[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tacy magowie mają ubogi umysł i wypaczoną etykę.Interesujące jest to, że ich zdolności magiczne jako cechy wrodzone często zaczynają się przejawiać już od lat młodzieńczych określonego ziemskiego życia.Świadczy to o tym, iż w swoich wcześniejszych żywotach zajmowali się tym samym.Nie wykluczone, że tę zgubną dla nich drogę zapoczątkowano w jakimś kółku psychoenergetycznym, gdzie prowadzący nie uwzględniał prawa niedopuszczalności nauczania magii ludzi nie dojrzałych intelektualnie i etycznie.Adepci białej magii doskonalą się w Miłości, Mądrości i Mocy, gromadzą w swoim życiu pozytywny potencjał, przygotowując się do następnych – wyższych – etapów rozwoju.Adepci czarnej magii zaś wypracowują najgorsze cechy, przygotowując się na piekło i kolejne wcielenia w najgorszych warunkach.Jednak ich działalność na Ziemi też ma sobie miejsce: Bóg wykorzystuje ich złe intencje i zdolności dla „uświadomienia prawych”.Poza białą i czarną magią istnieją jeszcze zjawiska magiczne, pod względem etycznym neutralne, np.psychotelekineza, lewitacja, dematerializacja i materializacja.W przypadku, kiedy pochodzą z osobistej mocy samego maga, a nie Boga bądź duchów – świadczą o bardzo wysokim poziomie „krystalizacji” świadomości.Takie magiczne cuda demonstrowali Jezus Chrystus, Babadżi, opisani przez C.Castanedę Juan Matus i Genaro, epizody psychotelekinezy udawały się m.in.Nineli Kulaginej i Waleriowi Awdejewowi, mistrzostwo oddziaływania świadomością na kształt przedmiotów materialnych posiadł Uri Geller, lewitację opanowywali adepci buddyjscy w Tybecie, odejście z życia ziemskiego poprzez dematerializację ciała osiągali chińscy taoiści, swobodnie materializuje różne przedmioty współczesny Awatar Sathya Sai Baba w Indii, a dowolne cuda, z przyjemnością i łatwością demonstruje Mesjasz, który zjawił się w świecie Zachodu – David Copperfield.Rozdział 4KTO MOŻE ZOSTAĆ MAGIEM?Przypomnijmy, że ewolucyjny proces doskonalenia składa się z trzech głównych linii: intelektualnej, etycznej i psychoenergetycznej.W miarę przyswojenia przez człowieka dwóch pierwszych, Bóg – w naturalnych warunkach – otwiera przed nim stopnie pracy psychoenergetycznej.U osób niedojrzałych pod względem etycznym i intelektualnym, uczonych wbrew prawom metodologii doskonalenia duchowego zaawansowanych technik psychoenergetycznych, może dojść do spotęgowania wad etycznych, a nawet zaburzeń typu schizofrenicznego i paranoicznego.Korzystny i bezpieczny dla wszystkich jest poziom pracy, zapewniający rozwój „serca duchowego” (zwanego inaczej czakrą anahatą lub środkowym dan tienem) – narządu bioenergetycznego odpowiedzialnego za wytwarzanie emocji „serdecznej miłości”.Będzie to pożyteczne dla zainteresowanych tym osób, w dowolnym wieku i o każdym trybie życia.Na każdym z następnych etapów pracy psychoenergetycznej jest wymagana coraz to większa selekcja adeptów, której nauczyciel dokonuje na podstawie np.rozmów osobistych, proponowanych uczniom występów na seminariach oraz odpowiedzi w ankietach.Mogą one zawierać m.in.pytania o preferencjach politycznych (przykładowo można od razu wykluczyć osoby profaszystowskie, a także po prostu politycznie niedojrzałe), a nawet dotyczące zwykłej codzienności, np.:„Co się stanie, jeżeli w herbacie zamieszać cukier nożem?”.Wariant prawidłowej odpowiedzi to: „Cukier się rozpuści”.Ludzie o niskim poziomie intelektualnym mogą odpowiedzieć wg szablonu, charakterystycznego dla ich środowiska (przynajmniej w Rosji), np.„Nóż się stępi”; „Co się stanie, jeżeli nadmiernie gorącą herbatę rozcieńczyć czyst „niegotowan „wodą?”.Znów szablonowa odpowiedź będzie następująca: Rozwolnienie, prawidłowa zaś -”Herbata się ochłodzi, można będzie ją pić”: przecież wzięto czystą, niegotowaną wodę!Stosowałem też testy ekologiczne na rozwój aparatu myślowego uczniów.Przykładowo szliśmy przez jesienny las.Opadały liście, na ziemi leżało obok siebie gdzieś około 20 dębowych liści.Pytam grupę: „Jak trafiły tu te liście?” Wszyscy patrzyli do góry – dębów nigdzie nie widać, tylko brzozy lub świerki.Zaczęły się niedorzeczne odpowiedzi: „ktoś niósł i upuścił”, „ptak przyniósł”.Odpowiedź zaś była prosta: spadły z maleńkiego dąbku o wysokości 50 cm i leżały prosto pod nim.Szablonowe myślenie wyklucza takie rozwiązanie: przecież jeżeli dąb – to znaczy tylko wysoki, potężny, o grubym pniu! Tymczasem malutkie drzewko, do tego jeszcze bez liści – nie uznaje się za dąb.Dla doświadczonej w zagadnieniach duchowych osoby jest oczywiste, że ludzie, którzy nie nauczyli się samodzielnie i krytycznie myśleć, nie potrafią odpowiednio zorientować się w mnóstwie niuansów wzrastania duchowego i na pewno zostaną skuszeni przez pseudonauczycieli i fałszywe nauki.Przykładów można przytaczać dużo.Chociażby działalność organizacji „AUM Senrikoe”.Jej lider ogłosił, że wszystkich, którzy pójdą za nim, uczyni doskonałymi.Mądry człowiek jednak zdaje sobie sprawę, że nikt nikogo nie może uczynić doskonałym.Jedynie sam człowiek – dzięki własnym, prawidłowo ukierunkowanym wysiłkom (niekiedy nadzwyczajnym) może dojść do Doskonałości.Znany jest tragiczny finał: zebrane od okpionych zwolenników ogromne kwoty Asahara wydawał na zakup i produkcję broni masowej zagłady.Paranoja? – Prawdopodobnie tak.Dla mnie to, że jest seudonauczycielem było jasne od momentu, gdy zobaczyłem jego zdjęcie w reklamie czasopisma: jego energetyka nie była energetyką Oświeconego, za jakiego siebie podawał.Kogo mogłem, uprzedzałem o tym.Co jeszcze mogłem zrobić? Spróbować opublikować swoją opinię w gazetach? Jednak kto z redaktorów uwierzyłby mi, że ze zdjęcia można wyciągnąć takie poważne wnioski?.Podobnie było w przypadku znanego Rosjanom faszystowskiego „Białego Bractwa”, z kultem „Marii Devi Chrystus”.Wystarczyło, że jego liderzy przyodziali się w ekstrawaganckie stroje, ogłosili swoją „boskość” i zaczęli przeprowadzać tajemnicze misteria z w istocie nic nie dającymi „inicjacjami”, żeby przyciągnąć tłumy duchowych ślepców spośród młodzieży.Nikt z nich nie dostrzegł, że ta nauka” nie zawierała niczego Boskiego, a składała się jedynie z prymitywnych faszystowskich haseł.Jak też raczą Rosjan sekciarskimi zaklęciami: „Co nie prawosławne – to od szatana!”?!.Wszystko przecież wydaje się proste: gdyby każdy studiował Wolę Boga, zapisaną w Świętych księgach, to nikt by nie trafiał do sekt, wszyscy podążaliby Prostą Drogą.W tym jednak cały szkopuł, że większość ludzi jeszcze nie dorosła do zrozumienia Świętych ksiąg, bardziej słuchając gniewnych okrzyków, zastraszeń i pustych, lecz pięknie podanych, kuszących obietnic majestatycznie ubranych i wyniośle się zachowujących pseudonauczycieli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL