[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.George zatrzymał wóz przed ogromnym budynkiem postawionym z surowej cegły.Minął parę metalowych drzwi przeciwpożarowych i znalazł się we wnętrzu.Budynek nie miał pięter.Ściany podzielone były trzema rzędami wąskich podestów biegnących dokoła pomieszczenia.Z drugiego poziomu dobiegł George’a czyjś glos:- Czym mogę panu służyć?- Pan O’Neill? Nazywam się George Freebom.Albert Matheson dzwonił do pana w mojej sprawie.- A tak, tak.Milo mi pana poznać.- O’Neill wskazał na schody prowadzące w górę.- Zapraszam pana do siebie, na górę.Oczekiwał go wysoki, barczysty mężczyzna.Uścisnęli sobie ręce.- Więc to pan chce się przekopać przez zbiory NAD? No, no, życzę powodzenia.Pański film najpewniej leży gdzieś tam w końcu magazynu, pod warstwą dziesięcioletniego kurzu.O’Neill zaprowadził George’a do jakiejś graciarni, gdzie między pólkami, skrzynkami i wszelkimi rupieciami walały się puszki z filmami.- Gdyby pan mnie jeszcze potrzebował, to proszę zawołać.Będę się tu kręcił przez cały dzień - krzyknął 0’Neill, schodząc w dół z podestu.George odpowiedział, nie spojrzawszy nawet w jego kierunku:- Okay! Ale pewnie zajmie mi to trochę czasu! Z miejsca zabrał się do systematycznego przeglądania zgromadzonych tam materiałów.Przystawał jedynie po to, aby przetrzeć zmęczone oczy i rozprostować obolałe krzyże.W sześć godzin później odnalazł to, czego tak gorączkowo poszukiwał - pudło z wypłowiałym napisem: Kings of the Galaxy I.Szczęśliwy zaniósł je na główny poziom magazynu.Kipiał z radości.Schodząc, powtarzał w kółko:- Jest! Wiedziałem, że jest! Zaledwie zdążył wytrzeć puszkę z kurzu, nadszedł O’Neill.- Zamykam na noc, chłopie! Znalazłeś?- Tak sądzę.W jaki sposób mógłbym go obejrzeć? Można ten film wypożyczyć do jutra?- Przykro mi, niestety nie wolno zabierać stąd filmów.Ale jeżeli zdążymy do dyrekcji, zanim ją zamkną, poproszę Annę, żeby pozwoliła ci skorzystać z pokoju projekcyjnego, o ile, oczywiście, będzie wolny.No, ale musimy się pospieszyć.- świetnie.Chodźmy!Anna wysłuchała prośby O’Neilla i zaprowadziła obu mężczyzn do małego pomieszczenia, w którym okazjonalnie wyświetlano filmy.- Macie je na pół godziny - powiedziała Anna.- Wystarczy panu, panie Freeborn?- W zupełności.Taśma ma zaledwie dwadzieścia minut.Po wyjściu Anny 0’Neill również zaczął się żegnać:- Nastawię ci tylko projektor i zmykam.Ostrożnie nawinął taśmę i wyłączył światło.- Wystarczy, jak po skończeniu przekręcisz ten główny wyłącznik.O tak.Anna zajmie się resztą.Sama przyśle mi go z powrotem.George jeszcze raz podziękował O’Neillowi, nie odrywając jednak oczu od cyfr, jakie pojawiły się właśnie na ekranie.O’Neill wyszedł.George wyjął z kieszeni kopertę, rozerwał i wyjął z niej tekturowe okulary z okienkami zaklejonymi czerwonym i zielonym celofanem.Nie sądził, aby mogły mu być potrzebne, ale włożył je na wszelki wypadek zaraz po tym, jak na ekranie pojawił się napis Space Kings of the Galaxy.Ze zdziwieniem zauważył brak obsady, nazwiska reżysera i producenta, informacji, które zawsze występują po tytule.A i ten tylko mignął.Kamera od razu skierowała swoją uwagę na miejsce akcji - Kwaterę Główną Policji Galaktycznej zlokalizowaną gdzieś w odległym systemie gwiezdnym.George Freebom nie słuchał rozmów, jakie dochodziły z ekranu.Wrócił pamięcią do dnia, w którym jako ośmioletni chłopak podskakiwał na krześle i popisywał się przed kolegami.Pamiętał doskonale smak prażonej kukurydzy, którą skończył jeść tuż przed rozpoczęciem seansu.Pamiętał, że zmiął wtedy pudełko i rzucił je w sam środek ekranu kina „Lux”.Pamiętał, że pudełko nie uderzyło w ścianę.Pamiętał doskonale, że przeleciało ono przez ekran i znalazło się w iluzorycznym świecie filmu.Toczyło się po podłodze Kwatery Głównej Policji Galaktycznej niezauważone przez znajdujące się tam osoby.George śledził uważnie toczącą się akcję.Agenci Policji Galaktycznej wychodzili właśnie z futurystycznej budowli, kierując się w stronę oczekujących ich auto-lotów.Kilkoro osób spacerowało spokojnie po przepięknym parku.W tle, niczym gigantyczna igła, lśniła rakieta.George ściągnął kartonowe okulary i ruszył w kierunku ekranu.Kiedy Anna weszła do sali, projektor nadal chodził.Dopiero po przekręceniu wyłącznika zauważyła, że obydwie szpule są puste.- Panie Freeborn! - zawołała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL