[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Afganistan to była jedna wielka katastrofa.Wschodnia Afryka – Somalia, Sudan, Erytrea, Etiopia – były punktami zapalnymi.Wzmagała się aktywność terrorystów.W ostatnich latach nasze kontakty z Irakiem, Iranem, Afganistanem, Sudanem i Somalią były ograniczone.Rozwinięcie stosunków z Jemenem, Etiopią, Erytreą, Dżibuti i Seszelami wymagało opracowania nowych programów.Trwające z dawna stosunki z Egiptem, Jordanem, Kenią, Arabią Saudyjską, Kuwejtem, Bahrajnem, Katarem, Zjednoczonymi Emiratami i Omanem należało pielęgnować i wzmocnić.Musieliśmy odbudować nadwerężone stosunki z Pakistanem.A nieco później do AOR-u CENTCOM-u włączono większość muzułmańskich państw Azji Środkowej, które oddzieliły się od Związku Radzieckiego – Turkmenistan, Uzbekistan, Kazachstan, Tadżykistan i Kirgistan.Każde z nich miało swoje własne, specyficzne problemy (w tym Tadżykistan wojnę domową).CENTCOM znalazł się we wrzącym kotle kryzysów.Musieliśmy opracować strategię, by sobie z nimi poradzić… niekoniecznie wykorzystując siłę wojskową – a przynajmniej jedynie jako ostatnią deskę ratunku.Moim zdaniem musieliśmy pomóc ustabilizować ten niespokojny region, inaczej na dłuższą metę zapłacilibyśmy wysoką cenę.Naradę regionalną w kwaterze głównej CENTCOM-u wyznaczono na początek roku 1998 i chciałem, żeby do tego momentu nasza strategia była już opracowana.Nie zabieraliśmy się do tego z pustymi rękami.Ponieważ przypadł nam chyba najbardziej zapalny region świata, zaczynaliśmy z 13 gotowymi planami wojny, wyjątkowo dużą liczbą jak na zjednoczone dowództwo.Były one wynikiem poleceń sekretarza obrony, by przygotować się na jakieś specyficzne zagrożenie lub na sytuację bardziej ogólną, na przykład to, co nazywamy „zarządzaniem konsekwencjami”.Powiedzmy, że ktoś detonuje ładunek jądrowy albo używa innej broni masowego rażenia.Mieliśmy przygotowane plany na wypadek takiej ewentualności.Inne plany dotyczyły Iraku czy Iranu.Jeszcze inne powstały z myślą o ogólnych wytycznych, takich jak „utrzymanie wolnego przepływu ropy w Zatoce”.I tak dalej.Każdy plan miał rzeczywiste szansę realizacji, zważywszy na naturę regionu.Plany te umożliwiały nam ewentualne prowadzenie działań wojennych, do których byliśmy dobrze przygotowani dzięki staraniom generała Peaya.Musieliśmy teraz poszerzyć i rozwinąć naszą strategię poza to jedno rozwiązanie.Żeby lepiej zorientować się we wszystkich sprawach, najpierw rozmówiłem się z moimi dowódcami, a potem poprosiłem o opinie przywódców państw leżących w naszym AOR-ze oraz amerykańskich dyplomatów znających specyfikę tego rejonu, żeby mieć pewność, że nasze wysiłki są zsynchronizowane.W szerszym zakresie oparliśmy się na powstającej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego prezydenta Clintona, kładącej nacisk na współdziałanie i multilateralizm.Militarne wdrażanie tej strategii to zadanie sekretarza obrony, którego Narodowa Strategia Wojskowa jest interpretacją Strategii Bezpieczeństwa Narodowego ze specyficznego, wojskowego punktu widzenia.Co cztery lata sekretarz obrony przedstawia Kongresowi i prezydentowi coś, co nazywa się „Okresowym przeglądem stanu bezpieczeństwa”, w którym przedstawia szczegóły tego, jak wojsko zamierza wprowadzać w życie Strategię Bezpieczeństwa Narodowego.Zjednoczone Dowództwa mają tworzyć nowe strategie dla swoich przydzielonych regionów w oparciu o te koncepcje.Okresowy przegląd stanu bezpieczeństwa nakazywał głównodowodzącym „kształtować, reagować i przygotowywać się”.Uwidoczniały się tu nie tylko dyrektywy wojenne (reagować, przygotowywać się), lecz także nowy nakaz „kształtowania” naszych AOR-ów.Sekretarz obrony polecił też głównodowodzącym przygotować plany rozwoju teatru działań dla naszych AOR-ów.To nasza strategia współdziałania z krajami, z którymi utrzymujemy regularne stosunki.Dokładnie rzecz ujmując, jest to plan pomocy zaprzyjaźnionym krajom w budowaniu własnych sił zbrojnych, plan rozwoju i tworzenia koalicji na rzecz współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa oraz organizowania multilateralnych zespołów mających kolektywnie rozwiązywać chroniczne problemy, które napotykamy, oraz stabilizować sytuację w regionie.Innymi słowy, to „przyjazna” strona naszej ogólnej strategii.Pierwszym problemem, z którym musiał się zmierzyć CENTCOM, było niemal całkowite skupienie uwagi na Zatoce Perskiej.Aby temu zaradzić, postanowiłem wprowadzić „podregionalizację” naszej strategii, dzieląc AOR na cztery podregiony – Afrykę Wschodnią, Zatokę Perską, Azję Środkową i Południowo-Zachodnią oraz Egipt i Jordanię – a także opracować osobne strategie i programy działania dla każdego z nich.Podejście takie gwarantowało, że tendencja do skupiania się na Zatoce nie będzie ograniczać programów i stosunków, które rozwinęliśmy w innych częściach świata.Chociaż wiedziałem, że nie będzie to czysty podział – wiele spraw się zazębiało – uważałem, że damy sobie z tym radę.Ponieważ kraje każdego podregionu miały własne problemy, opracowaliśmy także strategię działania w każdym z nich.Poza tym każdemu z naszych komponentów wojskowych przydzieliłem kraj „priorytetowy”, odpowiadający jego możliwościom oraz jego kompatybilności z siłami zbrojnymi danego kraju
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL