[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Marks w materiale ideologicznym swego czasu miał więc dość elementów do refleksji nad kwestią chłopską.Ale wola stworzenia systemu przywiodła go do uproszczeń; te uproszczenia miały drogo kosztować kułaków - ponad pięć milionów wyjątków historycznych, które śmierć i deportacje rychło nagięły do reguły.Podobne uproszczenie odwróciło Marksa, w wieku narodowości, od problemu narodowego.Uważał, że handel, wymiana, proletariatyzacja wreszcie obalą granice.Ale właśnie narodowe granice obaliły ideał proletariacki.Walka narodowości okazała się co najmniej tak samo ważna historycznie jak walka klas.Ze jednak narodu niepodobna całkowicie wytłumaczyć samą ekonomią, system wolał pominąć naród.Proletariat ze swej strony także nie dopisał.Obawy Marksa sprawdziły się: reformizm i działalność związkowa przyniosły wzrost poziomu życia i poprawę warunków pracy.Daleko stąd jeszcze do sprawiedliwego rozwiązania problemu społecznego.Ale nędzna kondycja tkaczy angielskich ani nie stała się powszechna, ani gorsza, jak spodziewał się tego Marks, przeciwnie.Marks nie mógłby dziś nad tym boleć; popełnił zresztą inny błąd w swoich przewidywaniach.Najskuteczniejszą działalność rewolucyjną czy związkową zawsze prowadziły elity robotnicze, których nie zdołał wyjałowić głód.Oczywiście, nędza i jej skutki nadal pełniły tę samą rolę co za jego czasów; nie sprzyjały jednak rewolucji, ale poddaństwu, czego wbrew obserwacjom nie chciał uznać.W 1933 trzecią część Niemców stanowili bezrobotni.Społeczeństwo mieszczańskie musiało więc utrzymywać bezrobotnych, spełniając w ten sposób warunek Marksa, ale stawiany rewolucji.Nie jest dobrze, jeśli chleb przyszłym rewolucjonistom daje państwo.Ta sytuacja przymusowa przywiodła do innych, mniej przymusowych, ale dogodnych dla doktryny Hitlera.Proletariat wreszcie nie powiększył się na miarę oczekiwań.Już same warunki produkcji przemysłowej, którą każdy marksista powinien był wspomagać, przyczyniły się do znacznego wzrostu klasy średniej * i powstania nowej warstwy społecznej, to znaczy techników.Drogi Leninowi ideał społeczeństwa, w którym inżynier byłby jednocześnie robotnikiem, natrafił na opór faktów.Zasadnicze znaczenie ma tu fakt, że technika, podobnie jak nauka, skomplikowała się tak bardzo, iż pojedynczy człowiek nie zdoła ogarnąć wszystkich jej zasad i zastosowań.Fizyk dzisiejszy, na przykład, nie może w pełni orientować się w biologii.Zresztą i w fizyce nie może jednakowo opanować wszystkich jej działów.To samo dotyczy techniki.Odkąd wydajność pracy, przez burżuazję i marksistów uważana za dobro samo w sobie, wzrosła niebywale, podział pracy, którego zdaniem Marksa można by uniknąć, stał się nieunikniony.Każdy robotnik wykonuje pracę odrębną, nie znając planu ogólnego, którego jest ona cząstką.Koordynatorzy prac z samej funkcji stali się więc warstwą o decydującym znaczeniu.Burnham zapowiedział erę technokratów **; rzeczą elementarnej sprawiedliwości jest przypomnieć, że przed siedemnastu laty Simone Wed opisała ją wyczerpująco *** nie wyciągając wniosków Burnhama, które są nie do przyjęcia.Do dwóch tradycyjnych postaci ucisku - broni i pieniędzy - Simone Weil dodaje trzecią: ucisk poprzez funkcję.* Pomiędzy 1920 a 1930, w okresie ogromnego wzrostu produkcji, w Stanach Zjednoczonych zmalała liczba hutników, gdy liczba związanych z metalurgią sprzedawców wzrosła niemal dwukrotnie (przyp.autora).** Zapewne mowa o krytycznej analizie marksizmu w książce Burnhama Era organizatorów, 1941 (przyp.tłum.).*** Allons-noous vers une revolution proletarienne? „Revolution proletarienne”, 25 kwietnia 1933.„Można znieść opozycję między kupującym i sprzedającym pracę, nie znosząc opozycji między tymi, którzy rozporządzają maszyną, a tymi, którymi maszyna rozporządza”.Marksistowska idea zniesienia poniżającej opozycji między pracą umysłową a pracą fizyczną natknęła się na konieczności sławionej przez Marksa produkcji.Marks przewidział w Kapitale znaczenie „dyrektora” na szczeblu maksymalnej koncentracji kapitału; ale nie sądził, aby ta koncentracja mogła przetrwać po obaleniu własności prywatnej.Mówił, że podział pracy i własność prywatna znaczą to samo; historia dowiodła, że wprost przeciwnie.Idealny ustrój oparty na własności kolektywnej miała określać sprawiedliwość plus elektryfikacja; określa go elektryfikacja minus sprawiedliwość.Idea misji proletariatu jak dotąd nie znalazła wcielenia w historii; w tym klęska przepowiedni Marksowskiej.Bankructwo II Międzynarodówki dowiodło, że proletariat determinuje nie tylko jego kondycja ekonomiczna i że, wbrew sławetnej formule, ma on ojczyznę.Proletariat na ogół zaakceptował wojnę czy w niej uczestniczył i rad nierad miał swój udział w nacjonalistycznych szaleństwach naszego czasu.Marks uważał, że klasa robotnicza, zanim osiągnie triumf, zdobędzie wpierw status prawny i polityczny.Popełnił błąd, myśląc, że skrajna nędza, a zwłaszcza nędza przemysłowa, może prowadzić do dojrzałości politycznej.Pewne jest zresztą, że okiełznano zdolności rewolucyjne mas robotniczych, ucinając głowę rewolucji anarchistycznej podczas Komuny Paryskiej i po niej.Po 1872 marksizm mógł więc z łatwością zawładnąć ruchem robotniczym, zapewne dla swego znaczenia, ale też dlatego, że jedyna tradycja socjalistyczna, która mogła mu stawić czoło, została utopiona we krwi; wśród zbuntowanych w 1871 nie było marksistów.Państwa policyjne postarały się, aby rewolucyjna czystka trwała do dziś; sama rewolucja coraz bardziej zależy od jej własnych biurokratów i doktrynerów z jednej strony, od osłabionych i zdezorientowanych mas z drugiej.Kiedy posyła się na gilotynę elitę rewolucyjną, a Talleyranda pozostawia przy życiu, kto stawi opór Bonapartemu? Do tych racji historycznych dołączają się konieczności ekonomiczne.Trzeba czytać teksty Simone Weil o kondycji robotnika fabrycznego*, żeby wiedzieć, do jakiego stopnia moralnego wyczerpania i milczącej rozpaczy może przywieść racjonalizacja pracy.Simone Weil ma słuszność mówiąc, że kondycja robotnika jest podwójnie nieludzka: po pierwsze z braku pieniędzy; po drugie z odjęcia mu godności: praca interesująca, twórcza, nawet źle opłacana, nie poniża.Socjalizm przemysłowy nie uczynił nic dla polepszenia tej kondycji, nie tknął bowiem zasady produkcji i organizacji pracy, przeciwnie, nawet ją zachwalał.Zaproponował robotnikowi uzasadnienie historyczne podobne temu, które przyrzeka niebiańskie szczęście konającemu w męce; nigdy nie ofiarował robotnikowi radości tworzenia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL