[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozpiął pelerynę, zwinął ją i złożył na kolanach starego.Osgrey spojrzał nań spod przymrużonych powiek.– Czy ta kobieta zaproponowała ci służbę? Czy zostawiasz mnie dla łoża tej kurwy?– Nic mi nie wiadomo, aby była kurwą.Ani wiedźmą czy trucicielką.Ale to i tak bez znaczenia.Nie udajemy się do Zimnej Fosy, tylko w dalszą drogę.– Na bezdroża, chciałeś powiedzieć.Aby niczym wilki krążyć po lasach i napadać na uczciwych ludzi na szlakach.– Ręka mu zadrżała, aż upuścił kubek, który w smudze wina potoczył się po podłodze.– Idź więc.Idź.Nie chcę was tutaj.Nie powinienem w ogóle was przyjmować.Idź!– Jak pan każe, ser.– Dunk wycofał się, a Jajo poszedł za nim.Tej ostatniej nocy Dunk chciał się znaleźć jak najdalej od Eustace’a Osgreya, położyli się więc w piwnicy, między rekrutami.Nie mógł odpocząć.Lem i płaczliwy Pate chrapali, jeden chwilami, ale głośno, drugi ciszej, ale stale.Z głębi podziemi napływały smrodliwe miazmaty.Dunk miotał się na posłaniu i co rusz zapadał w płytki sen, aby znowu się obudzić.Ugryzienia meszek z lasu swędziały dotkliwie, a na dodatek w sienniku były pchły.Chętnie wyrwę się stąd, myślał.Uwolnię się od starego, ser Bennisa i całej reszty.Może rzeczywiście powinien wziąć chłopaka do Summerhall, aby ten mógł zobaczyć się z ojcem.Spyta go rano, gdy będą już daleko.Ranek wydawał się jednak rozpaczliwie odległy, a w głowie Dunka kłębiły się czarne i czerwone smoki, lwy w szachownice, stare tarcze, sponiewierane buty, strumienie, fosy, tamy i dokumenty z wielką królewską pieczęcią, których nie umiał odczytać.I ona też tam była, Czerwona Wdowa, Rohanne z Zimnej Fosy.Widział jej piegowatą twarz, smukłe ramiona i długi rudy warkocz.Czuł się przez to winny.Powinienem śnić o Tanselle, Tanselle za Wysokiej, ale nie za wysokiej dla mnie, stwierdził.To ona namalowała mu znak na tarczy, gdy ocalił ją przed Jasnym Księciem, ale wyjechała jeszcze przed próbą siedmiu.Nie mogłaby znieść widoku mojej śmierci, myślał często Dunk, ale jak było naprawdę? Przecież był gruboskórny jak mury zamku.To, że rozmyślał o Czerwonej Wdowie, było wystarczającym dowodem ubóstwa jego ducha.Tanselle uśmiechnęła się do mnie, ale nigdy się nie objęliśmy, nie pocałowaliśmy się, nawet w policzek, dumał.Rohanne chociaż go dotknęła.Świadczyła o tym opuchnięta warga.Nie bądź głupi, powtarzał sobie.Ona nie jest dla kogoś takiego jak ty.Jest za mała, za bystra i zbyt niebezpieczna.W końcu przydrzemał i zaczął śnić.Biegł przez polanę pośrodku Lasu Wata, ku Rohanne, a ona szyła w niego strzałami.Każda dochodziła celu i trafiała go w pierś, ale ból był dziwnie słodki.Powinien zawrócić i uciec, jednak dalej biegł ku niej, powoli, jak zwykle w snach, jakby powietrze zgęstniało niczym miód.Raz za razem nadlatywały kolejne strzały.Jej kołczan, zdawało się, nie miał dna.Jej szarozielone oczy lśniły zwodniczo.Twa suknia podkreśla kolor twych oczu, chciał powiedzieć, ale ona nie miała sukni.Niczego na sobie nie miała.Na jej małych piersiach widać było gromadki piegów, sutki miała czerwone i twarde jak maliny.Gdy potykając się, dotarł do jej stóp, przypominał wielkiego jeżozwierza, ale jakimś cudem zachował dość sił, aby złapać ją za warkocz, ściągnąć na dół, na siebie, i pocałować.Obudził się nagle, usłyszawszy krzyk.W ciemnej piwnicy ludzie przeklinali, wpadali na siebie i przewracali się, szukając spodni i broni.Nikt nie wiedział, co się dzieje.Jajo znalazł łojową świecę i zapalił ją, aby rzucić nieco światła na scenę wydarzeń.Dunk był pierwszy przy schodach.Niemal zderzył się ze zbiegającym nimi Samem Stoopsem, który sapał przy tym jak miech i bełkotał coś od rzeczy.Dunk przytrzymał go za ramiona, chroniąc przed upadkiem.– Sam, co jest?– Niebo – wyjęczał stary.– Niebo!Nic więcej nie udało się z niego wydusić, wszyscy ruszyli więc na dach, aby samemu spojrzeć.Ser Eustace znalazł się tam przed nimi.Stał oparty o parapet w swoim nocnym stroju i wpatrywał się w dal.Słońce wschodziło na zachodzie.Dunk dopiero po dłuższej chwili pojął, co to znaczy.– Las Wata płonie – powiedział przyciszonym głosem.Z dołu dobiegały przekleństwa Bennisa, wiązanki tak ordynarne, że nawet Aegon Niegodny by się zarumienił.Sam Stoops zaczął się modlić.Byli za daleko, aby dojrzeć płomienie, ale czerwony blask ogarnął już połowę zachodniego horyzontu i przyćmił światło gwiazd.Królewska Korona była ledwie widoczna zza dymu.Ogień i miecz, powiedziała, przypomniał sobie Dunk.Ogień płonął do rana.Nikt nie zasnął już tej nocy w Standfast.Nie minęło dużo czasu, a poczuli dym i ujrzeli płomienie tańczące niczym dziewczęta w szkarłatnych spódnicach.Wszyscy zastanawiali się, czy pożar do nich dojdzie.Dunk stał na wieży i wbijał oczy w ciemność, wypatrując jeźdźców.– Bennis, ona chce ciebie – powiedział, gdy brunatny rycerz pojawił się na wieży.Jak zwykle żuł tytoń.– Może powinieneś wyjechać.– Co, mam uciekać? – ryknął.– Na moim koniu? Równie dobrze mógłbym dosiąść któregoś z tych cholernych kurczaków.– No to się poddaj.Ona chce tylko twojego nosa.– Lubię mój nos, Dunk.Niech spróbuje mnie dostać, a zobaczymy, kto, co i komu potnie.Siadł ze skrzyżowanymi nogami i oparł się o mur.Wyciągnął z kieszeni osełkę i znowu wziął się do ostrzenia miecza.Ser Eustace stał nad nim.Po cichu rozprawiali o tym, jak prowadzić tę wojnę.– Długi spodziewa się nas przy tamie – usłyszał Dunk.– Podpalimy więc ich pola.Ogień za ogień.Ser Bennis dodał, że można też spalić młyn.– To z górą dwadzieścia staj z drugiej strony zamku, nie będą nas tam szukać.Spalimy młyn i zabijemy młynarza.Będzie ją to drogo kosztować.Jajo też słuchał.Zakaszlał i spojrzał szeroko otwartymi oczami na Dunka.– Ser, musisz ich powstrzymać.– Jak? – spytał Dunk.Czerwona Wdowa ich powstrzyma.Ona i ten jej Lucas, pomyślał.– Oni tylko tak gadają.Inaczej zaraz posikaliby się ze strachu.A nie mogą sobie na to pozwolić, póki tu jesteśmy.Świt wstał szary.Dym gryzł w oczy.Dunk chciał wyruszyć jak najwcześniej, chociaż po nieprzespanej nocy nie mieli raczej szans zajechać tego dnia daleko.Wraz z giermkiem ugotował jajka na śniadanie, podczas gdy Bennis smażył jajecznicę dla reszty oddziału
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL