[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czegoż mam więcej żądać?Renata chciała się oddalić, Ralf jednak zatrzymał ją.- Niech pani zostanie z nami! - rzekł uprzejmie, podając jej krzesło.Podziękowała mu oczami pełnymi wdzięczności i usiadła, gdy już wszyscy zajęli miejsca.Melania była wściekła.- To po prostu śmieszne, żeby robić takie ceregiele z osobą najemną! - myślała.Postanowiła pokazać, jak się powinno traktować ludzi tej klasy.- Niech mi pani, proszę, poda szklankę wody! - rzekła, zwracając się do Renaty.- Z kurzu i gorąca zaschło mi w gardle.Renata pokraśniała, podniosła się jednak, by spełnić życzenie baronowej.Uprzedził ją Ralf, zadzwoniwszy na lokaja, któremu polecił podać wodę.- Chętnie bym pani usłużyła.- rzekła półgłosem.- Do tego rodzaju posług mamy dość służby w domu! - zauważył Ralf z naciskiem.Renata spuściła oczy, onieśmielona stanowczym głosem Ralfa.Jakkolwiek czuła, że Melania chciała ją upokorzyć, to jednak nie znając powodu, uważała, że Ralf potraktował ją nie dość uprzejmie.Melania roześmiała się.- Niech mi pani wybaczy - zwróciła się do Renaty - że wymagałam od pani usługi, która nie leży w zakresie jej obowiązków.Renata wzięła od lokaja kryształowy dzban z wodą, napełniła szklankę i podała ją baronowej, uśmiechając się mile.Piękna pani von Berkow zaledwie umoczywszy usta, oddała szklankę z powrotem.Pani Tornau obserwowała to wszystko i zdała sobie sprawę, że zachowanie się baronowej przypisać należy nie tylko jej roztargnieniu.- Widzę - rzekła - że nasza woda nie smakuje pani.Zaraz każę podać coś bardziej orzeźwiającego.Czując na sobie surowy wzrok pani Tornau, Melania zmieszała się trochę.- Dziękuję łaskawej pani uprzejmie - odparła - ale jeden łyk wody wystarczy mi w zupełności.Chciałabym jeszcze pani zakomunikować, że w przyszłym tygodniu zamierzamy urządzić w Berkow festyn ogrodowy i liczymy na państwa bez zawodu.- Syn mój, odpowiedziała pani von Tornau - niezawodnie skorzysta z uprzejmego zaproszenia, co zaś do mnie, to zależeć to będzie od tego, jak się będę czuła.- Pani baronowa zgodzi się z tym, że chciałbym przyjechać z matką i jej towarzyszką i jeżeli mama nie będzie w stanie jechać, nie będę mógł zostawić jej samej w domu.- Tornau - myślała - po prostu zwariował, by mi narzucić obskurne towarzystwo tej pani.Bo przecież dał jej aż nadto wyraźnie do zrozumienia, że przyjdzie tylko wtedy, gdy zostanie zaproszona i Werkentowa.Zbyt jej jednak zależało na obecności Ralfa, wobec czego, chcąc nie chcąc, musiała połknąć gorzką pigułkę.Uśmiechnęła się mile i chcąc okazać, że przyjazd Renaty odpowiada jej życzeniom, rzekła:- Liczę na pewno, że państwo przyjedziecie do Berkow wszyscy razem.Projektujemy dla naszych gości mnóstwo niespodzianek, prawda Herbercie kochany?„Kochany Herbert” był myślami całkiem gdzie indziej.- Ależ naturalnie.mnóstwo niespodzianek.Jak sobie życzysz, droga Melanio! - zapewniał, nie bardzo wiedząc, co się z nim dzieje.Po kwadransie goście odjechali.Żegnając się z Melanią, Ralf pocałował ją w rękę.Szepnęła mu do ucha, ściskając mocno jego dłoń:- Nieprzejednany.Chce mnie ukarać, wzbudzając we mnie zazdrość!Renata dostrzegła ten manewr.Zauważyła również, że Tornau zmarszczył czoło i z chłodną uprzejmością przepuścił Melanię obok siebie.Jakie myśli kryły się poza tym czołem?Pani von Tornau objęła Renatę ramieniem.- Mam nadzieję - rzekła - że pani niezbyt wzięła do serca wybryki pani baronowej!- Przeciwnie! - odparła z uśmiechem.- Byłam jej bardzo wdzięczna.- Wdzięczna? - wtrącił Ralf zdziwiony.- Za co pani jej była wdzięczna?- Miałam możność stwierdzić, że państwo oboje wzięli mnie w obronę, co było dla mnie nad wyraz miłe.Dlatego też dziękuję państwu z całego serca
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL