietlonym drgaj¹cym œwiat³emlampy gazowej.Do oczu nap³ynê³y mi ³zy i zaczê³am p³akaæ.Klara wyskoczy³a ze swego krzes³a i stanê³a obok.Wyszepta³a do mego ucha takg³oœno, ¿e zabrzmia³o to niczym krzyk – “Nie oœmielaj siê popadaæ w litoœæ nadsob¹ w tym domu.Je¿eli to uczynisz, ten dom odrzuci ciê, po prostu ciê wyplujetak jak ty wypluwasz pestkê od œliwki".Jej napomnienie wp³ynê³o na mnie we w³aœciwy sposób.Mój smutek natychmiastwyparowa³.Wytar³am oczy, a Klara kontynuowa³a mówienie, jak gdyby nic siê niewydarzy³o.“Sztuka opró¿niania umys³u by³a technik¹ praktykowan¹ przez chiñskich rn?or'cow, którzy chcieli przejœæ przez oko smoka” – powiedzia³apowracaj¹c na swojekr26' s³o – “Dzisiaj nazywamy to sztuk¹ wolnoœci.Czujemy, ¿e to lepszeokreœlenie, ponie*32.edzie ona do abstrakcyjnego obszaru, w którym zanikaj¹ dotychczasowe, ludzkieuwarunkowania".Czy masz na myœli to, ¿e j est to obszar nieludzki?".Klara po³o¿y³a swój haft na kolana i spojrza³a na mnie – “Wszystko, cos³yszeliœmy.tym obszarze od mêdrców i jasnowidzów, ma posmak ludzkich spraw.Jednak my,którzy praktykujemy sztukê wolnoœci, stwierdziliœmy na podstawiebezpoœredniego.doœwiadczenia, ¿e jest to nieadekwatny portret.W œwietle naszegodoœwiadczenia.cokolwiek ma ludzki charakter jest w tym obszarze tak ma³o istotne, ¿e gubisiê.w pustce".“Zaczekaj chwilê, Klaro.A co z grup¹ legendarnych postaci, zwanych chiñskiminieœmiertelnymi? Czy oni osi¹gnêli wyzwolenie w taki sposób, jak toopisujesz!?".“Nie w taki sposób, w jaki my to rozumiemy” – powiedzia³a Klara – “Dla naswolnoœæ oznacza wyzwolenie od ludzkich cech.Chiñscy nieœmiertelni wpadli wpu³apkê mitu o nieœmiertelnoœci, o byciu mêdrcem, o wyzwoleniu samych siebie, opowrocie na ziemiê, by prowadziæ inne osoby.Byli oni uczonymi, muzykami,dysponowali nadnaturalnymi mocami.Byli oni cnotliwi i cudaczni, podobnie jakklasyczni greccy bogowie.Nawet mrwanajest stanem ludzkim, w którym b³ogoœæpojawia siê jako rezultat uwolnienia od cia³a".Klara osi¹gnê³a to, ¿e poczu³am siê zupe³nie zdezorientowana.Powiedzia³am jej, ¿e ca³e moje ¿ycie by³am oskar¿ana o to, ¿e mi brakuje ludzkiego ciep³a izrozumienia.Mówiono mi, ¿e jestem najbardziej zimn¹ istot¹, jak¹ mo¿nanapotkaæ.Teraz Klara powiedzia³a, ¿e wyzwolenie oznacza pozbycie siê ludzkiegowspó³czucia.A ja zawsze czu³am, ¿e tracê coœ istotnego nie posiadaj¹cwspó³czucia.By³am na skraju ³ez z powodu przykroœci ponownie, lecz Klara znowu przyby³a miz pomoc¹ – “Bycie wolnym od cech ludzkich nie oznacza takiej idiotycznejrzeczy, jak nieposiadanie ciep³a i wspó³czucia” – powiedzia³a.“Nawet w takim przypadku wolnoœæ, któr¹ opisa³aœ jest dla mnie niewyobra¿alna,Klaro"-stwierdzi³am – “Niejestem pewna, czy chcia³abym choæ odrobinê takiejwolnoœci".“Ajajestem pewna, ¿e chcê ca³ej takiej wolnoœci” – znpostowa³a.“Chocia¿ mój umys³ nie potrafi takzejej sobie wyobraziæ, uwierz mi, onaistnieje1.Uwierz mi tak¿e, ¿e pewnego dnia powiesz komuœ innemu to samo, co jaw tej chwili "iowiê tobie.Byæ mo¿e bêdziesz u¿ywaæ tych samych s³Ã³w".Spojrza³a na mnie, jakby ty³a pewna, ¿e to siê wydarzy.“W miarê, j ak bêdziesz posuwaæ siê w æwiczeniu rekapitulacj i, dotrzesz do wejscia obszaru, gdzie ludzkie cechy przestaj¹ siê liczyæ"- kontynuowa³a Klara –“Bêdzie to.ciebie zaproszeniem, aby przejœæ przez oko smoka.Jest to wydarzenie, którenazy-ka skrêci³a d³oñ na bok, a palce œcisnê³a razem i skierowa³a do do³u.Powiedzia³a, abym równie¿ wykona³a tak¹ pozycjê i spogl¹da³a na koniuszekœrodkowego palca
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL