[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pamiêta³aponur¹, straszn¹ ucztê, na której dzikie, brodate morskie wilki ze Skelligepowoli upija³y siê wœród przera¿aj¹cej ciszy.Pamiêta³a szepty.Geas Muire.Geas Muire!Pamiêta³a strugi ciemnego piwa wylewanego na posadzkê, rogi roztrzaskiwane okamienne œciany halli w wybuchach rozpaczliwego, bezsilnego, bezsensownegogniewu.Geas Muire! Pavetta!Pavetta, królewna Cintry, i jej m¹¿, ksi¹¿ê Duny.Rodzice Ciri.Przepadli.Zginêli.Zabi³o ich Geas Muire, Przekleñstwo Morza.Poch³on¹³ ich sztorm,którego nikt nie przewidzia³.Sztorm, którego mia³o nie byæ.Ciri odwróci³a g³owê, by Yennefer nie dostrzeg³a ³ez wype³niaj¹cych jej oczy.Po co to wszystko, pomyœla³a.Po co te pytania, te wspomnienia? Do przesz³oœcinie ma powrotu.Nie mam ju¿ nikogo z nich.Ani taty, ani mamy, ani babki, tej,która by³a Ard Rhen¹, Lwic¹ z Cintry.Wuj Crach an Craite te¿ pewnie zgin¹³.Nie mam ju¿ nikogo i jestem kimœ innym.Nie ma powrotu.Czarodziejka milcza³a, zamyœlona.- Czy wtedy zaczê³y siê twoje sny? - spyta³a nagle.- Nie - zastanowi³a siê Ciri.- Nie, nie wtedy.Dopiero póŸniej.- Kiedy?Dziewczynka zmarszczy³a nos.- Latem.Poprzednim.Bo nastêpnego lata by³a ju¿ wojna.- Aha.To znaczy, ¿e sny zaczê³y siê po spotkaniu z Geraltem w Brokilonie?Kiwnê³a g³ow¹.Nie odpowiem na nastêpne pytanie, postanowi³a.Ale Yennefer niezada³a pytania.Wsta³a szybko, spojrza³a na s³oñce.- No, doœæ tego siedzenia, brzydulko.Robi siê póŸno.Szukamy dalej.Rêka luŸnoprzed siebie, nie naprê¿aj palców.Naprzód.- Dok¹d mam iœæ? W któr¹ stronê?- To obojêtne.- ¯y³y s¹ wszêdzie?- Prawie.Nauczysz siê, jak je wykrywaæ, znajdowaæ w terenie, rozpoznawaæ takiepunkty.Znacz¹ je usch³e drzewa, skarla³e roœlinki, miejsca omijane przezwszystkie zwierzêta.Oprócz kotów.- Kotów?- Koty lubi¹ spaæ i odpoczywaæ na intersekcjach.Wiele kr¹¿y opowieœci omagicznych zwierzêtach, ale tak naprawdê kot, oprócz smoka, jest jedynymstworzeniem umiej¹cym ch³on¹æ moc.Nikt nie wie, po co kot j¹ ch³onie i jakwykorzystuje.Co siê sta³o?- Oooo.Tam, w tamtym kierunku! Chyba coœ tam jest! Za tamtym drzewem!- Ciri, nie fantazjuj.Intersekcje wyczuwa siê, stoj¹c nad nimi.Hmmm.Ciekawe.Powiedzia³abym, niezwyk³e.Naprawdê wyczuwasz ci¹g?- Naprawdê!- ChodŸmy wiêc.Ciekawe, ciekawe.No, lokalizuj.Poka¿ gdzie.- Tu! W tym miejscu!- Brawo.Znakomicie.Czujesz lekkie skurcze palca serdecznego? Widzisz, jakwygina siê w dó³? Zapamiêtaj, to jest sygna³.- Czy mogê zaczerpn¹æ?- Zaczekaj, sprawdzê.- Pani Yennefer? Jak to jest, z tym czerpaniem? Jeœli nabiorê w siebie mocy, tojej przecie¿ mo¿e zabrakn¹æ tam, w dole.Czy tak wolno? Matka Nenneke uczy³anas, ¿e niczego nie wolno zabieraæ ot tak, dla kaprysu.Nawet wiœni nale¿yzostawiæ na drzewach, dla ptaków i ¿eby po prostu opad³y.Yennefer objê³a j¹, lekko poca³owa³a we w³osy na skroni.- Chcia³abym - mruknê³a - ¿eby to, co powiedzia³aœ, us³yszeli inni.Vilgefortz,Francesca, Terranova.Ci, którzy uwa¿aj¹, ¿e maj¹ do mocy wy³¹czne prawa imog¹ z niej korzystaæ bez ograniczeñ.Chcia³abym, ¿eby pos³uchali ma³ej m¹drejbrzydulki ze œwi¹tyni Melitele.Nie obawiaj siê, Ciri.Dobrze, ¿e o tymmyœlisz, ale wierz mi, mocy jest doœæ.Nie zabraknie jej.To tak, jakbyœ wwielkim sadzie zerwa³a jedn¹ jedyn¹ wisienkê.- Czy ju¿ mogê czerpaæ?- Zaczekaj.Oho, to diabelnie silne gniazdo.Potê¿nie têtni! Uwa¿aj, brzydulko.Czerp ostro¿nie i bardzo, bardzo powoli.- Ja siê nie bojê! Pah-pah! Ja jestem WiedŸmink¹! Ha! Czujê j¹! Czujê.Oooooch! Pani.Ye.nnnne.feeeeeer.- Cholera! Ostrzega³am! Mówi³am! G³owa do góry! Do góry, mówiê! Masz, przy³Ã³¿to do nosa, bo ca³a zachlapiesz siê krwi¹! Spokojnie, spokojnie, malutka, tylkomi nie mdlej.Jestem przy tobie.Jestem przy tobie.córeczko.Trzymajchustkê.Zaraz wyczarujê lód.*****O te trochê krwi z nosa by³a wielka awantura.Yennefer i Nenneke nie rozmawia³yze sob¹ przez tydzieñ.Przez tydzieñ Ciri leniuchowa³a, czyta³a ksiêgi i nudzi³a siê, bo czarodziejkazawiesi³a naukê.Dziewczynka nie widywa³a jej ca³ymi dniami - Yenneferprzepada³a gdzieœ o œwicie, wraca³a wieczorem, patrzy³a na ni¹ dziwnie i by³adziwnie ma³omówna.Po tygodniu Ciri mia³a doœæ.Wieczorem, gdy czarodziejka wróci³a, podesz³a doniej bez s³owa, przytuli³a siê mocno.Yennefer milcza³a.Bardzo d³ugo.Nie musia³a mówiæ.Jej palce, zaciœniête naramionach dziewczynki, mówi³y za ni¹.Nazajutrz arcykap³anka i czarodziejka pogodzi³y siê, odbywszy d³ug¹,kilkugodzinn¹ rozmowê.I wtedy, ku ogromnej radoœci Ciri, wszystko wróci³o do normy.- Patrz mi w oczy, Ciri.Ma³e œwiate³ko.Formu³a, proszê!- Aine verseos!- Dobrze.Popatrz na moj¹ rêkê.Taki sam gest i rozpuœæ œwiate³ko w powietrzu.- Aine aen aenye!- Znakomicie.A jaki gest nale¿y teraz uczyniæ? Tak, w³aœnie taki.Bardzodobrze.Wzmocnij gest i zaczerpnij.Wiêcej, wiêcej, nie przerywaj!- Ooooch.- Plecy prosto! Rêce wzd³u¿ tu³owia! D³onie luŸno, ¿adnych niepotrzebnychruchów palcami, ka¿dy ruch mo¿e zmultiplifikowaæ efekt, chcesz, by wybuch³ tupo¿ar? Wzmocnij, na co czekasz?- Ooch, nie.Nie mogê.- Odprê¿ siê i przestañ trz¹œæ! Czerp! Co ty robisz? No, teraz lepiej.Nieos³abiaj woli! Za szybko, hyperwentylujesz! Niepotrzebnie rozgrzewasz! Wolniej,brzydulko, spokojniej.Wiem, ¿e to nieprzyjemne.Przyzwyczaisz siê.- Boli mnie.W brzuchu.O, tu.- Jesteœ kobiet¹, to typowa reakcja.Z czasem siê uodpornisz.Ale ¿eby nabraæodpornoœci, musisz æwiczyæ bez blokady przeciwbólowej.To naprawdê konieczne,Ciri.Niczego siê nie bój, ja czuwam, ekranujê ciê
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL