[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wskutek kolizji i szaleñczejjazdy Cabrilla pêk³a oœ.Jej dwa koñce zawadza³y o nawierzchniê.Snopy iskiertryska³y na boki, ilekroæ przecinali fragmenty betonowej jezdni lub stalowetory kolejowe wielkich ¿urawi portowych.Przedni napêd dzielnie ci¹gn¹³ automimo awarii.Juan czule poklepa³ deskê rozdzielcz¹.- Nigdy wiêcej nie skrytykujê japoñskiego sedana.Pirs mia³ prawie trzysta metrów d³ugoœci; czêœciowo by³ os³oniêty dachem zblachy falistej zamocowanej na stalowej konstrukcji.Juan pomkn¹³ wzd³u¿wsporników.Nie odwróci³ g³owy, kiedy Linda klepnê³a go w ramiê i wrêczy³a muprzedmiot mniej wiêcej wielkoœci manierki, ale z wê¿em i ustnikiem na jednymkoñcu.Juan zacisn¹³ zêby na ustniku.Z gazem wciœniêtym do pod³ogi pêdzi³ do krañca pirsu.Tym razem nie musia³ostrzegaæ pasa¿erów.Wszyscy widzieli, co siê zbli¿a.228Rozpêdzony samochód wystrzeli³ w ciemnoœæ i mask¹ w dó³ wyl¹dowa³ w rozbryzgupiany.Uderzenie nie by³o mocniejsze ni¿ wszystkie poprzednie tej nocy.Poniewa¿ wczeœniej otworzyli okna i brakowa³o tylnej szyby, auto szybkowype³ni³a lodowata woda.- Czekajcie - poleci³ Juan.Dopiero kiedy dach poszed³ pod powierzchniê, Cabrillo wydosta³ siê przez okno.Zawisn¹³ przy drzwiach pasa¿era, trzymaj¹c siê ich jedn¹ rêk¹, i pomóg³ Tamarzewyjœæ, gdy przepe³z³a po Lincu.Ma³o co widzia³ w mroku, ale œcisn¹³ jej d³oñ;odpowiedzia³a tym samym.Poczu³, jak pêcherze powietrza z regulatora profesorWright wznosz¹ siê obok jego twarzy.Oddycha³a trochê za szybko.Nic dziwnego,bior¹c pod uwagê okolicznoœci.Niezwyk³a kobieta, pomyœla³.Butla ratunkowa zawiera³a zapas powietrza tylko na kilka minut, wiêc kiedypozostali opuœcili ton¹cy samochód, Juan poprowadzi³ ich z powrotem pod pirs,gdzie b³yszcza³a plamka œwiat³a.Tam pali³a siê latarka o³Ã³wkowa przymocowana do dwóch butli akwalungu z kilkomaautomatami oddechowymi.Butle by³y przypasane do kiosku mini³odzi podwodnejNomad 1000.Gdyby wszystko posz³o g³adko, spotkaliby siê z ³odzi¹ parê milmorskich od brzegu - dop³ynêliby do niej zodiakiem.Zawsze jednak istnia³aewentualnoœæ, ¿e akcja nie przebiegnie zgodnie z planem, wiêc Juan wymyœli³alternatywê.Wys³a³ Mike'a Trona do punktu beta - pod pirs, gdzie przycumowaliponton.Gdy tylko piêcioro p³ywaków dotar³o do nomada, Juan poda³ Tamarze jeden zregulatorów i pokaza³ jej, ¿eby przesz³a z butli ratunkowej na akwalung.Po jejswobodnych ruchach w wodzie domyœli³ siê, ¿e ju¿ nurkowa³a.By³o na tyle jasno,¿e móg³ skierowaæ gestem Lindê i Tamarê do w³azu nomada.Kiedy czeka³ na swoj¹ kolej, zobaczy³ snopy œwiat³a pl¹saj¹ce po powierzchniwody tam, gdzie powietrze wci¹¿ uchodzi³o z nieustraszonego mitsubishi.Zastanawia³ siê, ile czasu minie, kzanim gliniarze ka¿¹ nurkom przeszukaæ dno.Zreszt¹ niewa¿ne.Jego i reszty ju¿ dawno tu nie bêdzie.Dziesiêæ minut póŸniej, gdy ³Ã³dŸ wolno odp³ywa³a z pr¹dem, Cabrillo otworzy³wewnêtrzny w³az w ciasnej œluzie powietrznej229i wszed³ do kabiny.Wszyscy siedzieli na ³awkach owiniêci termoizolacyjnymikocami ratunkowymi.Tamara i Linda wytar³y rêcznikiem w³osy i jakoœ zdo³a³ydoprowadziæ je do ³adu.- Przepraszam - zwróci³ siê Juan do pani profesor.- S¹dziliœmy, ¿e pójdziedu¿o ³atwiej.Pechowo siê z³o¿y³o, ¿e wpadliœmy na genera³a.- Panie Cabrillo.- Proszê mi mówiæ Juan.- Dobrze, Juan.Liczy siê tylko to, ¿e uwolniliœcie mnie z r¹k tamtych.-Urwa³a, bo nie chcia³a ciskaæ inwektywami w dobrym towarzystwie - strasznychludzi.Nie skar¿y³abym siê nawet, gdybyœmy musieli siê czo³gaæ po roz¿arzonychwêglach.- Nie zrobili ci nic z³ego? - zapyta³.- Jak ju¿ mówi³am Lindzie, nie dawa³am im powodu.Po prostu odpowiada³am na ichpytania.Po co zatajaæ informacje o piêæsetletnim statku?Juan spochmurnia³.- Pewnie nie s³ysza³aœ, ale Argentyñczycy zaanektowali Pó³wysep Antarktyczny, aChiñczycy ich popieraj¹.Jeœli zdo³aj¹ znaleŸæ tamten wrak, bêd¹ mogli dowieœæ,¿e maj¹ prawo do tego terytorium.Chodzi te¿ o ropê; domyœlam siê, ¿e z³o¿a s¹warte tak du¿ego ryzyka.Kiedy zaczn¹ je eksploatowaæ, to za zyski spokojniekupi¹ sobie g³osy w ONZ-cie.Za³o¿ê siê, ¿e za parê lat zajêcie pó³wyspuzostanie usankcjonowane.- Nie wskaza³am, gdzie zaton¹³ statek - odpar³a Tamara.-Sama tego nie wiem.Uwierzyli.- S¹ inne sposoby
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL