[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jackson pracował z nią od lat.Jego wydział tworzyli dobrze zmotywowani agenci, którym niegdyś groziło zwolnienie dyscyplinarne.A wtedy na długo trafiliby za kraty.Oddalono zarzuty dzięki Naylor, która zdobyła w ten sposób bezwzględnie lojalnych pracowników.Za pośrednictwem Jacksona informowali ją o sytuacji w biurze i zajmowali się wszystkimi problemami, nie mieszając jej do tego.Jackson i jego ludzie nie wysiedli z samochodów.– Banion, daj mi telefon – powiedziała Naylor do otwierającego jej drzwi agenta.Kiedy tylko wsiadła do samochodu, a agent zamknął za nią drzwi, podano jej komórkę.Wybrała numer.Widziała, jak William Jackson sięga po swój telefon.– Jackson – odezwał się charakterystycznym niskim, nosowym głosem.– Chcę, żebyś osobiście się tym zajął.Nie zapomnij, że tylko doktor Peters ma o tym wiedzieć.Nie mieszaj w to nikogo więcej.– Urwała, wpatrując się w surowe oczy po drugiej stronie parkingu.– I pamiętaj, nie zawiedź mnie.11Biuro terenowe FBI, przedmieścia San FranciscoCzwartek, 30 października, godz.13.56Luke Decker siedział przy jednym z biurek przeznaczonych dla gości i próbował nie myśleć o teście przeprowadzanym przez Kathy Kerr.Aby się czymś zająć, podłączył laptopa do stacji dokującej i zabrał się za sprawdzanie trzynastej ofiary z listu Axelmana.Najpierw odczytał raz jeszcze odnoszącą się do niej część listu:.Ostatnia, trzynasta dziewczynka rozpoznała miejsce, gdzie pozostawiłem je wszystkie.Powiedziała mi, że rodzice zabierali ją tam, żeby się bawiła.Wylot mojego tunelu zasłania jedno z wielu drzew, jednak ona miała dla niego nazwę.Razem z mamą nazywały je Wężowym Drzewem.Znajduje się w lesie, w pobliżu ich domu.Skontaktuj się z rodzicami dziewczynki.Znają to miejsce.Tam właśnie znajdziesz ciała – wszystkich trzynaście ciał.Nie idź tam jednak od razu.Chcę, abyś najpierw zwrócił się do rodziców ostatniej ofiary.Przeproś ich w moim imieniu.Wkrótce umrę, a dopiero teraz zdaję sobie sprawę z tego, co zrobiłem.Ta wiedza mnie zabija.Jedno, co mi daje siłę, to fakt, iż z mojego zła zrodziło się coś dobrego.Zrodziłeś się ty.Może jako mój syn pomożesz mi odpokutować za moje zbrodnie.Decker rzucił list na biurko, jak coś nieczystego.Nienawidził samej myśli, że miałby jakoś pomóc Axelmanowi w odkupieniu jego win.Wrócił do komputera.Przeszukał bazę danych FBI, wpisując imię i nazwisko ofiary oraz datę uprowadzenia, podaną w liście.Następnie wydrukował znalezione akta.Faktycznie, dziewczynkę o tym samym imieniu i nazwisku uprowadzono w dniu podanym w liście Axelmana.Nigdy też nie odnaleziono jej ciała.Jednakże o jej zaginięciu bez wątpienia donosiły gazety, niczego więc to nie dowodziło.Decker mógł złożyć wizytę rodzinie dziewczynki i spytać o drzewo.A jeśli to jednak podpucha Axelmana – sprytna, okrutna próba zadania bólu nawet po śmierci? Decker nie chciał w czymś takim uczestniczyć.Przeczytał wszystkie dostępne informacje o ofierze i jej rodzinie, a następnie przestudiował zdjęcia dołączone do akt sprawy.Jedną z najsmutniejszych konsekwencji charakteru pracy Deckera był fakt, że ilekroć widział na ulicy młodą dziewczynę, podświadomie oszacowywał jej stopień zagrożenia.Ubiór, wiek, wygląd, makijaż, sposób bycia, osobowość – wszystko to odgrywało swą rolę.Zaznajomienie się z ofiarą było równie ważne jak zaznajomienie się z mordercą.Dziewczyna z fotografii znajdowała się w grupie wysokiego ryzyka, jeśli wziąć pod uwagę kogoś takiego, jak Axelman.Była młoda, ładna i niewinna.Może Axelman mówił prawdę o swej trzynastej ofierze? Czemu jednak nie znaleziono jej przedmiotów osobistych w jednym z pudełek w jego domu?Decker, korzystając z wyszukiwarki internetowej, znalazł strony dotyczące obszaru, na którym mieszkała rodzina trzynastej ofiary.Wybrał serwis komunalny Los Altos Verdes.Stronę główną serwisu ozdabiało zdjęcie strzelistych drzew w lesie niczym z listu Axelmana.Los Altos Verdes, góry San Bruno, okolice zatoki San FranciscoGodzinę późniejDziesięć kilometrów od Palo Alto Luke Decker zatrzymał wypożyczonego forda na polance z widokiem na jeden z wartych miliony dolarów domów w luksusowym osiedlu Los Altos Verdes.Stał oparty o samochód i podziwiał widok.Z Internetu dowiedział się, że trzydzieści lat temu osiedle zbudowano na terenie należącym niegdyś do prywatnego zoo.Mimo malowniczego otoczenia ogród zbankrutował i właściciele musieli go sprzedać firmie handlującej nieruchomościami, która wybudowała tam dziesięć ekskluzywnych posiadłości, dodatkowo zalesiając teren.Miejsce było czarujące, jednak perspektywa odwiedzin w widzianym z góry domu nie sprawiała Deckerowi przyjemności.Dlatego że właśnie tam mieszkała trzynasta ofiara.Wziął głęboki oddech i rozejrzał się po okolicy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL