[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ojciec często brał ją za rękę i podążali w upiornym korowodzie władcy śmierci Jamy na pola krwawych igraszek to w Afganistanie, to znów w Czeczenii; wszędzie tam, gdzie mógł pojawić się za życia i gdzie mógł to życie utracić.Wiera budziła się w środku nocy, mokra od potu, z zastygłym na ustach krzykiem.Czy jej ojciec chciał ją ostrzec przed nieuchronnie nadciągającą śmiercią? Przed czającym się w sypialni Laleczką? Przed oślizgłym, brudno-żółtym robalem?To jest naga, demoniczna istota z otchłani Pętali, powiedziała Wiera.Wydawała mi się jeszcze piękniejsza niż zwykle, w odświętnym stroju dewadasi.Czy kiedykolwiek wybaczysz mi?, spytałem zbolałym głosem.Uśmiechnęła się, jakoś tak smutno, tajemniczo.Jak mam wybaczyć ci coś, na co nie miałeś i nie masz najmniejszego wpływu?Powinienem był wtedy wrócić…Nie! Miało cię nie być i nie było cię.Tak być miało i tak było.Zabierzesz mnie ze sobą?Ten naga należy do czerwonowłosej.Strzeż się jej.To Manasa, stworzona z nasienia Siwy, by mamić takich jak ty.Laleczka ją załatwił.Nigdy nie wierz temu, co mówi Manasa, nie wierz temu, co widzisz, gdy jest przy tobie, nie wierz temu, co czujesz, dotykając jej.To mistrzyni iluzji, a ten naga jest jej narzędziem.Chcesz mi powiedzieć, że wszystko to, co widziałem, to nieprawda? A ty? Ty jesteś prawdziwa, czy jesteś jedynie moim urojeniem?Pozwól mi odejść.Przestań mnie zadręczać swoim… przywiązaniem.Śmierć jest końcem i jest początkiem.Jest przejściem.Pozwól mi przejść.Poczułem łzy napływające mi do oczu, ale gdy próbowałem je obetrzeć, zorientowałem się, że jestem niematerialny, obecny jedynie myślą.Co miałbym zrobić?Przestań się wahać.* * * 275–Niczego nie wymyślałem.Mówię, jak było, co widziałem.Po co miałbymkłamać?Kulka westchnął ciężko, a potem podrapał się po głowie, tym swoim charakterystycznym gestem mającym oznaczać zakłopotanie.–Żeby uniknąć odpowiedzialności?–Nie zrobiłem tego.–Ciekawe, że wspomniałeś Pawlicką.Czy wiesz, że na ścianie w sypialni, gdzie ją znaleźliśmy, morderca zostawił napis? „Nie oglądaj się za siebie”, drukowanymi literami.–Nie widziałem żadnego napisu.–No widzisz, a w rzeczywistości on tam był.A Tadek Lubelski zauważył, żekulfony tego bandyty są równie koślawe jak twoje…–Moje?!–No.Wiem, że on ciebie nienawidzi, ale znasz mnie, sprawdzę nawetnajbardziej idiotyczny trop.W archiwum jest trochę twoich raportów, dałem jegrafologom razem ze zdjęciem napisu do porównania.–I co ci powiedzieli, że to ja?–Nie mam jeszcze wyników.Ale sprawdziliśmy za to próbkę krwi, bo ten napis, chyba żeby było śmieszniej, morderca wykonał krwią.Wyobraź sobie, to nie jest krew denatki, chociaż miał jej pod dostatkiem.Coś mnie podkusiło, żeby sprawdzić ją z krwią Laleczki.Taki jakiś instynkt.Znasz mnie, często nie mogę się powstrzymać, ale te moje intuicje czasami nie są znów takie głupie.–I co, to krew Laleczki?–No, dopiero teraz uzyskamy stuprocentową pewność, ale grupa zgadza sięidealnie.To dziwne, ale to pokrętne oskarżenie o kolejne morderstwo podziałało na mnie uspokajająco.Nie mogłem tylko dociec, w jakim celu Kulka to robi.Byliśmy kumplami, ba, lubiliśmy się, nie to co z Lubelskim, którego mógłbym podejrzewać o najgorsze, więc po co?Kulka patrzył na mnie z wyraźnym zainteresowaniem.Chyba marzył o tym, żeby dostać się do mojej głowy i poznać moje prawdziwe myśli.Stary, gdybym tylko miał taką możliwość, natychmiast pozwoliłbym ci na to.Dałbyś mi w końcu święty spokój!–A co z motywem, każde zabójstwo ma motyw? – zauważyłem.276–Laleczkę przemilczę, motyw jest oczywisty, prawda? Natomiast co doPawlickiej, co powiesz na temat motywu finansowego?–Że niby rozbój? Włamałem się do jej mieszkania, a ona mnie zdybała, więc jązabiłem?W dawnych czasach całkiem często prowadziliśmy tego rodzaju igraszki słowne, ale od kiedy Laleczka Kamiński pojawił się w moim życiu, wszystko się zmieniło.–Nie, oczywiście, że nie.–Zamieniam się w słuch.–Spadek.–Spadek?!–Tak, spadek.–Czyżby miała jakieś krwiożercze, pazerne na kasę dzieci? Nie mówiłeś mi.–Nie, była bezdzietna.To ona otrzymała spadek, krewny z Australii, zdaje się stryj.Jakieś dwa i pół miliona dolarów, australijskich, ale to i tak kupa kasy.–Fiu, fiu – gwizdnąłem i pomyślałem, że zaraz parsknę mu śmiechem w twarz.Kuriozalność tego wszystkiego była obezwładniająca.–A druga w kolejce, to znaczy, gdyby Pawlicka nie dożyła tej szczęśliwej chwili,a nie dożyła, niestety, otóż druga w kolejce jest niejaka Emilia Złoczyńska.Czy tonazwisko coś ci mówi?Wzruszyłem ramionami.Zachowanie obojętności przychodziło mi z coraz większym trudem.Byłem jakoś dziwnie pewien, że wiem, kogo ma na myśli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL