[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To, że po skoku znaleźliśmy się tak blisko niej, nie jest przypadkiem.Pewnie to nasza jedyna szansa na ratunek.Do diabła, mieliśmy pecha.Wpakowaliśmy się w taką kabałę, że jeśli uda się wyjść z tego cało, to postawię Bogu świeczkę.- A dlaczego nie poczekamy na Angro-Majneva i nie oddamy mu tego nasienia, wyjaśniając, jak weszliśmy w jego posiadanie?- Myślisz, że nam uwierzy? A nawet jeśli uwierzy, to i tak za to, że bez pozwolenia byliśmy w trzecim świecie, musi nas ukarać.I jeszcze to nasienie.Nie, jedyny nasz ratunek to dotarcie do Czarnej Ściany przed nim.- A nie ma innego sposobu?- Żadnego.Co prawda moglibyśmy skakać po światach, ale, uwierz mi, to byłoby głupie.Nie, jedyna szansa wykaraskania się to dotrzeć do Czarnej Ściany przed Angro-Majnevem.Ale historia nam się przydarzyła, niech mnie poszarpią i podepczą!- Czy ty może chcesz rozwalić Czarną Ścianę?- Oczywiście, że nie! - obruszył się zdyszany Szczurzy Król.- Musiałbym być szalony, żeby tego chcieć.Ale będziemy musieli trochę poblefować.Powiemy, że jeśli nas nie puszczą cało, to zniszczymy Czarną Ścianę.Wtedy Angro-Majnev będzie musiał spełnić nasze żądania.Wszystkie!- Może wyrzućmy po prostu to nasienie?- Nawet jeśli to zrobimy, to i tak nie zostawią nas w spokoju, bo za dużo wiemy.A poza tym ten „świerszcz”, sterch, też ugania się za nasieniem jak szalony.Jestem pewien, że wali po naszych śladach.Całe szczęście, że od razu bryknęliśmy na „Latającego Holendra”, bo sterch dawno już popodrzynałby nam gardła.Jeśli zaś wyrzucimy to nasionko, to sterch może dotrzeć do niego przed Angro-Majnevem i wtedy rozwali Czarną Ścianę, nie mrugnąwszy nawet okiem.Bo właśnie po to niósł tu to nasienie.- Zgłupiał?- Nie, tak mu każe religia.Dla niego śmierć wszystkich światów jest szczęściem.Zresztą nieważne.Najważniejsze to dobiec.Więc dodaj gazu.- To ty dodaj gazu - uśmiechnął się Eryk, zerknąwszy na sapiącego Szczurzego Króla.W tym momencie z trzaskiem i łomotem przedzierali się przez maliniak.Biegnąc zakosami między drzewami, przemknęli obok człowieka w ubraniu ze skór, który odprowadził ich zdziwionym spojrzeniem.W biegu Eryk zdążył zauważyć, że człowiek ten przywiązywał do dziwnej wędki ostry haczyk, jakby ze srebra.Po godzinie Szczurzy Król zaczął błagać o litość, więc przystanęli na pięć minut, żeby złapał oddech.W czasie krótkiego odpoczynku Eryk stał oparty o brzózkę i myślał o tym, że tak naprawdę nie warto nigdzie uciekać.Co dobrego jest w takim dziwnym pseudożyciu, jakie prowadzi? Może jest zupełnie niepotrzebne? Może już nic nie jest potrzebne? Przecież jest jakiś sens w słowach „spoczywaj w pokoju”? I nie powinno się wskrzeszać tych, co umarli.A jeśli to, co się dzieje z nim i z innymi, nie jest czyjąś okrutną drwiną, a zwyczajnym zbiegiem okoliczności, to - być może - lepiej takie istoty usunąć? Nie będzie to trudne - przebiec jeszcze trochę i cisnąć kulką w Czarną Ścianę.A potem już nic nie będzie.I tego świata nie będzie, i strasznego chłodu, który znowu od tyłu głowy rozpływa się po całym ciele, przynosząc ze sobą zapomniane dźwięki i widoki dziwnych, obcych twarzy, nieznane miasta i coś drobnego, padającego z nieba.Czy to się nie nazywało śnieg? Chociaż skąd może mieć pewność?- Idziemy.- Szczurzy Król poderwał się znowu.- To już niedaleko.- Idziemy.- Eryk obojętnie wzruszył ramionami.I w tym momencie dziesięć kroków przed nimi pojawił się sterch.Na jego szyi wisiał transportowy amulet.- Uciekaj! - krzyknął Szczurzy Król do Eryka i ustawił się między nim a sterchem, groźnie wyszczerzywszy swoje długie, zakrzywione zęby.Sterch w mgnieniu oka ocenił sytuację i wyciągnąwszy z łap krzywe ostrza, zaczął skradać się do Szczurzego Króla.- Uciekaj! - jeszcze raz krzyknął Szczurzy Król.- Musisz się dostać do Czarnej Ściany.Tam wymyślisz, co zrobić.I pamiętaj, jeśli do Czarnej Ściany jako pierwszy dotrze Angro-Majnev - blefuj z całych sił.Niech koniecznie da słowo.Teraz musisz dotrzeć do Czarnej Ściany za wszelką cenę.A ja tego gada nauczę rozumu! Nie stój, uciekaj!Eryk zerwał się do dalszego biegu.Obejrzawszy się, zobaczył, że sterch i Szczurzy Król z wściekłością rzucili się na siebie.* * *Eryk siedział na skraju łącznika
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL